W
Polsce przed niedzielą wrze. Zanim, za około 24 godziny, nastanie
tzw. „cisza” wyborcza jazgot końcówki kampanii wyborczej dwóch
i 9 z 11 kandydatów. Ci dwaj podkreśleni na początku rozpoczną ją
od nowa od poniedziałku. Nie trzeba chyba nikomu mówić, że są
nimi ubiegający się o reelekcję obecny Prezydent RP Andrzej Duda
oraz Rafał Trzaskowski.
Prezydent Warszawy starający się o
najwyższy urząd w Polsce jako zastępca Małgorzaty
Kidawy-Błońskiej mającej na początku maja 2 % poparcia. Jak
pamiętamy właśnie to było powodem doprowadzenia przez opozycję
do zablokowania wyborów 10 maja.
Piszę
więcej o tym tutaj:
Zresztą
do bojkotu, gdyby do wyborów doszło 10 maja namawiali, także byli
prezydenci oraz premierzy – w tym Donald Tusk. Piszę o tym
również, gdyż jak dla mnie – parafrazując słowa pewnego
nieżyjącego już polityka – prawdziwego w odróżnieniu od Tuska
– stracił wtedy okazję, żeby się nie wypowiadać:
W
każdym razie kampanie i jej style wcale mi się nie podobały, u
części kandydatów były wprost żałosne, chamskie i aroganckie.
Przykre, że byliśmy, musieliśmy być świadkami tych fars. Jeśli
chodzi o mnie niektórzy dobitnie pokazali, iż na najwyższy urząd
w Państwie nie nadają się zupełnie. Zresztą w ogóle w polityce, bliżej im do celebrytów wyznających zasadę: „nie ważne, jak mówią, byleby nazwiska nie
przekręcili”.
Zresztą
miało/ma miejsce, także coś, czego nie zapomnę.
Przynajmniej w jednym przypadku mowa nienawiści, hejt sięgnęły
zenitu. Fali dotąd w Polsce niespotykanej. W walce w przerażający
sposób brutalnie, bezpardonowo uderzono w kogoś, kto nawet o
startowaniu w wyborach nie myślał. Zrobili to zarówno politycy, jak i część mediów związanych ze swoimi pupilkami. Tego Człowieka jest mi najbardziej szkoda. Również o tym pisałam, nawet
wiele. I to jest dla mnie najbardziej przykre, co zapamiętam z
obecnych wydarzeń. I nie przebaczę.
Komentarze
Prześlij komentarz