Bój o "Żenadę roku 2019" rozstrzygnięty???????????


Mamy dopiero 2 lutego, a nachodzi mnie myśl, czy są już ewidentni wygrani w kategorii „Żenada roku 2019”? Stwierdzam tak, ponieważ to, czego jesteśmy świadkami po pierwszym jego miesiącu sięgnęło dna. Niestety głównymi bohaterami tego karygodnego spektaklu są elity naszego państwa. W tym momencie zastanawiam się, czy może być coś bardziej żałosnego?

Wśród kontrkandydatów do śmiem wątpić, czy aż tak bardzo prestiżowego ww. tytułu mogą bez jakiegokolwiek cienia wątpliwości zmierzyć się z sobą: wypowiedź o dinozaurach, w które ludzie rzucali kamieniami nie mając broni oraz swego czasu jedna z najjaśniejszych gwiazdeczek na firmamencie rodzimej polityki, obecnie przebywający w areszcie za korupcję odznaczony w 2016 r. Złotym Medalem „Za zasługi dla obronności kraju”. Ale na jednej linii wraz z nimi konkurują: polityk reprezentujący nasz kraj w Parlamencie Europejskim, któremu podobno pewni biznesmeni zapewniali rozrywkę w postaci … nazwijmy je elegancko pewnych pań do towarzystwa oraz bohaterowie sprawy związanej z naszą stolicą. Mówię konkretnie o zeznającym w ostatnich dniach przed komisją śledczą ds. reprywatyzacji pewnym adwokacie i panu z przedstawionej przez niego opowieści. Dodam, że występują w niej także, także: pewien czworonóg (bokserka) i wysokoprocentowy trunek.

W ostatnim przypadku – oczywiście, jeśli zeznania są prawdziwe – widzę dwóch głównych konkurentów do tytułu. Pierwszą osobą jest ta, której w tej historii najwidoczniej zaszkodziły (i to bardzo) „procenty”, a wtóruje mu opowiadający ją. Dlaczego do zacnego grona potencjalnych wygranych „Żenady roku 2019” nominuję pana adwokata? Dlatego, bo pokazał, w jaki sposób ośmieszyć samego siebie chcąc zrobić to z drugim. Dał znakomity przykład na to, do czego można się posunąć w walce o władzę i pieniądze, bo nie oszukujmy się o to w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Myśląc, że „załatwi” innego zaprezentował ile sam jest wart jako człowiek. Popis głupoty i cwaniactwa, nic poza tym.

Tak, więc zastanawiam się, czy ww. historie jest coś w stanie jeszcze „przebić”? Gdyby ktoś 4 tygodnie temu powiedział mi, że styczeń będziemy „zamykać” w ten właśnie sposób byłabym najprawdopodobniej sceptyczną. Przywykłam, że w Polsce głupoty i żenady mamy niestety na przysłowiowym każdym kroku, jednak, aż tak bogatego pierwszego miesiąca nowego roku nie spodziewałam się. Jest to po prostu żałosne, co prezentują sobą tzw. elity, a wtórują im media. Boję się też i chyba nawet mnie to przerażą, co przyniosą kolejne miesiące zwłaszcza biorąc pod uwagę czekające nas wybory i do PE i naszego rodzimego, a myślą przewodnią wielu jest zrobić wszystko, żeby tylko zdobyć władzę i wpływy.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi