Właśnie
przeczytałam, że na popołudniu Francji, na obrzeżach Lyonu,
doszło dziś po południu do napaści. Jedna osoba nie żyje,
dziewięć jest ciężko rannych – z czego trzy w stanie
krytycznym.
Ludzie
zebrani przy stacji metra zostali zaatakowani przez jednego mężczyznę - wcześniej podawano, że przez dwóch - uzbrojonego w nóż kuchenny i rożen do pieczonego mięsa. Mordercę (bo inaczej osobnika nazwać nie można) udało się
zatrzymać, jednak żadnych szczegółów nie upubliczniono. Wiadomo
jedynie (przynajmniej w chwili, gdy to piszę w polskich portalach
internetowych), że na miejscu jest 50 strażaków.
Jak
natomiast w tym momencie przeczytałam na stronie portalu
internetowego Atak w Lyonie to afgański imigrant.
Cóż...
Myślę,
że mój komentarz jest całkowicie w tym momencie zbędny.
Powtórzę
jedynie pytanie, które zadałam już wcześniej, a odnoszące się
do obecnych wydarzeń na Półwyspie Apenińskim: co
stanie się, gdy – oczywiście nie daj Boże - ale dojdzie do
jakiegoś zamachu terrorystycznego we Włoszech❓ Dodam, że zginęliby
w nim niewinni ludzie przelewając krew!
Jaka
byłaby reakcja włoskich władz❓ Jak zareagowałoby społeczeństwo
i czy Włosi wybaczyliby to byłemu i obecnemu premiera p. Giuseppe
Conte, młodzieńcowi Di Maio oraz prezydentowi Sergio
Mattarella oraz p. Nicola Zingaretti❓
Komentarze
Prześlij komentarz