Super i hipermarkety, czy małe sklepiki? Ja wybieram to pierwsze!


Mamy już astronomiczną wiosnę. Teraz czekać tylko na tą kalendarzową, choć i tak w ostatnich dniach (na szczęście❗) aura ją na szczęście przypomina 😊 To też czas, kiedy – zwłaszcza my kobiety – czujemy, że w naszych szafach musi nadejść zmiana... Chcemy rozkwitnąć oraz nabrać świeżości i barw niczym rodzące się po zimie kwiaty. Nie ukrywam, również lubię zakupy, ale dziś napiszę o nich w trochę inny sposób.

Tak, jak zauważyłam powyżej ciągnie mnie do odwiedzania sklepów i nabywania nowych rzeczy, ale szczerze mówiąc wolę większe sklepy i galerie. Zawsze, jeśli chodzi o sprawunki z gatunku tych tzw. codziennych i mam wybór wygrywają tzw. supermarkety.

Dlaczego❓

Odpowiedź jest prosta, ponieważ wszystkie rzeczy nabędę w jednym miejscu. Ponadto mam komfort, że mogę swobodnie pochodzić po sklepie, jak długo chcę przeglądając się asortymentowi mając większy wybór firmy, smaku itd. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się, że chciałam np. kupić pizze i akurat tej konkretnej nie było. W ostatni piątek spotkała mnie podobna sytuacja, jeśli chodzi o majonez. Dlatego właśnie wolę super i hipermarkety. 
Kolejne powody ich „wygranej” stanowią: zakupy zrobię praktycznie o każdej porze oraz nie uśmiecha mi się „latanie” po kilku sklepach tracąc przez to czas, a wcześniej paliwo szukając wolnego miejsca na parkingu, które przed nimi są stanowczo za małe!

Bądźmy również szczerzy w wielu sieciowych supermarketach często występują różne fajne promocje, punkty, bony stanowią, także dodatkowy plus, a duża ilość towarów jest tańsza niż w tych tzw. sklepikach osiedlowych czy prywatnych. Po za tym mogę kupić nowości, które te mniejsze z reguły w ogóle mogą nie sprowadzają.

Oczywiście można mi zarzucić, że robiąc zakupy w super i hipermarkecie daję zarobić zagranicznym firmom nie rodzimym producentom oraz rolnikom, jednak dla mnie jako konsumenta liczy się powtarzam: komfort ich robienia. Na zarzut, że rzeczy spożywcze są zdrowsze w mniejszych odpowiem natomiast: sporo tego samego asortymentu znajdziemy i tu i tu. Odnosząc się do tzw. ekologicznej żywności zaproponuję również, żeby najpierw zapoznać się co jest nią naprawdę (np. ciekawy artykuł w ostatnim numerze ”Świata wiedzy”) - jakie normy występują w UE, a w innych państwach? Skąd tak naprawdę pochodzą produkty? Później porozmawiamy dopiero o tych sprawach. Na koniec powtórzę jeszcze raz: wszystko powyższe napisałam jako ja-klient. Wyjątkiem jest miejsce, gdzie kupuję sprzęt komputerowy, fotograficzny i telewizyjny – tu od dawna mam jeden sklep, gdzie wiem, że z zakupów będę zawsze zadowolona. Podobne, jeśli chodzi o owoce.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi