Mówię niestety, ale sobie nie radzimy :(

Wielokrotnie powtarzałam i tego nie neguję, że od początku pandemii COVID-19 radziliśmy sobie dobrze. W tej globalnej wojnie z chińską zarazą Polska dawała radę dużo lepiej, niż te bogate kraje Europy Zachodniej, Wielka Brytania, czy Stany Zjednoczone. 

Tak właśnie było, świadczą o tym: liczby zachorowań, zgonów oraz, że ratowano każdego – lekarze nie stawali przed przerażającym, dramatycznym pytaniem, komu podłączyć respirator, a komu nie❓ Lodowiska, także nie stawały się kostnicami.

Ale nie tylko, to również opinie tamtejszych mediów. Zresztą dałam przykład z prasy hiszpańskiej i wypowiedzi Włochów.

Niestety, dzisiaj zmuszona zostałam powiedzieć, iż nie radzimy sobie z diabelstwem z Wuhan „sprezentowanym światu” przez Pekin. I niech nikt nie wmawia, że cała Europa, a nawet państwa leżące poza naszym kontynentem są w podobnej sytuacji. Owszem, nie przeczę, ale mówię o czymś innym❗

Liczby podawane do publicznej wiadomości ilości nowych zachorowań każdego dnia, oraz słowa o drobnym spadku w ostatnim czasie, są dla mnie jakimś kuriozalnym nieporozumieniem❗ Wcale tak nie jest – chorych mamy dużo, dużo więcej❗

Ostatnie 2 dni – najwięcej zgonów ponad 600 i 600 osób, zarażonych (dzisiaj, wczoraj) 637 603 i 23.975 , 19.883 (w sumie 796.798 zachorowań i 12.088 zgonów) .

Mówi się, że sytuacja jest w miarę ustabilizowana(❗❓), bo lekarze wydają mniej skierowań na testy. Prawda wygląda tak, że, gdyby wysyłali na badania więcej ludzi, zwiększyłby się równocześnie procent zachorowań❗ Dzisiaj gro z tych przechodzących bezobjawowo COVID-19 nawet o tym nie wie, nieświadomie zarażają innych, a ci z kolei kolejnych❗ Mający kontakt z kimś zarażonym zamiast przebywać na kwarantannach żyją, jak gdyby nigdy nic❗

Pytanie: dlaczego lekarze nie wydają skierowań na badania❓

Odpowiedzią jest między innymi ta, że nawet w zasadzie nie ma kto, gdyż pracowników służby zdrowia zwyczajnie brakuje❗

Takie oto 3 przykłady, z którymi miałam ostatnio do czynienia:

1. Samorządowy, gminny, ośrodek zdrowia, przychodnia. Gdy chcesz umówić się na wizytę nie ma mowy, nie ma lekarzy (są na zwolnieniach), tylko jeden. Zostają wyłącznie telewizyty, ale i z nimi problem. Pewna osoba, gdy we wtorek zadzwoniła, by się zarejestrować usłyszała, że w piątek jest jeszcze możliwość konsultacji medycznej. Jakby ktoś się zapisał, to kolejny musiałby czekać do przyszłego tygodnia.

I proszę Państwa pomyślmy o następującej sytuacji: komuś coś się dzieje, potrzebuje skierowania, coś ważnego i nie ma możliwości jakiegokolwiek ratunku. Zresztą, nawet „głupiej” telewizyty człowiek mógłby nie dożyć. Wiec, jak nawet ktoś ma dostać się do lekarza, by ten skierował go na badanie przeciw chińskiej cholerze! Zostaje wyłącznie prewencja i siedzenie w domu, odizolowanie się od domowników oraz nadzieja, że nie ma się jednak korony.

2. Jeśli masz telewizytę to niejednokrotnie usłyszysz od lekarza, że nie ma mowy, by wydał zgodę na przeprowadzenie testu – on nie widzi tego najmniejszej potrzeby.

Też znam przypadek. Osoba, w domu której kilku domowników miało: temperaturę, kaszel, katar, a w klasie dziecka inne zachorowało na COVID-19, chciała przeprowadzić testy. Usłyszała od lekarza stanowcze „nie”. Na szczęście - trzeba mieć nadzieję, bo pewności nie ma, że były to mocne przeziębienia.

3. Osoba dopiero po podjechaniu pod jej dom policji w celu sprawdzenia, czy przebywa na kwarantannie dowiedziała się, że ma na niej przebywać, gdyż ma koronawirusa.

To wszystko, a raczej przypadki wyłącznie, o których ja słyszałam wśród mieszkańców mojej ulicy. Nie mówię o całym mieście liczącym ok. 13. tys. osób.

Przedstawiłam tylko pierwsze z brzegu nazwijmy to „covidowe zdarzenia” i najbliższe, więc skoro na mojej ulicy takie były, nie łudzę się, że w skali kraju są odosobnionymi. Nawet tego nie mówmy, bo stanowi to porażkę.

Totalną❗

Żeby była jasność: jestem zła, wściekła, że zostałam zmuszona napisać te słowa! Przykro mi, bo powtarzam: było świetnie i powiedzmy sobie to szczerze, nie przeczmy rzeczywistości tak było❗❗❗ 

Było.

To najlepsze słowo.

Jeszcze drugie: moja opinia o lekarzach nie dotyczy wszystkich❗ Są osoby uczciwie, z szacunkiem pochodzące do swojego zawodu, do tego, co robią. Krytykuję tych, którzy w wyżej przedstawiony sposób wykonujące powierzone im obowiązki

Nie chcę się na ten temat rozpisywać, zapraszam do lektury wcześniejszych postów, powiem wyłącznie, że 23.08 br. zapytałam jednego z niemieckich dziennikarzy, co on sądzi o zmianach personalnych na jednym, a nie waham się powiedzie, najbardziej kluczowym stanowisku w naszym rządzie odpowiedział mi tylko:

Być może wkrótce Polacy będą tego żałować. Ale to są tajemnice polityki..”

Tak, te słowa okazały prawdą.

Rzeczywistością.

Niestety.



graf. www.interia.pl

Komentarze

  1. Nie chcę się na ten temat rozpisywać, zapraszam do lektury wcześniejszych postów, powiem wyłącznie, że 23.08 br. zapytałam jednego z niemieckich dziennikarzy, co on sądzi o zmianach personalnych na jednym, a nie waham się powiedzie, najbardziej kluczowym stanowisku w naszym rządzie odpowiedział mi tylko:
    „Być może wkrótce Polacy będą tego żałować. Ale to są tajemnice polityki..”

    -domyślam się o kogo chodzi,jednak zapewne z szacunku nie napisałaś kogo masz na myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szacunek oczywiście mam do tej Osoby i to wielki (podejrzewam, że wiem o kogo chodzi), ale brak nazwisk był zamierzony! Nie chciałam tym razem podawać żadnego :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi