Ponownie w roli adwokat P. Matteo Salviniego. Oraz czym się różni prawdziwy polityk od bawiącego się chłopca.


Również dzisiejszy post będzie dotyczył premiera Italii Matteo Salviniego. Także i teraz występuję w roli jego adwokata, ale tym razem sprawa dotyczyć będzie (o zgrozo❗) polityki.

Czego konkretnie❓

Mamy obecnie następującą sytuację:

Włochy oraz inne kraje UE odmawiają przyjęcia imigrantów oczekujących zejścia na ląd ze statków organizacji pozarządowych. Na Open Arms należącym do hiszpańskiej Proactiva Open Arms zajmującej się poszukiwaniem i ratowaniem na morzu i jednostce Ocean Viking płynącej pod banderą norweską Lekarzy Bez Granic i w zasadzie odpowiednika tej pierwszej – SOS Mediterranee, przebywa ponad 500 osób. To uciekinierzy, głównie z Libii, którzy do Europy próbowali dotrzeć pontonami oraz prowizorycznymi łodziami. Część z nich oczekuje już kilkanaście dni na wpłynięcie do portu w pobliżu włoskiej wyspy Lampedusa. Hiszpańska jednostka zgody nie otrzymała. Podobną decyzję wydała też Malta. Pozarządowa organizacja humanitarna zarzuca Europie Open Arms "całkowity brak człowieczeństwa" i empatii.

Sprawię odmowy przyjęcia imigrantów ze statków cumujących w pobliżu włoskiego wybrzeża skomentował wicepremier Włoch, minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Matteo Salvini. Wyraził stanowczy sprzeciw mówiąc: "obowiązuje absolutny zakaz wpłynięcia na włoskie wody". Dodając, żeby dla osób znajdujących się na pokładzie Ocean Viking swoje porty otworzyli: Norwedzy, Francuzi i Hiszpanie.

Nadmienię, że w sprawie głos zabrali, również znani aktorzy: Antonio Banderas, wcielający się w rolę „007” Hiszpan Javier Bardem oraz Richard Gere. Ten ostatni zjawił się, także na pokładzie jednego ze statków, a wystosowany przez niego apel Pan Matteo Salvini skomentował następująco: skoro aktor tak bardzo troszczy się o los owych imigrantów niech sam weźmie kilku z nich swoim odrzutowcem dając schronienie w należącej do siebie willi w Hollywood.

Cóż zanim przeczytałam wypowiedź włoskiego premiera te same słowa przyszły mi też na myśl. Teraz wyłącznie zapytam: dlaczego osoby tak nawołujące do ratowania imigrantów samodzielnie nie chcą im w jakiś sposób pomóc, biorąc za nich odpowiedzialność, tylko zrzucają działania na innych❓ Zresztą powiem szczerze: bardzo spodobały mi się słowa Matteo Salvaniego skierowane kilka dni temu do Emmanuela Macrona sprawującego funkcje głowy francuskiego państwa. Owszem, jak najbardziej współpraca międzynarodowa tak, jednakże każde państwo ma prawo stanowić samo o sobie w najważniejszych kwestiach! Dotyczy to zarówno Polski, jak też wszystkich innych krajów – a w tym konkretnym przypadku Włoch. Nikt nie ma prawa nikomu nic narzucać. Tak samo, jak nie pozwoliłabym żeby w moim domu rządził ktoś obcy wywierając presje na moje decyzje. Rozumiem, więc doskonale premiera Włoch chcącego dobra przede wszystkim dla swoich rodaków.
W tym miejscu zadam, także pytanie: czy tak naprawdę za obecny kryzys migracyjny nie odpowiada polityka prowadzona przez UE, częściowo USA i ich wojenki – a przede wszystkim Angela Merkel ze swoim wiernym przyjacielem z Francji Emmi Macronem❓❓❓ To przecież ta kobieta jako pierwsza zaprosiła do Europy wszystkich chcących dobrobytu i pokoju. Dlaczego, więc nie wita gości z otwartymi ramionami i uśmiechem radości na twarzy❓❓❓ Plus bukiet kwiatów (mała złośliwość). No cóż... Obecnie sami Niemcy patrzą na przyjezdnych sceptycznie, wielu się to nie podoba... Najlepiej, więc, gdyby za głupie, nieprzemyślane decyzje niekoronowanej samozwańczej carycy Europy, a później kilku innych person, zapłacili pozostali Europejczycy.
Przedstawiając sytuację obrazowo: ja zrobiłam głupotę, teraz nie mam jak wyjść z tego galimatiasu z twarzą to zrzucę odpowiedzialność na innych.
No nie... Sorry, ale tak to nie działa. Pani Merkel nie ma odwagi głośno powiedzieć Libijczykom i innym Afrykańczykom „proszę Was Kochani nie przyjeżdżajcie”❓
Cóż... 
Jest takie stare, ale prawdziwe powiedzenie, że za głupotę trzeba płacić.
Oczywiście jestem zdania, że problemem imigrantów należy się nareszcie zająć. Powinien zostać już zresztą rozwiązany dawno. Ludzi, którzy rzeczywiście są nimi nie można zostawić na pastwę losu, jednakże stanowiska włoskiego ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji nie sposób nie uznać za niezasadne! Zresztą już kiedyś napisałam, że kryzys związany z uchodźcami, również będzie w najlepsze trwał nadal.
Dlaczego❓

