Rozumiem,
że poruszany przez mnie od kilku dni temat może niektórych już
męczyć, jednak jestem osobą wyznającą pewne: zasady i standardy
(także w polityce) oraz nieznoszącą głupoty! Dlatego kolejny raz
poświęcę kilka zdań aktualnym wydarzeniom w Italii.
Tak,
jak pisałam wielokrotnie: śledzę komentarze Internautów. Robię
to, gdyż lubię znać opinie innych na różne tematy. Właśnie
ostatnio przeznaczyłam pewną ilość czasu na zapoznanie się z
płynącymi z Włoch z: Twittera i Fejsa oraz z innych mediów, jak
też tymi naszymi.
Głosy
były najróżniejsze: mądre, trochę mądre, głupie i kompletnie
idiotyczne. Teraz chcę się odnieść do konkretnej kwestii.
Niektórzy
zarzucają Matteo Salviniemu winę za to, co stało się na włoskiej
scenie politycznej. To jego LIGA
złożyła w Senacie wniosek o przeprowadzenie głosowania nad votum
nieufności wobec premiera G. Conte. Wcześniej najpopularniejszy
polityk zaapelował o jak najszybsze rozpisanie przedterminowych
wyborów parlamentarnych z powodu rozpadu koalicji z Ruchem 5 Gwiazd.
Od
Internautów padały oskarżenia, że sam sobie „strzelił w
stopę”, gdyż jego „zagrywka pokerowa” nie sprawdziła się.
Stało się wprost przeciwnie „odpychając go w otchłań wielkiej
polityki”. Inne opinie to też m.in.: „jest skończony w
polityce”, „to początek jego końca”, jak mógł nie
przewidzieć iż p. Conte sam poda się do dymisji oraz możliwości
ogrania przez dotychczasowego koalicjanta, który padł w ramiona z
dotychczasowym śmiertelnym wrogiem niczym zakochani z jakiejś
południowoamerykańskiej telenoweli.
Właśnie
walcząc hasłami o niedopuszczenie owego „szatana” (PD, Partia
Demokratyczna) doszedł do władzy Luigi De Maio ze swoimi
„Gwiazdami” w marcu ubiegłego roku wygrywając wybory
parlamentarne z najwyższym wynikiem❗
No
i jeszcze „dostało się” Salviniemu, że zniszczyła go pycha.
Był zbyt pewny tego, iż Włosi pójdą do urn, a on mając
najwyższe – bo prawie 40 % poparcie – wygra z LIGĄ zostając
premierem. Tymczasem do dymisji podał się p. Conte i głosowania
nad votum nie było.
Tu
Internauci stawiają pytanie: jak tak wytrawny gracz polityczny, jak
p. Matteo mógł nie pomyśleć, że tak postąpi p. Giuseppe❓❗❓❗❓❗
Koniec
cytatów, choć mogłabym wymienić jeszcze trochę.
Tylko
kilka faktów.
Pierwsze:
tak, jak napisałam kiedyś po co, po jakiego diabła Salvini miał
tkwić w koalicji, która tak naprawdę nie istniała! Albo inaczej:
„żyje” wyłącznie na papierze! Każda jego decyzja była
blokowana i nie miał żadnego poparcia.
Pan
Matteo to polityk, prawdziwy z krwi i kości, w polityce – zarówno
krajowej, jak i międzynarodowej – jest nie od dziś, czy wczoraj,
i jak to się mówi „zjadł sobie na niej zęby”. To nie
pantoflarz mający nosić za p. Conte marynarkę, ubierać go w nią
i wiernie wykonywać polecenia z góry, bo to, co obserwujemy (m.in.
ostatnie Davos, Biarritz) daje trochę do myślenia. Przynajmniej tym
umiejącym łączyć pewne fakty.
Zresztą
otwarte pozostaje pytanie: czy dyspozycje płynęłyby od premiera,
czy ten pan byłby wyłącznie pośrednikiem z innych z europejskich
stolic❓
Żeby
nie pastwić się już nad pewnymi osobami nie wymienię ich nazwisk,
tylko odeślę do poprzednich postów.
Salvini
pokazał już nie raz, że w polityce kieruje się przede wszystkim
dobrem Włoch i Włochów, co Bruksela uznaje za „zbrodnię bez
przebaczenia”❗
Drugie:
odnosząc się do kolejnych zarzutów: właśnie, dlatego, że Matteo
Salvini jest osobą mądrą i poważną, prawdziwym politykiem i
wytrawnym graczem politycznym nie uwierzę, że manewru p. Conte o
podaniu się do dymisji – nie rozważał! Zresztą LEGA to nie
tylko on sam, lecz wielu ludzi mających rozum i na pewno nie niskie
IQ. Znienawidzony przez wielu z europejskich salonów włoski polityk
decyzji o zerwaniu koalicji nie podjął sam i nawet na tak durne
komentarze niech nikt się nie nabierze❗
Kolejny
zarzut: chciał teki premiera.
Facet
będący liderem partii mającej najwyższe poparcie w
społeczeństwie, a zarazem najpopularniejszy w kraju polityk –
taki człowiek byłby kompletnie niepoważnym i niezasługującym na
miano polityka, żeby nie chciał nim zostać❗
No
i w końcu słynny telefon i rozmowa z L. Di Maio – propozycja
objęcia przez niego funkcji premiera i dalsza współpraca
koalicyjna.
Połączmy
pewne fakty:
Di
Maio z Ruchem 5 Gwiazd wygrał wybory w marcu ubiegłego roku –
dostał ponad 30 %, dziś to sporo mniej. Salvini wszedł do
Parlamentu z 17 % - obecnie prawie 40 %. Ten pierwszy idąc do
wyborów głosił hasła, że „nigdy z PD” upatrując w niej
istnego diabła. Dziś z zagorzałym i śmiertelnym wrogiem pada
sobie w ramiona! Do tego domagający się przedterminowych wyborów
(69 %) Włosi.
Włosi
przez „małżeństwo” (o „noc poślubną” z grzeczności nie
zapytam) Gwiazd i PD zostali całkowicie oszukani przez swoich
przedstawicieli. Dzięki temu krokowi ich hipokryzja i obłuda stała
się całkowicie jasna. Obawiam się, że sporo z głosujących na te
osoby jest wściekłych.
I
tu pojawia się zasadnicze pytanie: ku komu zwrócą się oszukani i
ośmieszeni ludzie❓
No
właśnie ku komu❓
Salviniemu❗
Dodajmy
do tego niezadowolenie Włochów wynikające z rządów nowo
powstałego rządu i … być może przedterminowe wybory
parlamentarne wygrane wtedy przez Salviniego, a być może i jego...
samodzielne rządy.
Wyjaśniając
natomiast ową rozmowę telefoniczną miała wyłącznie na celu
pokazać społeczeństwu, że to nie Salvini zrywa współpracę
polityczną i chce pracować dalej dla dobra Włoch i Włochów,
zależy mu wyłącznie na zmianie premiera.
Dlaczego
propozycja stanowiska dla Di Maio❓
Dlatego,
bo, jak bezwzględnie wynika z arytmetyki to on jest liderem
ugrupowania, które 18 marca 2018 zwyciężyło w wyborach
parlamentarnych.
Przyznam,
że można to ostatnie uznać za mocno naciągnięte, jednak skąd
wiemy, czy zamierzenia nie były (i są) właśnie takie❓❓❓
I
jeszcze jedno: nie wierzę w to, że Salvini – powtarzam: wytrawny
gracz polityczny i prawdziwy polityk – dał się ograć politycznej
„świeżynce” (żeby nie powiedzieć „dziewicy”), której
polityczne CV polecam prześledzić❗
Komentarze
Prześlij komentarz