Dzisiaj
mieliśmy być świadkami czegoś niezmiernie ważnego.
Przynajmniej
takie głosy padały ze strony pewnej części tzw. klasy
politycznej, a niektórzy redaktorzy telewizyjni wyczekali tego z
wypiekami na twarzy nie mogąc się doczekać. O, co chodziło❓
Cóż...
Jak dla mnie w zasadzie nic nadzwyczajnego... W sprawie
wyborów prezydenckich wypowiedzieć się miał obecny szef
Europejskiej Partii Ludowej w PE Donald Tusk. Z jego ust mieliśmy
usłyszeć Bóg tylko jeden wie, jak ważne słowa. Wczoraj nawet w
programie „Kropka nad i” w TVN 24 Monika Olejnik pytała
Radosława Sikorskiego, co powie były premier, na co owy
„dżentelmen” odpowiedział coś w rodzaju „wiem, ale nie
powiem”.
A,
co Tusk zakomunikował❓
Parafrazując
pewne słynne już słowa stracił wyśmienitą okazję, by się nie odzywać.
Zdj. www.interia.pl |
Były
szef PO ogłosił, że nie weźmie udziału w zaplanowanych na 10
maja wyborach prezydenckich, gdyż ich procedura przygotowania "nie
ma z wyborami wiele wspólnego".
Napisał
też na Twitterze: "Nie będę uczestniczył 10 maja w
procedurze głosowania (...) celowo unikam słowa 'wybory' ".
Ponadto
w spocie wyemitowanym w mediach zaznaczył, że Polacy nie powinni
brać udziału w głosowaniu korespondencyjnym z powodów
bezpieczeństwa. "Nie chcę przekonywać moich bliskich ani
nikogo w Polsce (do czegoś) co wydaje mi się być obciążone
pewnym ryzykiem. (...) Te wybory nie są wyborami w sensie
ustrojowym, bo nie będą ani wolne, ani równe, o bezpieczeństwie
już mówiłem. (...) Jeśli wszyscy uczciwi,
przyzwoici Polacy powiedzą: "To nie są wybory, nie będziemy w
tym uczestniczyć", to będzie to jeden z powodów, dla których
PiS w ostatniej chwili się wycofa.”
Donald
Tusk dodał, także, że jego zdaniem przyzwoitość nie pozwala
uczestniczyć "w tym procederze, jaki przygotował nam minister
(Jacek) Sasin i PiS na zlecenie Jarosława Kaczyńskiego" (…)
Byłoby to chyba nieuczciwe wobec nas samych, wobec Polski, wobec
tych wszystkich, którzy walczyli tyle lat o uczciwe i wolne wybory."
Jak
ocenił, przy elementarnym porozumieniu możliwe jest przeprowadzenie
w dość szybkim terminie uczciwych wyborów przygotowanych przez
Państwową Komisję Wyborczą, a zalecenia wobec nich wydadzą
lekarze i eksperci.
"Jeśli
będziemy tutaj razem, jeśli będziemy jednoznaczni, to jestem
prawie pewien, że PiS ustąpi i wspólnie z innymi siłami
politycznymi uzgodni taki plan, który będzie i bezpieczny, i jakoś
elementarnie przyzwoity, i doprowadzi do tego, co nazwiemy uczciwymi
wyborami".
No
i co po słowach Tuska❓
No
raczej nic... Nic poza tym, że co niektóre media i opozycja
(przynajmniej jej część) nadaje im o wiele większe znaczenie i
wydźwięk niż stanowiła ich wartość.
Po
oświadczeniu owego brukselskiego urzędnika jakoś ku smutkowi i
nieszczęściu wspomnianych świat w posadach niestety się nie
zatrząsł❗ W zasadzie nawet Polska, czy w ogóle choćby 1 cm
kwadratowy jakiejkolwiek powierzchni naszej Planety.
Szok❗
Dla
mnie akurat nie. Każdy znający polską rzeczywistość mógł mieć
pewność, że tego typu słowa padną. Zresztą w stosunku do mojej
osoby były one całkowicie bez znaczenia. No może poza jednym,
pewnym fragmentem, ale o tym będzie w drugiej części wypowiedzi. W
każdym razie Donald Tusk może zrobić, co chce. Wbrew temu, co mówi
pewne grono osób żyjemy w wolnym kraju, gdzie każdy może sam o
sobie decydować i robić, co mu się podoba (pod warunkiem, że
oczywiście nie szkodzi drugiej osobie, ale o wolności pisałam już
wcześniej). W kwestii wyborów, również – zagłosować, czy nie.
To wyłącznie jego sprawa, jak postąpi i naprawdę nie interesuje
mnie jaką decyzję podejmie.
Na pewno Tusk
nie jest też dla mnie żadnym (nigdy też nie był i jestem pewna,
że nie będzie) autorytetem lub wyznacznikiem, bym miała sugerować
się jego słowami. Mam swój rozum, którego używam. Zresztą w
sprawie wyborów dawno już podjęłam decyzję.
Chociaż z
przyjemnością oddałabym głos na kogoś innego, tyle, że akurat
zrobić tego nie mogę.
Dlaczego❓
Powody są bardzo prozaiczne. Po
pierwsze – ten Pan nie kandyduje, a dwa – pytany przez media, czy
będzie startował odpowiada niezmiennie „Nie”, dodając, iż ma
na obecnym stanowisku wystarczająco dużo obowiązków.
Chociaż swoim
dzisiejszym wystąpieniem Donald Tusk niewątpliwie osiągnął coś:
po raz kolejny „wylądował” na „Pudelku”.
Cóż, jeśli to
dla niego jakaś nobilitacja to serdecznie gratuluję...
Jednak ja na
jego miejscu akurat nic takiego bym nie czuła. I to nie z powodu, że
pisze o mnie akurat „taki” portal, gdyż w ostatnim czasie widać
zauważalną jego ewolucję. Na korzyść. Krok po kroku podejmuje
poważniejsze tematy dotyczące polityki i spraw ważnych. Dzięki
temu mogą niektórzy dostrzec, że i młodzi ludzie w Polsce
wykazują zainteresowanie istotniejszymi sferami życia. Młodzież
chętnie zabiera głos prezentując swój światopogląd. Wbrew wielu
opiniom w sporym procencie jest wyważony oraz naprawdę konkretny.
Jednak akurat po dzisiejszej „solówce” Tuska raczej jednoznaczny
i mówimy nie o miodzie płynącym w jego stronę. W tym momencie
spośród ponad 550 komentarzy większość wypowiadających ma
podobne zdanie, że owy "dżentelmen" to jednak nie ich "bajka".
Zapomniałabym:
serdecznie dziękuję szefowi
Europejskiej Partii Ludowej, iż uznał mnie za
oszustkę, gdyż wedle jego słów do uczciwych nie należę.
Tu nadmienię,
że decyzję, czy wezmę udział w głosowaniu podjęłam już dawno.
Gdyby było inaczej pewność, że oddam głos nastąpiłaby kilka
dni temu, po przeczytaniu 21 kwietnia na Facebooku postu Stefana
Niesiołowskiego, o czym napisałam.
Zresztą zostać
nazwaną oszustką (bo tak rozumiem coś przeciwnego do bycia
uczciwym) i osobą nieprzyzwoitą z ust Donalda Tuska przyjmuję jako
komplement. Podobnie, jak jego słowa z tweetu, że „pożytecznymi
idiotami” są osoby niewidzące pomocy Brukseli dla krajów
ogarniętych pandemią koronawirusa. Jest to akurat niezmiernie
interesujące, gdyż kilka dni później Przewodnicząca Rady
Europejskiej Ursula Von der Leyen sama przyznała, że Unia zawiodła
pokładane w niej nadzieje. Zrobiła to wylewając „krokodyle łzy”
na łamach włoskiej „La
Repubblica”.
W tym momencie można byłoby zadać ciekawe pytanie: kto kłamie, a
kto ma rację❓
„Lady”, czy owy „dżentelmen”❓
Natomiast, co
do „troski”
Donalda Tuska o polskie społeczeństwo zapytam, dlaczego zabrakło
jej dla Szwajcarów i Niemców, którzy, również głosowali w
ostatnim czasie korespondencyjnie❓ Dlaczego nie wystosował do władz
tych państw swoich apeli❓
I
jeszcze jedno, czego nigdy nie usłyszymy, ani od Donalda Tuska, ani
od reszty opozycji: przeprowadzone 10 maja wybory, które wygra
obecny prezydent Andrzej Duda (podkreślam, że stałoby się tak,
nawet w każdej innej sytuacji, gdyż urzędujący prezydent nie ma
tak naprawdę z kim przegrać❗) sprawią, że ten człowiek będzie
miał zwyczajnie „przechlapane”. Ja już teraz tak po ludzku mu
współczuję. Opozycja cały czas będzie podważała jego
legitymizację do sprawowania funkcji Prezydenta RP. W zasadzie im
lepszy wynik osiągnie, tym gorzej dla niego - każdy będzie się
dopatrywał się „przekrętu”.
Donald Tusk: apel
o zbojkotowanie wyborów głowy swojego Państwa, głosowanie
stanowiące jeden z najświętszych filarów demokracji❗
A
teraz drga sprawa.
Po
raz kolejny w tych dniach mam wątpliwą, ba – ja jej w ogóle nie
mam – satysfakcję z tego, że potrafię wysłuchać drugą osobę
ze zrozumieniem. Chociaż w tym przypadku stanowi to dla mnie
zwyczajny hejt, którym gardzę❗ Gdybym była wredna i złośliwa
pokroju niektórych spytałabym się, czy Donald Tusk ma zamiar
zostać twarzą polskiego hejtu❓
Nie
wiem, czy to głupota, przejaw olbrzymiej megalomani, miani
wielkości, zbyt wielkiego ego, brak umiejętności słuchania (i
czytania) ze zrozumieniem, czy specjalnie złośliwość. Czy może
też po prostu ludzka zazdrość o szacunek i poważanie jakim cieszy
się w społeczeństwie Pan Minister Zdrowie Profesor Łukasz
Szumowski, a nie on – były premier. Jestem jednak skłonna
stwierdzić, że piastujący do niedawna, po opuszczeniu Polski w
2014 roku, funkcję Przewodniczącego Rady Europejskiej dobrze
wiedział, co mówi❗ Cokolwiek, by jednak powodem bluzgu nie było –
dla mnie oznacza jedno: w słowniku Donalda Tuska nie istnieją takie
słowa, jak: przyzwoitość, kultura i szacunek dla drugiego
człowieka. Swoim postępkiem pokazał wyłącznie, że będąc
kolejnym atakującym bez pardonu Pana Szumowskiego za
wprowadzenie nakazu noszenia maseczek w miejscach publicznych
jest
kimś całkowicie pozbawionym klasy. Brak podstawowych zasad kultury.
Nie posiada jaj nawet niezbędnego minimum.
zdj. www.interia.pl |
Donald
Tusk:
"Nie
ma dzisiaj niestety żadnego powodu, abyśmy mogli zaufać tak w 100
% rządzącym, kiedy mówią, że coś jest bezpieczne, a coś jest
niebezpieczne (...) Przecież niedawno słyszeliśmy, że noszenie
maseczek jest bez sensu, a później wprowadził obowiązkowe ich
noszenie. Wchodzenie do lasu było niebezpieczne dla zdrowia i życia,
gdy kilka dni później przy większej liczbie zarażonych okazało
się bezpieczne." I dalsza wypowiedź, że nie wystarczą mu,
także zapewnienia Pana Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego.
No,
cóż Panie Tusk, jeśli chodzi o mnie, to ja po rządach właśnie
Pana i PO nie uwierzyłabym w absolutnie żadne zapewnienia z tej
akurat strony. Zresztą może wypowiadając te właśnie słowa
oceniał Pan według swojego powstępowania i partyjnych kolegów❓
Stawiam
po prostu to łatwe pytanie.
Powtarzam:
wypowiedź byłego polskiego premiera to dla mnie kolejny przykład
zachowania niemającego nic wspólnego z przyzwoitością, kulturą i
znajomością zasad dobrego wychowania (co wynosi się z domu i
świadczy to wyłącznie o tym, jak zostało się wychowanym).
Pisałam
wielokrotnie mnie do bycia Aniołem daleko, ale pewne zasady mam
wpojone. Na taki hejt – zwykłą złośliwość, uszczypliwość i
specjalną zaczepkę ze strony Donalda Tuska zareagowałabym na swój
sposób. Jednak Pan Minister Szumowski jest lepszym Człowiekiem ode
mnie (kolejny polityk z czego bardzo się cieszę) i odnosząc się
do tych słów powiedział, iż decyzje dotyczące noszenia maseczek
muszą być różne w zależności od stanu faktycznego i liczby
zachorowań.
"Wszystko
się zgadza. Kiedy liczba zakażonych koronawirusem była niższa,
odradzałem noszenie maseczek. Teraz, kiedy zachorowań jest znacznie
więcej, noszenie maseczek jest niezbędne" "Należy
rozróżnić sytuacje, kiedy na 38 mln Polaków chorych jest setka, a
kiedy liczba chorych jest o wiele wyższa."
Ja
nie jestem hejterką – wprost przeciwnie gardzę tego typu
praktykami, lecz na koniec pozwolę sobie jeszcze przypomnieć kilka
innych „przypadków” Donalda Tuska.
Czy
pamiętacie Państwo, co nasz były premier powiedział o Polskości❓ „Polskość to nienormalność…”
- cytat
z eseju Donalda Tuska sprzed 30 lat. Archiwalny egzemplarz
miesięcznika „Znak”, właśnie z tymi słowami.
Pamiętam
też 2010 rok i powódź, która nawiedziła Polskę. Wtedy funkcję
premiera RP sprawował właśnie Donald Tusk, a społeczeństwo
domagało się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Z ust
ówczesnego szefa rządu padły wtedy
następujące słowa: „Nie
uważam za konieczne wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, choć
mamy klęskę żywiołową”. Zaznaczę, że wtedy też podczas
powodzi na południu Polski ginęli ludzie.
P.S.
Podanie ręki drugiej osobie to również istotny gest. Słowa, które
zaraz napiszę pozwalam każdemu interpretować, jak chce – ja
doskonale wiem, w jakim celu umieszczam je właśnie tutaj i jaki
mają mieć wydźwięk. Nadmienię wyłącznie, że nie chodzi o
osobę Prezydenta RP Andrzeja Dudę.
W
1999 roku obecny włoski senator (i mam nadzieję, iż w niedalekiej
przyszłości premier Włoch) Pan Matteo Salvini podczas oficjalnej
wizyty w Mediolanie, w siedzibie władz miasta, prezydenta Republiki
Włoskiej Carlo Azeglio Ciampi odmówił podania mu ręki. Zrobił to
mówiąc: „Nie, dziękuję, pan mnie nie reprezentuje”.
Komentarze
Prześlij komentarz