Na początku przybliżę pewną osobę.
Pan Pierre de Villiers – francuski generał, który w wojsku służył w latach 1975-2017. Były tamtejszy głównodowodzący sił zbrojnych.
zdj. https://www.breitbart.com/europe/2020/12/09/french-former-top-general-says-he-fears-civil-war-due-to-crisis-of-authority/ |
Kilka lat wstecz:
Pan de Villiers na stanowisko szefa sztabu gabinetu wojskowego premiera nominację otrzymał 15 września 2008 roku i funkcję tę pełnił do marca 2010. 11 tegoż miesiąca dekretem został mianowany generałem dywizji sił zbrojnych w sztabie generalnym sił zbrojnych (w skrócie Szefem Sztabu Ochrony, głównodowodzący sił zbrojnych Republiki Francuskiej). Rezygnację ze stanowiska złożył 19 lipca 2017 roku. Dymisja stanowiła wynik konfliktu z prezydentem Emmanuelem Macronem, którego powodem był budżet. Generał opowiadał się za zwiększeniem funduszy na obronność kraju. Uważał, że powinien być wyższy, tymczasem w budżecie nastąpiły cięcia.
Ponadto pan de Villiers był oskarżany o ataki na ASIS (powtarzam błędnie nazywane „Państwem Islamskim❗) po zamachach terrorystycznych w Paryżu w listopadzie 2015 roku. Wojskowy mówił wprost, iż niezbędne są operacje siłowe (wojskowe) na terrorystów i tylko one są w stanie zagwarantować pokój i bezpieczeństwo w kraju.
Dymisja pana Perre du Villiers to pierwszy tego typu przypadek w V Republice, kiedy szef sztabu obrony zdecydował się na rezygnację ze sprawowanego stanowiska. Emmanuel Macron określił decyzję generała jako „niegodną”.
Breitbart News Network – amerykański portal informacyjny założony w 2005 roku, którego współzałożyciel to konserwatywny amerykański dziennikarz, pisarz i komentator.
W tym momencie mogę przejść do drugiej części dzisiejszego postu – będzie to właśnie polecany przeze mnie do przeczytania tekst ze wspomnianego powyżej portalu internetowego Breitbart artykuł:
Francuski były najwyższy generał mówi, że boi się wojny domowej z powodu „kryzysu władzy”
Francuski generał Pierre de Villiers, były szef sztabu francuskich sił zbrojnych, ostrzegł, że Francja może zmierzyć się w konflikcie domowym z powodu islamistycznych radykałów i rosnącej przemocy miejskiej.
Generał de Villiers trafił na pierwsze strony gazet, odchodząc ze stanowiska szefa sztabu sił zbrojnych w 2017 roku. W związku ze starciami w sprawie cięć budżetowych armii z prezydentem Emmanuelem Macronem, ostrzegał przed różnymi czynnikami, które mogą doprowadzić Francję do potencjalnego konfliktu cywilnego.
Według generała klimat społeczny we Francji był napięty na długo przed pandemią koronawirusa z Wuhan i blokadami narzuconymi przez francuski rząd.
„Nie oszukujmy się złudzeniami co do zamknięcia, które jest jak wieczko na garnku: obecny klimat jest w najlepszym razie ponury, w najgorszym wybuchający, w każdym razie bardzo niestabilny. Wszędzie rośnie bieda i gniew”- powiedział de Villiers gazecie Le Parisien.
„6 kryzysów nakłada się na siebie: zdrowotny, bezpieczeństwa, gospodarczy, finansowy, geostrategiczny i oczywiście polityczny, co nazywam kryzysem władzy” - powiedział i dodał, że Francja może osiągnąć punkt krytyczny.
„Może się to zmienić powoli lub bardzo szybko, jeśli pojawi się iskra, jak w 1789 lub 1914 roku. Francja jest starą demokracją, dojrzałym krajem, ale historycznie walczyła o reformy. Często są to wybuchy, pęknięcia” - powiedział.
„We Francji panuje pokój od 75 lat. My żołnierze nie chcemy wojny. Wiemy, co to jest. Mój strach to wojna domowa. Kiedy ścinamy głowę nauczyciela przed szkołą lub gdy mordujemy 3 osoby, które przychodzą modlić się w kościele ”- dodał, odnosząc się do ostatnich ataków terrorystycznych w Yvelines i Nicei.
64-latek wspomniał także o problemie radykalnych islamskich ekstremistów i innych, którzy nienawidzą Francji, zauważając, że ich integracja może zająć całe pokolenia.
„Odzyskiwanie 20-latków, którzy nienawidzą Francji, którzy są blisko […] salafitów (salafizm to ultrakonserwatywny, radykalny ruch religijno-polityczny w ramach sunnizmu, postulujący reformy, których efektem ma być odrodzenie islamu w jego pierwotnej formie), nie może być ani proste, ani szybkie. Zadanie jest gigantyczne. Ale czy mamy inny wybór? Polityka powinna być sztuką długoterminowego umiejscawiania działań”- powiedział.
Według opublikowanego w tym roku raportu wywiadu, który wyciekł, co najmniej 150 dzielnic i obszarów w całej Francji jest „przetrzymywanych” przez radykalnych islamistów.
Brat generała de Villersa, były francuski sekretarz stanu Philippe de Villiers, zwrócił uwagę w 2018 roku, że generał ostrzegał prezydenta Macrona o rosnącej niestabilności w niektórych częściach kraju.
„Jeśli przedmieścia doprowadzą do dalszych i jeszcze bardziej gwałtownych powstań, nie będziemy mogli stawić im czoła: brakuje nam środków, brakuje nam ludzi. Taka jest rzeczywistość francuskiej sytuacji politycznej”- powiedział generał de Villiers francuskiemu przywódcy, według jego brata.
Komentarze
Prześlij komentarz