Mój
apel: niech ktoś w końcu coś zrobi, żeby celebryci zaprzestali
wypowiadać się publicznie na tematy, w których mają niewiele do
powiedzenia, oprócz powielania (lub/i wymyślania) bzdur.
Żeby
była jasność: nie chodzi mi o fakt, że same się kompromitują!❗ To akurat mnie nie obchodzi, przeraża, iż ich słowa są naprawdę
niebezpieczne dla pewnej liczby ludzi❗
Niestety,
żyjemy w świecie, gdzie celebryci wynoszeni są na piedestały jako
autorytety. Porażające, że dla młodych osób urastają do rangi
swego rodzaju guru.
„Celebryci”
znani w zasadzie z tego, że są znani (tak to przerażające❗) bez
żadnego konkretnego powodu. Aby uzyskać ten „zaszczytny status”
wystarczą zazwyczaj: znane nazwisko, popularny ktoś w rodzinie,
skandale, żałosne: filmiki, zdjęcia, czy ubliżanie innym
zamieszczane w sieci, jakimś trafem rólka w serialu, dawno
zapomniana „gwiazda” itp. To standard.
Niestety
z tych osób media robią osoby opiniotwórcze - nie tylko niektórych z tego "zacnego grona" zapraszając do programów, lecz powielając ich wypowiedzi z mediów społecznościowych ❗ Jest przyzwolenie,
aby zabierali publicznie głos w sprawach naprawdę poważnych
dotyczących, jak obecnie naszego zdrowia i życia, o czym można się
przekonać nie mają bladego pojęcia❗
Tak
się akurat złożyło, że właśnie dowiedzieliśmy się, że
posiadamy kolejnego „wysokiej rangi epidemiologa, wirusologa,
lekarza medycyny, naukowca” w jednym (myślę, że po przeczytaniu
poniższych słów owej kobiety tak właśnie należy ją
traktować❓).
Przepraszam
za sarkazm, lecz dzisiaj autorytetem w sprawie szczepionek okazała
się dawno zapomniana piosenkarka – obecnie od dawna raczej
celebrytka Edyta Górniak. W jednym z wywiadów wypowiadała się o
pandemii i noszeniu maseczek (bez, której my ją zobaczyliśmy na
zdjęciach). Dla mnie stanowiło to natomiast rozpaczliwą chęć
przypomnienia się mediom, że „gwiazda istnieje”.
Ok.
W porządku niech celebryci wypowiadają się, bo nikt im nie broni,
ale np. o pielęgnacji ogrodu, kwiatów, czego używają do usunięcia
plam na ubraniach, przepis na zupę czy sałatkę itp. ale niech Bóg
broni, o czymś mogącym mieć wpływ na czyjeś zdrowie i życie❗❗❗
Błagam o to, bo słysząc opinię niektórych „naczelnych
autorytetów” o COVID-19 mam ciarki na plecach❗ Ich autorzy powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności❗ Fakt ten przeraża
tym bardziej, gdyż osoby te mają większą (szok❗ ich obserwatorzy czasem liczeni są nawet nie w dziesiątkach, ale setkach tysięcy, a nawet o zgrozo więcej❗❗❗) lub mniejszą (na szczęście❗❗❗) liczbę
fanów bezgranicznie im wierzących. Zgadzam się również
całkowicie z panią Karoliną Korwin-Piotrowską, której wypowiedź
na końcu.
Edyta
Górniak:
„Lepiej
jest mieć masę ludzi, która wykona polecenia, takimi ludźmi
łatwiej jest sterować. Niewiele
osób się zastanawia, czy maseczka nas uchroni przed zarazkami, czy
zabierze nam resztki zdrowia
(…) Pamiętam,
jak wróciłam do kraju, mama mówiła: "Pamiętaj, tutaj śmierć
za rogiem stoi". Ja mówię: "Mamuś, ludzie umierają
codziennie na zawała serca, z powodu chorej trzustki. O tych
statystykach się nie mówi. One
są dużo większe i przygnębiające, ale o nich się nie mówi, no
bo teraz jest program na coś innego. Jakiś jest cel, żeby ludzi
zastraszyć. Myślę, że chodzi o to, żeby zrobić szczepienia.
(…) Dopóki
żyję nie dam się zaszczepić. Jeśli to będzie przymusowe, to
przysięgam, jak tutaj stoję, że wolę odejść z tego świata niż
dać komukolwiek wstrzyknąć w mój organizm cokolwiek, czego ja nie
znam i nie posiadam wiedzy, żeby pójść do laboratorium i
analitycznie sprawdzić, co zostaje wprowadzone do mojej krwi.
Ponieważ nie posiadam takiej wiedzy i nie mam możliwości
weryfikacji, to ja nie pozwolę mojemu dziecku się zaszczepić i
sama się nie zaszczepię. Jeśli to będzie oznaczało zagładę dla
nas, to trudno... Bardzo
radykalne mam do tego podejście. Jeśli mamy mieć poczucie ludzkiej
godności, jeśli mamy być ludźmi, a nie cyborgami,
to właśnie tak będzie.”
Po
czym pochwaliła się swoją obłędną wiedzą na temat... medycyny
mimo, iż ukończyła technikum pszczelarskie: „Mam
bardzo dużą wiedzę w tym zakresie, nauczyłam się tego w Azji i w
Indonezji”.
W
dalszej części wywiadu naucza również:
„jest
tak dużo ciekawych sposobów i wątków, jak w taki naturalny sposób
dbać o organizm. Wszystko,
co ziemia urodziła, co Pan Bóg nam podarował, to jest naturalne i
zdrowe,
natomiast to, czego ziemia nie urodziła, nie jest naturalne. Jak
właśnie szczepienia, a nawet żywność paczkowana. Jeżeli ja na
co dzień uważam na to, co jem, to tym bardziej dlaczego
miałabym pozwolić, żeby mi ktoś coś wstrzyknął?
To
jest słowo przeciwko słowu, ja mogę inne słowo przyjąć za
prawdę (...) Oddech to jest podstawowa funkcja życiowa i trzeba
oddychać. Wdychamy
świeże powietrze, a wydychamy to, czego organizm nie potrzebuje,
więc jeśli mamy zamknięte usta i nos w maseczce, to wdychamy
własne spaliny. Nie tego potrzebują nasze cząsteczki i krew. Więc
jeśli nie jestem w tym tłumie, to ja po prostu maseczki nie noszę.
Jeśli miałabym się udusić, to lepiej sobie strzelić w łeb, bo
co to za życie nie mogąc oddychać. Jak
wierzę w to, że jestem zdrowa, to jestem zdrowa, a jak wierzę, że
za chwilę umrę na chorobę zakaźną, to wprowadzę taki program do
mózgu, że rozprowadzi tę informację po całym organizmie i wywoła
komórki rakowe”.
Podczas wywiadu nie omieszkała przybliżać teorii spiskowych
o koronowirusie z Wuhan.
„Zagroziła”
też wydaniem książki na temat zdrowia❗
Boże
nie wiem, co byłoby gorsze: przeczytać „owe” działo napisane
przez znaną kiedyś piosenkarkę (lub autorstwa kogoś innego, a
wyłącznie sygnowane przez panią Górniak), czy przepowiednie
Nostradamusa❓ Drugą pozycję zestawiam, gdyż kilkanaście lat temu
dostałam ją z jakiejś okazji w prezencie.
Zawsze,
jak zacznę czytać książkę staram się ją dokończyć, choćby
była nie wiem, jak beznadziejna, jednak owego „jasnowidza”
zakończyłam dosłownie po kilku stronach wiedząc, że nigdy,
przenigdy nie znajdzie się już w moich rękach❗
Przypomnę:
niedawno pani Edyta Górniak mówiła, żeby jeść mydło, bo pomaga
w walce z koronawirusem.
Na
temat szczepionek napisałam jakieś 1,5 roku temu, dlatego nie chcąc
się powtarzać powiem wyłącznie: przeciwnicy są dla mnie
potencjalnym zagrożeniem dla zdrowia i życia innych❗Szkoda,
także że sami nie doceniają, iż ich zdrowie zależy od tych,
którzy się właśnie zaszczepili. Jestem też
wdzięczna rodzicom, że szczepili mnie, gdy byłam mała, a
antidotum na COVID-19 również przyjmę❗
Niestety
na tą zarazę szczepionki w tym momencie nie ma. Tak naprawdę nikt
z nas nie wie, kiedy i czy w ogóle będzie❓ „Optymistyczne”
wypowiedzi osób kompetentnych w tych sprawach mówią, o co najmniej
kilkunastu miesiącach oczekiwania.
Zapytam,
także, jak w przypadku przedstawionej przeze mnie wczoraj celebrytki
niejakiej Kołakowskiej: jakie
Edyta Górniak ma kompetencje, by wypowiadać się w sprawach
związanych z medycyną i ochroną zdrowia oraz negować słowa kogoś
wykształconego w tym kierunku i pracującego w zawodzie wiele lat❓
Jak
dla mnie żadne.
Skoro,
jednak „wywołałam” „panią” Kołakowską. to również i
ona nie omieszkała zadbać o swój rozgłos i dzisiaj. Oczywiście
wsparła „koleżankę po fachu” odnośnie szczepionek. Jednak
„wisienkę na torcie” stanowiła „odezwa do narodu”, by
ruszył do buntu – cała (chyba) wypowiedź:
Jeżeli
w ciągu tygodnia stanowisko rządu się nie zmieni i nie wykonają
oni jakichś konkretnych ruchów w stosunku do przedsiębiorców, ale
i wszystkich innych osób, to wszyscy powinniśmy wyjść na ulice.
Mam cichą nadzieję i apel do artystów. Nie wiem, dlaczego
siedzicie cicho w swoich ogródkach, w swoich mieszkaniach czy domach
i udajecie, że nic się nie dzieje. Na
Instagramie ciągle pokazujecie swój wizerunek i nic poza tym.
Zdaję sobie sprawę z tego, że boicie się tego, że pilnujecie
tych swoich krzeseł, ale one już stoją na czterech nogach, ale na
jednej chyboczącej się nóżce. To nie jest tak, że ja nie mam
obaw. Każdy normalny człowiek ma obawy. Ale o co się boicie? Że
podpadniecie? Komu? Bo
my nic nie mamy, wszystko, co mieliście, straciliście. Już nie
wrócimy do tamtego świata. Możemy go stworzyć na nowo, działając
wspólnie”
„Wszyscy
wiemy, że nie ma pandemii. Ja nie twierdzę, że nie ma wirusa. Jest
wirus grypy, a ostatnio nawet
rotawirus.
Dobrze by było, żeby dopadł nasz rząd. Może wtedy usiedliby na
tyłkach i poczuliby, co to jest przymusowy ból siedzenia na tyłku.
Więc działajmy razem i grajmy do jednej bramki, bo myślę, że ten
mecz jest ważny dla nas wszystkich. Byłoby cudownie, gdybyśmy
wszyscy zjechali się ze wszystkich miast i wyszli razem oczywiście
bez masek. W jedności siła i naprawdę możemy dużo, tylko nie
możemy się bać.”
Oczywiście
„odezwę” wystosowała na Instagramie w postaci zamieszczonego
video.
Naprawdę
przerażające! Powiało grozą, niczym oglądając „Rodzinę
Addamsów”❗❗❗
Żeby
była jasność: nie śledzę profilu kobiety, bo zwyczajnie szkoda
mi czasu. Czytałam o jej pożal się Boże kolejnej „akcji”,
gdyż został mi podesłany link. Gdybym była wredna zapytałabym
się, czy do zawodów Kołakowskiej nie należy przypadkiem, także
dodać: „wybitna ekonomistka”❓
Zapytam
też: czy w prawie polskim nie ma paragrafów dotyczących
nawoływania do buntu społeczeństwa❓ Wydaje mi się, że są. Jak
dla mnie owa „pani” po raz kolejny jawnie chce obalenia
prawomocnie wybranego rządu.
Komentarze
Prześlij komentarz