I
już wszystko wiadomo, dlaczego tak naprawdę wybory prezydenckie nie
mogły odbyć się w minioną niedzielę, 10 maja. To, co napisałam
kilka dni wcześniej, że opozycja była gotowa zrobić wszystko
byleby, tylko nie dopuścić do ich przeprowadzenia. Tym bardziej
żenujące i obrzydliwe, gdyż wykorzystała do tego panującą
pandemię, pełne hipokryzji, obłudy hasełka o zagrożeniu zdrowiu
i życiu Polaków, jeśli zagłosujemy❗
Dzisiaj
wreszcie usłyszeliśmy, że kandydatka PO – a raczej oficjalnie
tak zwanej Koalicji Obywatelskiej – Małgorzata Kidawa-Błońska
jednak nie stanie do walki o Urząd Prezydenta RP. Cóż mająca być
„czarnym koniem” wyborów w ostatnim sondażu zdobywczyni marnych
2 % głosów i pierwsza – tyle, że od końca na 10 kandydatów.
Powtarzam
(i odsyłam do wcześniejszych postów): jeśli istniałby, choć
minimalny cień nadziei, iż owa kobieta przejdzie do drugiej tury,
gdzie powalczy, jak równy z równym z obecnym prezydentem Andrzejem
Dudą to opozycja parłaby do wyborów bez mrugnięcia oka mając –
powiem nieładnie – całkowicie gdzieś, czy są bezpieczne, czy
też nie❗
Napisałam
już dawno, że p. Kidawa-Błońska została przez PO wystawiona do
walki o prezydenturę niczym bezbronne zwierze na pożarcie wilkom.
Żeby była jasność: moje słowa nie są ani hejtem, ani
złośliwością, lecz zwykłym połączeniem faktów (patrząc kilka
lat wstecz do 2010 roku), racjonalną oceną sytuacji i całkowitym
obiektywizmem. Było oczywistym, że jej udział w wyborach (które,
kiedy się odbędą jeszcze nie wiemy, a szkoda, jak dla mnie mogłyby
nawet w ten weekend) to ewidentna porażka. Zresztą wszystko, co
było do tej pory jest i tak totalną katastrofą połączoną z
kompromitacją. Zarówno jako polityk i kobiety. W tym drugim
przypadku wystarczy spojrzeć, jak partyjni „koledzy” mężczyźni
traktowali p. Małgorzatę i teraz się od jej kandydatury odcinają.
Wspomnę chociażby G. Schetyna czy B. Budka zwany „suflerem”.
Zapytam,
także: a gdzie „koleżanki” z partii i opozycji, te niby wielkie
feministki❓
Tylko,
że nawet mało znający się na polityce od początku wiedzieli, że
M. Kidawa-Błońska na prezydenta zwyczajnie się nie nadaje (ba nie
nadaje się nawet być kandydatką do tego urzędu❗). Ciągle nie
wiedziała, co powiedzieć, jak się wysłowić, kłopot miała nawet
z przeczytaniem tekstu z kartki, źle wypowiadane słowa itd. itp...
Powtarzam:
kobieta wystawiona, jak lwom na pożarcie. Została bez dwóch przysłowiowych zdań skompromitowana i upokorzona❗❗❗
A
teraz jako kobieta o kobiecie i człowiek o człowieku: może się to
podobać lub nie, ale nawet tutaj p. Kidawa-Błońska nie ma we mnie
poplecznika.
Nie
jestem złośliwa, ale mowy nie ma nawet o tzw. „babskiej
solidarności”. Nie po tym, co robi opozycja i PO, zwłaszcza w
ostatnich dniach, a pomagają jej w tym znakomicie niektóre
„niezależne” i „obiektywne” media spod znaku TVN (po raz
kolejny już zresztą) i „G.W.”.
Być
może pani Małgorzata prywatnie takiego postępowania nie popiera,
jednak wszystko ma swoje granice. Dlatego nie mogę stanąć w jej
obronie. Nie pozwalają mi na to: człowieczeństwo i wyznawane
zasady. Skoro (ponownie przepraszam za słowo, którego użyję)
brutalnie niszczy się, i to z bardzo nie fair argumentami,
przeciwników politycznych wyłącznie przez zazdrość (bo tak to
widzę, wściekłość, że Polacy nie chcę ich władzy oraz być
może uderzenie w partyjne interesy❓) o zbyt wysokie poparcie w
społeczeństwie to niestety nie można współczuć. W tym momencie
pani Małgorzata może poczuć, jakie to uczucie być hejtowanym,
ośmieszonym – w tym powtarzam: przez bliskich współpracowników,
kolegów i wystawiona na żer mediów. Choć akurat te „rzetelne”
i „obiektywne” zakłamując rzeczywistość będą: słodzić,
przeinaczać, dobierać słowa, przedstawiać „fakty”, by naiwni
wierzący temu groteskowemu spektaklowi telewidzowie (i czytelnicy)
zobaczyli posłankę PO wracającą z wojny z tarczą”. Ewentualnie
dadzą drugi materiał szczujący rząd i prezydenta posuwając się
nawet do największego świństwa, w czym przecież mają znakomite
doświadczenie❗
https://piotrowska.dorzeczy.pl/ |
Komentarze
Prześlij komentarz