Ten post miał być tutaj wczoraj, jednak były przewodniczący Rady Europejskiej musiał ustąpić pola komuś innemu, jak dla mnie osobie przewyższającej go pod każdym względem (intelektu, wiedzy, wykształcenia, kultury i pozycji).
Donald Tusk po raz kolejny wykazał się: „refleksem”, „bystrością umysłu” oraz intelektem. Niestety, nie napiszę, iż również poczuciem humoru, gdyż nie wiem, w którym momencie mamy się śmiać❓ W moim odczuciu w żadnym. Obecny szef Europejskiej Partii Ludowej (wprawdzie tak naprawdę niewiele znacząca funkcja, w zasadzie fikcyjna, absolutnie nie decyzyjna, jednak niektórzy usilnie próbują zaklinać rzeczywistość, iż jest jedną z najważniejszych osób w Brukseli, otrzymał ją „na pocieszenie” dzięki niemieckiej kanclerz Angeli Merkel) już jakiś czas temu dobitnie pokazał, że jego „znaki rozpoznawcze” to pełne jadu i złośliwości komentarze na żenująco prowadzonym koncie na Twitterze. Tylko w tym momencie zastanawiam się, czy jego ostatni „podryg” przebił te z przełomu sierpnia i września, czy wyłącznie dorównał im skalą buty oraz arogancji❓
Kilka tygodni temu napisałam, iż były premier nie zaprezentował poziomu clowna, gdyż, do cyrku idziemy w celu zabawy, poprawienia sobie humoru – natomiast w tym, czym się z nami „podzielił” (w swoich „głębokich tweeterowych przemyśleniach”) absolutnie nic śmiesznego nie było. Wprost przeciwnie❗ Myślałam, że tamto stanowiło ewidentny dowód, iż nazwanie go w kwietniu br. naczelnym hejterem kraju to racja. Wprawdzie ostatnia tweeterowa twórczość nie wiem, czy przebija poprzednie słowa, ale wczoraj mieliśmy ciąg dalszy. Jeśli byłabym złośliwą zadałabym pytanie, czy „dżentelmen” Tusk ma zamiar w najbliższym czasie wydać tomik swoich „złotych myśli i przemyśleń”❓
Tym razem Donald Tusk w bardzo nieelegancki (by nie powiedzieć, że w chamski) sposób zadrwił sobie z prezydenta Stanów Zjednoczonych pana Donalda Trumpa, któremu oczywiście kibicuję, by reelekcja była jego❗
Ten urzędnik brukselski zamieścił następujący tweet ubliżając, czy komuś się to podoba, czy też nie, jednemu z najpotężniejszych ludzi świata:
Ale
pomówmy poważnie
I to niby ma być polityk prezentujący skalę europejską❓
Czy wyobrażacie sobie Państwo, by jakiś poważny mąż stanu pisał takie rzeczy❓
Jak dla mnie to kompletnie niedojrzałe i nieodpowiedzialne, ale na szczęście nie stanowi mojego problemu.
Gdybym była kimś wrednym tweet skomentowałabym w ten oto sposób:
Widocznie w przeciwieństwie do Tuska, pan Trump zatrudnia dobrych księgowych. Może również przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej powinien wspomnieć coś o zwolnieniu z podatków jakie jemu przysługują i ile zapłacił ich w Polsce❓
Po za tym bardzo interesujące by było, gdyby po czymś takim pan prezydent Trump wytoczył Tuskowi proces o zniesławienie.
Cóż, byłoby niezmiernie ciekawie (a może i zabawnie, tylko nie dla „dżentelmena” z Brukseli)...
W tym momencie przymnę wcześniejszy „podryg” Donalda Tuska wobec pana prezydenta Trumpa.
Rok: 2018, miejsce: Londyn, wydarzenie: spotkanie przywódców NATO.
Donald Tusk również wyjątkowo „inteligentnie”, „błyskotliwie” i „kulturalnie” skomentował szczyt poprzez zamieszczenie na Twitterze „wyśmienitej” fotki pochodzącej z czasów, gdy był przewodniczącym Rady Europejskiej. Mowa o spotkaniu G7 w Kanadzie. Kto został na fotografii uwieczniony ku potomności❓
Prezydent USA Donald Trump, kanclerz Angela Merkel, premier Włoch Giuseppe Conte i nie kto inny, tylko „dżentelmen” Tusk. Najbardziej interesującym jest właśnie ten ostatni dający mediom niezłą pożywkę. Prezentuje się niczym arogancki małolat, kompletnie niedojrzały dzieciak, którego rodzice nie nauczyli zasad dobrego zachowania, myślący, iż może sobie na wszystko pozwolić (ktoś a la Greta od ratowania Ziemi od CO2). Na fotce Tusk celuje dwoma palcami niczym pistoletem w plecy będącego przed nim prezydenta Trumpa, a podpis jest następujący: „Pomimo sezonowych turbulencji nasza przyjaźń transatlantycka musi trwać".
Zresztą Donald Tusk może być pewnym, że pan Trump nie zapomni mu ani „przygody” ze zdjęciem, ani obecnie żenującego tweetu. Prezydent USA nie jest kimś pokroju Obamy, nie pozwoli ośmieszać swojej osoby, a takie prostackie zachowanie wcale go nie bawi. To „troszkę” zbyt poważny człowiek.
