Przyznam się, że wiadomość, która powiedziała mi dzisiaj „dzień dobry” sprawiła, iż był diametralnie innym. Ostatnie, co można o nim powiedzieć to to, że był dobry. Od wielu też godzin zastanawiam się, co napisać❓ Myślałam jakich użyć słów, by były stosowne do newsa, który obiegł media, a powiem szczerze, przyznaję się "bez bicia" - bałam się, że przeczytam lub usłyszę.
Dzisiejszy post miał być też o kimś innym, jednak tamten musiał, jak to się mówi ustąpić pola komuś ważniejszemu. Żeby było też jasne: wyłącznie z grzeczności i szacunku do osoby, której dotyczyć będą moje słowa nie wypowiem tych pojawiających się w mojej głowie.
Myślę, że ten Człowiek nie chciałby, bym ich użyła. Zbyt wielka kultura i klasa sama w sobie. Ktoś, kto na pewno nie życzyłby sobie, bym zniżała się do poziomu niektórych.
Informacją, która zaskoczyła (a mnie zelektryzowała) na pewno wielu była, iż pełniący jeszcze do niedawna, bo 18 sierpnia, funkcję ministra zdrowia Pan Łukasz Szumowski choruje na COVID-19.
Chińskie diabelstwo dopadło, także najbliższych Pana Profesora – jak podają media: Jego Rodziców (Mama Pana Szumowskiego cierpi też na białaczkę) oraz Córeczkę, 7-letnią Marysię, o której kiedyś przeczytałam, że „jest oczkiem w głowie całej rodziny”...
Oczywiście podobnie, jak inne mądre osoby (których na szczęście nie brakuje❗) życzę Panu Szumowskiemu oraz Jego Bliskim jak najszybszego powrotu do zdrowia, i by SARS-CoV-2 minęło u Tych Państwa jak najlżej. I oby nie pozostawiła w organizmach żadnego śladu❗
Oczywiście każdego chorego jest żal. Ja powiem, jednak, że to przeklęte draństwo z Wuhan dotknęło rodzinę i Osobę, tych, którzy na to najmniej zasłużyli❗ Nie chcę zostać źle zrozumiana, bo nikomu nie życzy się czegoś takiego, ale ludzie ci dosyć już wycierpieli❗
Pan profesor Łukasz Szumowski zapierdzielał ponad siły. Nie oszukujmy się, bo nie jeden z nas przy tym wszystkim, by po prostu padł❗ Poświęcał swoje życie rodzinne, zdrowie (co być może teraz daje o sobie znać, osłabiony, wyniszczony przez harówkę i zszarpane nerwy złapał chińską zarazę), by nas uratować. Do tego przeklęty hejt z każdej tylko możliwej strony: opozycja i ich poplecznicy oraz część mediów. I jeszcze, jakby było mało groźby utraty życia - grożono zarówno Jemu, jak i Jego najbliższym❗
Znosił to wszystko, by w naszym kraju nie było powtórki z Włoch, Hiszpanii, Francji – mówię wyłącznie o Europie.
Pisałam (zresztą też wielokrotnie), że będąc na miejscu tego Człowieka już dawno strzeliłabym wymówieniem premierowi na biurko i radźcie sobie sami❗ Ja też mam jedno życie i dla kogo żyć❗
Nie jeden z nas dzięki działaniom ministra Szumowskiego może teraz cieszyć się otaczającym światem jako zdrowy, a przede wszystkim żyjąc❗
Przykre, że tak niewielu to rozumie i potrafi docenić❗❗❗
Powtarzam: oczywistym (przynajmniej dla normalnych i mających, choć, jak to się potocznie mówi, oleju w głowie❗) jest, iż nikomu nie życzy się źle, a tym bardziej choroby i...
Niestety przeglądając komentarze odniosłam kolejny raz wrażenie, że coś tak oczywistego i niewymagającego Bóg wie jakiego intelektu, to jednak zbyt wiele dla pewnej grupy istot (ludźmi nazwać ich nie można, zresztą pisałam niejednokrotnie do tego nie wystarczy wygląd przypominający człowieka i 23 pary chromosomów).
Nagromadzenie podłości pod informacją o chorobie byłego Ministra Zdrowia RP, jednego z największych ludzi (przynajmniej) naszej rodzimej medycyny, niekwestionowanego autorytetu przebija wszystko.
Po ludzku wstyd się przyznać, że wszyscy należymy do tego samego gatunku (od strony biologicznej i naukowej), a tym bardziej narodu.
Zwyczajnie jako człowiekowi jest mi źle, potwornie, fatalnie się czuję będąc świadkiem czegoś takiego.
Ohydnego i podłego, by była jasność.
Ok. kłótnie, wrzaski, wzajemne obrzucanie się obelgami - do tego już się dawno zdążyliśmy się przyzwyczaić, jednak obecna rzeczywistość – zwłaszcza ostatnie pół roku, no może odrobinę więcej, przerażają❗❗❗ Szczerze się boję, do czego może dojść jeszcze❗❗❗
Naprawdę, taką falę nienawiści, hejtu na taką skalę obserwuję/obserwowałam pierwszy raz. Owszem, zdarzały się ataki mające znamiona nękania na polityków, czy inne osoby publiczne, jednak obecnie przechodzi to już zwyczajnie ludzkie pojęcie.
Powtarzam to jeszcze raz:
Każdy kolejny dzień, w którym minister Szumowski nie rzucił tego wszystkiego w diabły był jego zwycięstwem❗
Nigdy też w swoim życiu nie sądziłam, że w moim kraju dojdzie do takiej sytuacji, iż minister Rządu RP będzie otrzymywał anonimowe wiadomości, z groźbami pozbawienia życia. Mówiąc o Panu Szumowskim, to akurat temu człowiekowi należą się podziękowania❗
Można zarzucić mi, iż się powtarzam, ale chcę, żeby w końcu do ludzi dotarło: minister Szumowski przeprowadził nas przez najgorszy czas od zakończenia II wojny światowej. Dzięki niemu w miarę dobrze – lepiej od innych państw, w tym tych z bogatej Europy Zachodniej, Wielkiej Brytanii, czy USA, niby potęg. Lekarze nie musieli podejmować dramatycznych wyborów, kogo ratować, a kogo nie, kto bardziej się społeczeństwu przysłuży i jest dla kraju „wartościowszy”. Nie zabrakło dla nikogo respiratora. Nie zabrakło miejsc w szpitalach. Lodowiska nie były zmieniane na kostnice. Takich „nie” jest jeszcze sporo❗❗❗ Ja i wielu innych nie wyobrażamy sobie obecnie jako Ministra Zdrowia nikogo innego, a myśląc o jego poprzednikach ciarki przechodzą po plecach. Powtarzam: żaden powojenny polski szef resortu zdrowia nie miał tak cholernie trudnego zadania do wykonania, jak przyszło wykonać Profesorowi. Minister Szumowski zdał ten potworny egzamin celująco i to zaczęło komuś przeszkadzać❗
Jakby tego było „mało” okazało się, także – jak pokazują Komisja Europejska i Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju – Polska jest wśród 27 krajów Unii Europejskiej, które poradziły sobie najlepiej, a nawet biorąc pod uwagę Wielką Brytanię, Szwajcarię, Norwegię, czyli już całą Europę, wyjdziemy z kryzysu więcej niż pewną ręką.
A na upadek Polski liczyła, również i w tym aspekcie opozycja, by móc oskarżać o porażkę rząd i wykorzystać to w kampanii wyborczej.
Jestem zdania, że osoby, które tak dzisiaj się cieszą z choroby Pana Szumowskiego i jego Bliskich, tak radują się, powinny ponieść konsekwencje. Prawne, by była jasność❗ Podobnie, jak portale internetowe pozwalające pomimo umieszczenia znaczku STOP HEJTOWI, na publikację plugawych słów nienawiści❗ Owszem np. Interia.pl zablokowała możliwość komentowania, jednak szkoda, że zrobiła, dopiero, gdy fala hejtu i nienawiści w stronę w stronę tego Człowieka wylała się❗
Ale poziomem swej „kultury” i „inteligencji” błysnęli nie tylko „zwykli internauci”, lecz i te nasze „ukochane elity”, jak np. posłowie – RP: Dariusz Joński, Braun czy w Parlamencie Europejskim Robert Biedroń, jak również mający się za wielkich dziennikarzy/publicystów niejacy: Wielgucki oraz Rola.
Ciekawa jestem też niezmiernie, jak np. czuje się dzisiaj Donald Tusk, który tak ochoczo drwił i docinał Panu Szumowskiemu (robiąc to, jak dla mnie z zazdrości o wiedzę, intelekt autorytet, klasę)❓
Tu na myśl przychodzą mi wyłącznie słowa, jakie jeden z grzeszników powiedział do drugiego, będących ukrzyżowani wraz z Panem Jezusem: "Ty nawet Boga się nie boisz".
Szacunek dla mądrych osób, które umiały owym „dżentelmenom” i „intelektualistom” w odpowiedni sposób odpowiedzieć. Ja jako należąca do normalnej części naszego społeczeństwa oraz rodzaju ludzkiego nie życzę, by zachorowali na koronę – ani oni, ani ich bliscy, ale karma wraca, nie w taki, to w inny sposób – i na to właśnie czekam.
Równocześnie, jak wielkim dla mnie zaszczytem, a zarazem szczęściem byłoby móc spotkać się i uścisnąć dłoń Profesorowi Szumowskiemu (oraz zrobienie sobie pamiątkowego zdjęcia, które oprawiłabym w ramkę i położyła na biurku) osób, jak wspomniani powyżej nie chciałabym mieć z nimi nic wspólnego❗❗❗
P.S.
Powtarzam jeszcze raz: słów, które miałam/mam ochotę teraz napisać nie znalazły się wyłącznie przez mój szacunek do Pana Profesora Łukasza Szumowskiego.
Poniższe tweety są skopiowane z kont ich właścicieli❗
Nie mam słów wdzięczności i szacunku dla MINISTRA Szumowskiego, a dla dyletantów politycznych brakuje mi słów krytyki i nagany! Z całego srca dziękuje autorce tekstu,bo ja to samo myślę i lepiej bym tego nie zrobiła. Dziękuję , kłaniam się i życzę Szczęść Boże.
OdpowiedzUsuńJuż raz pisałam na tym blogu,ale uważam że na czas pandemii mieliśmy anioła na stanowisku ministra zdrowia.
Usuń