Po
śmierci George'a
Floyda protesty trwają nadal i odbywają się
nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Podczas dzisiejszych w Brukseli i
w Wielkiej Brytanii lepiej byłoby, także wobec nich użyć
sarkazmu, iż stanowiły „niezłe imprezy”. Zresztą bardzo mnie
ciekawi ilu z ich uczestników przyszło tak naprawdę, żeby coś
zademonstrować, bo mam wrażenie, że znakomita większość
postanowiła po prostu w swoim mniemaniu „dobrze się zabawić”
mając przy tym całkowicie gdzieś panującą pandemię.
„Protest”
w nazywanej przez część osób „stolicą Europy” - Brukseli
miał być przeciwko brutalności policji. Rozpoczął się też
przed tzw. Pałacem Sprawiedliwości.
I
rzeczywiście był pokojowym, gdyż z tego, co wiem przeżyli wszyscy
– w tym zaatakowane służby porządkowe i obecni przy plądrowaniu
sklepów. Protestujący mieli również za nic latające nad miastem
helikoptery. W
mediach społecznościowych możemy bez trudu odnaleźć filmiki z
nagraniami, jak zamaskowane osoby włamują się do sklepów wynosząc
różne rzeczy, w tym ubrania i buty. Inne ukazują próby podpalenia
niektórych obiektów, kamienie lecące w kierunku radiowozów, ataki
na funkcjonariuszy, demolowanie ulic, niszczenie samochodów i mienia
publicznego. Również w pobliżu Pałacu Królewskiego zniszczono
pomnik króla Belgów Leopolda II.
W
Wielkiej Brytanii dzisiaj protestowano
w Bristolu. Podobnie, jak w Brukseli było około około 10 tys.
osób. I podobieństw ciąg dalszy: jeden z pomników się nie ostał.
Demonstranci zrzucili z cokołu wykonaną z brązu podobiznę Edwarda
Colstona, by zmienić jego barwę sprayem, przeciągnąć przez
miasto i na koniec wrzuć do rzeki.
K gwoli ścisłości mówimy o
żyjącym na przełomie XVII i XVIII w. kupcu, handlarzu
niewolnikami, pośle i równocześnie filantropie fundującym szkoły,
szpitale oraz kościoły. Policja nie reagowała. Natomiast media
społecznościowe tak. Głosy oburzonych nazywających to, co
widzieli „po imieniu”, czyli: „To wandalizm i odpowiedzialni za
to ludzie powinni zostać aresztowani”, „Anarchia w Zjednoczonym
Królestwie”, „Czas sprowadzić wojsko, policja utraciła
kontrolę”, a inni pytali wprost, gdzie podziały się służby
porządkowe❓
Wczoraj
natomiast był Berlin oraz tysiące protestujących zebrało się w centrum Londynu.
Pokojowa demonstracja skończyła się – peace & love, bo, a
jakże❗ - starciem z konną policją w pobliżu Downing Street.
Rannych zostało 14 funkcjonariuszy, bilans tygodnia to 27. Również
i te osoby miały gdzieś COVID-19.
I
na koniec czas na podsumowanie postu:
Protestujący
w Europie przeciwko brutalności policji, są brutalniejsi od...
policji.
A
w Brukseli dalej „na tapecie” praworządność w Polsce...
Nie
ma co bardzo ciekawie...
Zdj. www.rp.pl |
Komentarze
Prześlij komentarz