Prezydent Trump to też nie Obama, któremu były prezydent Bronisław Komorowski w Białym Domu (grudzień 2010) zaserwował, by pilnował swej małżonki. Jego żenujący „dowcip” brzmiał: "Bo z Polską i USA to jest, panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna❓"
Komorowski
miał szczęście, że ówczesny wiceprezydent Joe Biden uratował
sytuację i ze strony Obamy skończyło się na wściekłej minie.
Tyle, że u jego żony już nie. Pani Michelle Omaba nie towarzyszyła
mężowi podczas wizyty w 2011 roku w Polsce, nie mając
najmniejszego zamiaru spotykać się kolejny raz z naszym
prezydentem.
Brukselski urzędnik Tusk w taki żałosny sposób może żartować z partyjnymi kolegami, gdy imprezują w swoim gronie, a nie na oczach (poprzez media) całego świata. Chociaż, jak wszyscy mogliśmy zauważyć w PO raczej też już nie ma czego szukać. Został porzucony nawet przez swoje „dziecko” - partię, której był jednym z "ojców założycieli"...
Pozostał mu, jak witać wyłącznie Tweeter. Ma czas, najpewniej się nudzi, więc siedzi przed komputerem hejtując. Znaczenia facet w zasadzie nie ma już przecież żadnego.
Tylko, że pan Tusk – i wtedy (zdjęcie) i dzisiaj – zapomina o jednym (jeśli w ogóle rozumiał/rozumie pewną kwestię, w co śmiem wątpić): kim jest on, a kim prezydent USA❓ Jak dla mnie (i wielu, wielu innych ludzi na świecie) to jednak nie ta sama liga. Pan Trump to wytrawny polityk i gracz na arenie politycznej świata, jeden z najbardziej wpływowych ludzi naszego globu, a on...
Posłużmy się w tym momencie słowami jego małżonki – pani Małgorzaty, która, gdy wyjeżdżał do Brukseli powiedziała, że będzie miał mniej odpowiedzialną pracę, niż będąc Premierem RP... To coś chyba znaczy porównując obu panów.
Zresztą przypomnę okoliczności. Mamy rok 2014. Okręt zwany PO tonie. „Dżentelmen” Tusk „daje nogę” do Brukseli lokując się na luksusowej synekurze za 140 tyś, miesięcznie z naszych podatków. Przez lata pełnił w zasadzie fikcyjne stanowisko (które powtarzam dostał od Angeli Merkel). Zresztą racje mieli ci, którzy patrząc na owego „dżentelmena” twierdzili, iż jest ono w eurobiurokracji zbyteczne.
Ale mimo wszystko jedno trzeba powiedzieć: niezapomniane i ponadczasowe ujęcie – Donald Tusk pomaga zakładać marynarkę pijanemu poprzedniemu Przewodniczącemu Komisji Europejskiej Jeanowi-Claude Juneckerowi❗ Mało, który unijny „polityk” został w ten sposób uwieczniony❗
Powtórzę również postawione przeze mnie jakiś czas temu pytanie: czym „dżentelmen” Tusk różni się od zwykłego internetowego trolla❓ Po za tym, jeśli to dla niego jakaś nobilitacja (dla poważnego polityka komplementem, by to raczej nie było) powiem, że brawo, poziom Lecha Wałęsy osiągnięty❗ Chyba, że obydwa konta na Twitterze prowadzi im ta sama osoba. Ale mamy demokrację, więc dostęp do internetu mogą mieć tacy ludzie.
29 sierpnia napisałam, że odnoszę wrażenie, że ewentualny konkurs na hejtera roku został w zasadzie rozstrzygnięty. Wprawdzie są osoby chcące zdetronizować zwycięzcę, jednak myślę, iż są bez szans. Są takie prawdziwe słowa mówiące, że „pycha kroczy pierwsza przed upadkiem”
P.s. 1.
Pan Donald Trump obejmując urząd Prezydenta USA zrezygnował ze swojego prezydenckiego wynagrodzenia – Donald Tusk mimo wielokrotnych zapewnień, że bardziej ceni stanowisko premiera w Polsce niż unijne uciekł do Brukseli.
P.s. 2.
Pani Małgorzata Tusk powiedziała kiedyś słowa: „Jeden Donald wystarczy” - dotyczyły one poprzednich wyborów prezydenckich w USA, które jej małżonek zamieścił (a jakże❗) na Twitterze:
https://natemat.pl/193925,jeden-donald-wystarczy-malgorzata-tusk-dowcipnie-komentuje-sondaze-dajace-szanse-donaldowi-trumpowi#
Z pierwszą ich częścią nie sposób się nie zgodzić – jeden Donald w polityce wystarczy. Drugiej muszę jednak zaprzeczyć – mówimy o Donaldzie, ale Prezydencie (obecnym i miejmy nadzieję, iż kolejnym) Stanów Zjednoczonych – panu Donaldzie Trumpie, będącym jak widzimy prawdziwym politykiem, mężem stanu i wytrawnym graczu na politycznej arenie międzynarodowej.
P.s. 3.
Zastanawia mnie, dlaczego pan Donald Tusk nic nie pisze na Twitterze, żadnego tweetu, o swoim koledze partyjnym Sławomirze Nowaku❓ Ani słowa❗ Oj nieładnie, nieładnie tak zostawić przyjaciela w potrzebie...
Komentarze
Prześlij komentarz