Rzeczywiście część ludzi przybywających do Europy pragnie innego, lepszego życia dla siebie, swoich bliskich i temu zaprzeczyć nie można. Osoby te nie chcą, także żyć na przysłowiowym garnuszku innych państw i jego obywateli pobierając wyłącznie zasiłki. Są też prawdziwi uciekinierzy, którzy stali się nimi przez sytuację polityczną.

Niestety wśród tego szacownego grona znajdują się, również chorzy na głowę oraz naiwni wierzący w bajki o czekającym ich Raju. Ufający, że trafią do niego, gdy pożegnają ziemski padół detonując ładunek wybuchowy lub wykonując inną czynność mającą na celu pozbawić życia jak najwięcej Bogu ducha winnych osób. Pokaźnym procentem będą w końcu i ci pragnący niewiele robić, a wiele mieć. Do tego w części państw dochodzi niezadowolenie rodzimych mieszkańców wywołane nie tylko powyższym, bo wewnętrzną polityką rządzących. Tylko milczenie trwa, gdy pojawiają się pytania o to, kto jest odpowiedzialny za obecną sytuację❓

Przepraszam za słowo, którego zaraz użyję, ale za spieprzenie dotychczas w miarę uporządkowanego i stabilnego świata winę ponoszą pragnący robić po swojemu porządki na Matce Ziemi w imię wprowadzania demokracji (czymkolwiek ona tak naprawdę jest) oraz walki o prawa człowieka (te tzw. „prawa człowieka”). Ale jest jeszcze jeden „szczegół” i ominąć go nie można - czerpiące zyski (nie raz sumy niewyobrażalne dla „normalnego szarego” człowieka) zwyczajne mafie, bo im pokój zwyczajnie „nie leży”. No i na koniec jakżeby było inaczej – część tzw. miejscowych „elit” pragnących „wybić się” na nowej sytuacji. Pamiętajmy: pieniądz nie śmierdzi.

Przemyt to olbrzymia kasa i równie wielki biznes …

I co bardzo mnie cieszy o tym ostatnim, jakby powtarzając moje słowa mówi p. Matteo Salvini.

W tym momencie powrócę do imigrantów na Morzu Śródziemnym. Obecna rzeczywistość – to, jak ją w tym momencie skomentuję wywoła falę oburzenia w stylu: jak mogę nawet tak mówić❓❗ Cóż... Tzw. „poprawność polityczna” mało komu pozwala nazywać pewne sprawy po imieniu: Hiszpanie i Norwedzy tak naprawdę torturują obecnych na statkach! Słowa brutalne, ale sorry mówmy prawdę: jednostki nie popłyną do portów w Hiszpanii, Niemczech czy w Norwegii. Będą cumowały przy włoskiej granicy tak długo, jak ludzie zaczną wydawać ostatnie tchnienia. UE pozwala by stały zakotwiczone zamiast popłynąć do najbliższego kraju, który ich przyjmie. Tylko prawda jest taka, że w Unii tego nikt nie zrobi! Dlatego właśnie sytuacja jest patowa.

A teraz, dlaczego tak naprawdę Matteo Salvini „nie leży” wielu europejskim elitom i „politykom”❓ 

Odpowiedź jest prosta. 

Najprostsza, jaka może być. Ponieważ, kiedy pojawia się prawdziwy polityk myślący o najuboższych mieszkańcach własnego kraju zamiast o innych, (dziś najczęściej tych z Afryki) to udający prawdziwych patriotów, myślicieli, mędrców, autorytety i … (wpisz określenie jakie chcesz) urzędnicy z Brukseli i część mediów nazywają go: bezdusznym, przeciwnikiem demokracji, łamiącym prawa człowieka, a w przypadku premiera Włoch spotkałam się, także z określeniem, że jest „półdyktatorem”. Ale z M. Salvinim jest dodatkowy jeszcze problem: to jeden z nielicznych rządzących słuchający swoich rodaków i realizujący obietnice❗

Przykład: będąc szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji dyktuje zasady polityki migracyjnej. W odróżnieniu od swoich poprzedników odciął się niemal całkowicie od otwartości i udzielania gościny wszystkim. Nie bawiąc się w żadne uprzejmości i konwenanse zamknął włoskie porty statkom zagranicznych organizacji pozarządowych patrolujących Morze Śródziemne. Zrobił to w imię walki z przemytem migrantów, a zabierających ludzi z łodzi i pontonów nazywa "wspólnikami przemytników". W rezultacie docierających do Italii imigrantów w ubiegłym roku było 23 tys. - 5 razy mniej niż w 2017 roku. Matteo Salvini wyjaśnia to tak: Im mniej ludzi wypływa, tym mniej tonie”. Podkreśla, że nie jest przeciwny cudzoziemcom, lecz nielegalnej imigracji dodając, że osoby naprawdę uciekające przed wojną przybywają do Włoch korytarzami humanitarnymi. Kiedy latem zeszłego roku prokuratura na Sycylii objęła go śledztwem za nie wyrażenie zgody na zejście na ląd przebywających na statku „Diciotti” powiedział: „Czekam, aż prokurator zacznie prowadzić śledztwo w sprawie przemytników i tych, którzy wspomagają nielegalną imigrację. Przypominam mu, że przemytnicy kupują broń i narkotyki, które potem są sprzedawane na przykład przed szkołami naszych dzieci”.

I w tych słowach nie sposób nie zgodzić się z premierem Italii.

Niedawno w sprawie migracji odbyło się nieformalne spotkanie ministrów spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych państw UE. Na koniec Emmi Macron ogłosił, że 14 państw Unii zgodziło się na nowy zaproponowany przez Niemcy i Francje (a jakże!) tzw. „solidarnościowy mechanizm” alokacji uratowanych na Morzu Śródziemnym migrantów na obszarze Unii.

W spotkaniu nie wziął udziału Matteo Salvini, co skrytykował p. Macron. Odpowiedzią premiera Italii były słowa skierowane w stronę Paryża opublikowane w specjalnym nagraniu w mediach społecznościowych. Włoski polityk stwierdził, że Rzym nie zgodzi się na dyktat Berlina i Paryża dodając: „Paryż nie jest centrum świata. A Macron nie jest nowym Napoleonem, który wzywa, zaprasza, ostrzega, grozi i obraża”. Padły też słowa: „Mój przyjacielu, mam w Twojej sprawie pewien problemik (…) Włochy nigdy nie będą twoim obozem dla uchodźców. Chcesz otwartych drzwi? Jest port w Marsylii, są porty na Korsyce, jest cała wielka Francja. (...) Włosi nie są sługami czy niewolnikami dla nikogo. Koniec i Kropka (…) Nie sprzedam mojego kraju, mojej godności, mojej przyszłości. I jeśli Macron chce rozmawiać niech przyjedzie do Rzymu.”

Tu przypomnę sytuację z ubiegłego roku. W czerwcu 2018 roku Emmanuel Macron skrytykował włoski rząd. Odmowę przyjęcia 600 imigrantów z pokładu statku „Aquarius” czekającego przez trzy dni na decyzje do jakiego europejskiego portu mają wpłynąć nazwał „Cyniczną i nieodpowiedzialną”, a rzecznik rządu Benjamin Griveaux dodał, że stanowi pogwałcenie prawa morskiego.

Cóż... 

Obecnie chyba nie sposób odmówić Matteo Salviniemu racji w tym, co mówi, zwłaszcza, że problem będący tak naprawdę tykającą bombą wywołała – powtarzam – tak naprawdę Angela Merkel. Wtórował jej Maron – a teraz obydwoje chcąc zrzucić odpowiedzialność i jego rozwiązanie (a to tak naprawdę nie istnieje❗) pozostałym krajom UE. Samemu tak naprawdę umywając ręce i marząc, że Francja z Niemcami będą trząść Europą.

Nie chcę być złośliwą, ale właśnie poprzez umiejętność prowadzenia polityki, dbałość oraz troskę przede wszystkim o bezpieczeństwo swoich obywateli można odróżnić prawdziwego polityka od bawiącego się w nią. Zwłaszcza młodego chłopca, którego poparcie jest obecnie minimalne, a wygrał wybory, bo pomógł dobry PR i ładny wygląd czarujący młodych wyborców – w te płci pięknej, po czym uwierzył, że jest księciem przybyłym do kraju na białym koniu. Niestety życie to nie baśń.



zdj. Twitter

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi