Iran z dala od cholernej polityki!


Ponieważ jesteśmy po warszawskiej konferencji bliskowschodniej pomyślałam, że dzisiejszy wpis poświęcę właśnie temu rejonowi świata, a konkretnie Iranowi polecając do przeczytania kolejną książkę. Tym razem to pozycja napisana przez p. Artura Orzecha – dziennikarza radiowego, telewizyjnego oraz podróżnika i absolwenta iranistyki na Uniwersytecie Warszawskim.

Wiza do Iranu”.


Iran. Państwo na Bliskim Wschodzie, położne nad Morzem Kaspijskim i zatokami Perską oraz Omańską, które nam - Europejczykom zazwyczaj nie kojarzy się zbyt dobrze. Jawi się jako hermetycznie zamknięte państwo religijne, gdzie Islam narzuca prawo oraz normy obyczajowe we wszystkich dziedzinach życia. Okrutne reguły i kobiety uważane za kogoś gorszej kategorii. Panie, jak też młode dziewczyny zakrywające całe ciała, a głowy okrywające chustami całkowicie niszcząc ich piękno – dar, który otrzymały od natury. Dodajmy do tego niepewną politykę tak chętnie podsycaną przez media.

Jestem przekonana, że właśnie tak większość z nas odpowiedziałaby na pytanie, z czym kojarzy się im Iran? Nie jest to państwo licznie odwiedzane przez turystów. Szkoda, bo to ziemia, gdzie doszło do wielu odkryć w różnych dziedzinach, jedna z kolebek ludzkości.

Właśnie p. Artur Orzech w swojej książce próbuje ukazać trochę inaczej ten bliskowschodni kraj – jego prywatny. Zagłębiając się w lekturę jesteśmy coraz bardziej zdziwieni myśląc, że chyba jest coś nie tak. Opisy różnią się od medialnych relacji. Oczami dziennikarza jest niezwykle barwny, malowniczy, a jednocześnie właśnie ten zamknięty z całym bagażem posiadanego bogactwa tradycji oraz kultury. Kolory, smaki, zapachy, jak też wspaniali ludzie - ci tzw. szarzy będący przyjaźnie i gościnnie nastawieni do innych „normalnych”. Społeczeństwo nie straszne dla cudzoziemców, bo w dużej mierze demonizowane, pragnące zmian rozluźniających obowiązujące normy. Ale i oni mają mają swoje prywatne życia, problemy, sprawy, zabawy, jak też … miłości. Tak „I love you” również istnieje, tylko to wszystko w ich języku języku i wykonaniu!

Zgadza się to państwo - nazwijmy je ...ostrym, wymagającym, aż za bardzo, jeśli chodzi o sprawy obyczajowe. Młodzi pokazują, jednak że młodość jest wszędzie podobna, także w surowym klimacie nakazów i zakazów. Potrafię dać sobie radę. Ja powiem, że na szczęście!

Myślę, że po przeczytaniu „Wizy do Iranu” dużo osób pomarzy o podróży w tamte strony. Ja na pewno, a najważniejszą rzeczą, którą musiałabym mieć z sobą to oczywiście aparat fotograficzny z super wydajną kartą pamięci!!! Wielu z nas - zwłaszcza „ludzi Zachodu” - nie rozumie Iranu, jestem jednak przekonana, że zagłębiając się w jego, oraz całego regionu, historię będziemy potrafili spojrzeć na pewne sprawy inaczej. Myślę, że to książka jakich brakowało na naszych półkach w księgarniach. Iran pokazany oczami kogoś, kto go dobrze zna z dala od polityki i uprzedzeń na każdym polu. I właśnie na ukazaniu prawdziwego, z dala od cholernej polityki Iranu i Irańczykach skupia się autor.

Dla zainteresowanych Iranem przesyłam link Iran




Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi