Uczciwy, jak wybory w USA - czy to nowe powiedzenie?

Joe Biden prezydentem elektem na 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Oto decyzja (bardziej myślę niż pewna) kolegium elektorskiego: 306 głosów – za, 232 – przeciw (za reelekcją Trumpa).

W kilku poprzednich postach przedstawiałam, jak wyglądało głosowanie w USA, a wielokroć więcej informacji na ten temat można znaleźć w Internecie (nawet zbytnio się nie wysilając). Jedno jest dla mnie niezaprzeczalne: gdyby nie przeklęty koronawirus z Wuhan, zaraza, która wywołała globalną pandemię najbardziej uderzając właśnie m.in. w USA mielibyśmy reelekcję Donalda Trumpa. Zresztą zapytałam niedawno (także tu na blogu), czy jeśliby nie zatarg urzędującego prezydenta z WHO to dzisiaj z tego, kto zostanie lokatorem Białego Domu na następne 4 lata, również cieszyliby się Chińczycy❓ Dla mnie jest pewne, gdyby nie COVID-19 wybory w USA byłyby wyłącznie formalnością, że prezydent pozostanie ten sam❗

Moje refleksje❓

Krótko:

Stany Zjednoczone kończą drogę, by odgrywać znaczącą rolę w świecie. Good bye z odzyskiwaniem twarzy po nieudolnych rządach poprzedników pana Trumpa. Ponownie polityka: miłych, wystudiowanych przed lustrem uśmieszków przed kamerami, poklepywania się po plecach i innych – przepraszam z góry za słowo – pierdołów pokroju Obamy. USA nie mają już silnego przywódcy, głowy państwa myślącej przede wszystkim o swoich obywatelach – posiedli marionetkę sterowaną rękoma: szatana Sorosa, globalistów, lobby wielkiego biznes i wojskowych. Tutaj też pytam: kiedy usłyszymy o jakiejś nowej wojence w imię „walki o prawa człowieka” oraz „demokracji”, i czy będzie nią atak na Iran

Z radości do góry skaczą oczywiście szefowie koncernów zbrojeniowych mający nareszcie już otwartą drogę.

Cóż, wszyscy przecież wiemy, że miłość do cyferek na koncie przyćmiewa wszelkiej maści socjalistom wszelkie rozterki moralne.

Jeśli chodzi o to ostatnie pragnę zwrócić uwagę, że jednym prezydentem (przynajmniej w ostatnich dziesięcioleciach), który nie zaatakował innego państwa (a w zamian zakończył wojny) był właśnie pan Trump (ku rozpaczy: wojskowych, globalistów i pewnych „elit”).

Pójdźmy jednak dalej: Stany Zjednoczone, jak napisałam powyżej, staną się w zasadzie marionetką, na usługach innych, którzy będą robili z tym niegdysiejszym mocarstwem, co będą chcieli. Patrząc na Bidena, Kamala Harris (mająca być wiceprezydentem) i ich ekipę trudno oczekiwać czegoś innego. Zwyciężyły: Chiny, Rosja, UE (Merkel, Macron), stojący za naiwną, arogancką, uważającą się za wielką obrończynię klimatu pannę Gretą Thunberg oraz WHO – w tym jej szef Tedros Adhanom Ghebreyesus, gdyż owej, skompromitowanej już do granic możliwości w tym roku organizacji zapomnieć nie można❗ No i zwykli anarchiści, chuliganie wraz z idealistami, wszelkiej maści marzycielami o lepszym świecie wspierającymi szaleństwo spod hasła „Black Lives Matter” robiąc w kraju totalną demolkę wraz z oczywiście sponsorującymi ich „elitami”.

Chiny i Rosja świętują, a szampan leje się tam hektolitrami. Wiekowy, uległy, opłacony, zatwierdzony Bidon, to coś bardzo cennego dla Pekinu i Moskwy❗

Ostatnie godziny w skrócie. Więcej powyższe kwestie przedstawiłam (myślę, że dosyć dokładnie i z góry przepraszam, że w trochę dłuższych tekstach) we wcześniejszych postach.

Oczywiście na „dzień dobry” nikogo nie powinno się oceniać dając szansę, jednak niestety w tym przypadku śmiem mieć nastawienie sceptyczne. Oczywiście chciałabym się mylić, ale obawiam się, że Stany Zjednoczone utraciły (przynajmniej na bardzo długo) pozycję wypracowywaną przez Donalda Trumpa dzięki jego twardej i nieustępliwej polityce. Normalny świat pożegnał jednocześnie sprzymierzeńca w walce o prawdę dotyczącą zarazy z Wuhan i roli Chin: tamtejszych polityków, naukowców oraz odpowiedź na pytania, czym to diabelstwo naprawdę miało być/jest❓❗❓❗

Wbrew słowom Joe Bidena, po ogłoszeniu głosowania elektorów te wybory dowiodły tylko jednego: nawet w USA są one fikcją, w dodatku obarczone różnymi kombinacjami. Gdyby wybory były uczciwe, to nikt, zarówno Trump, jak i Biden, nie wątpiliby w ich rzetelność. Nie wymagałoby to wtedy powtórnego liczenia głosów wyborców. Jednak wydaje się, że: głosowanie wyborców to jedno, liczenie – drugie, a wybór po policzeniu oddanych kart – trzecie. Kiedy głosy liczy urządzenie programowalne i program jest tajny, to można je "podrasować" do określonych wyników. Dlatego system powinien być jawny i sprawdzony na wszelkie możliwe sposoby przez urzędy zajmujące się informatyką❗ Ludzie wierzą w uczciwość i po tym otrzymują... No właśnie dostają... w złotym papierku.

I jeszcze jedno: mówiąc o samych Amerykanach powiem Wam, jak jest i, co nastąpi:

Joe Biden jest z partii demokratycznej - to taka amerykańska lewica. Jego rządy w perspektywie oznaczają: dramatyczny wzrost bezrobocia, podwyżki podatków oraz spadek PKB. Za Trumpa mieliśmy natomiast: dochody ludzi wzrosły, a bezrobocie bardzo spadło. Refleksja społeczeństwa nastąpi, ale będzie za późno. Jedyna bardzo ważna rzecz: Kongres pozostanie w rękach Republikanów, co oznacza, że żadne skrajnie lewicowe bzdury nie wejdą w życie.


P.S.

Taka jedna „powtórka z historii” (niedawnej): będąc na Ukrainie Joe Biden nakazał zwolnienie prokuratora prowadzącego dochodzenie przeciwko Burisma. (syn prezydenta elekta Hunter Biden miał dostawać 50 tysięcy dolarów miesięcznie, zaś jego firma Rosemont Seneca Partners dodatkowo regularnie otrzymywała 166 tysięcy. Współpraca ułożyła się w tak korzystny dla niego sposób, gdy ojciec był wiceprezydentem USA odpowiedzialnym między innymi za relacje Waszyngtonu z Kijowem). Powiedział, także że Ukraina nie dostanie pomocy z USA. Tyle to byłoby na temat demokracji w USA. Pomijam inne „rodzinne” sprawy Bidenów, rolę Chin oraz tamtejszych juanów.



zdj. https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/joe-biden-i-kamala-harris-czlowiek-roku-tygodnik-time


Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi