Ten
post miał być w poniedziałek.
Nie
wiem, jak Wy podchodzicie do pewnych zjawisk, wydarzeń, ja zawsze byłam zadania,
że po pierwsze nauka, ewentualnie przypadek. Jednak moje mównie, to jedno,
faktem jest natomiast, iż nad częścią z nich sama się zastanawiam mając różne
myśli🤔. Właśnie teraz refleksja o ostatnich dniach.
Powróćmy
do przeżywanej przez nas kilka dni temu Wielkanocy. W tym roku Wielka Sobota
wypadła 19/04. To dzień spoczynku Jezusa w grobie i adoracji
Najświętszego Sakramentu. Obchodzona jako czas błogosławieństwa, gdyż święci
się ogień, wodę oraz wielkanocne pożywienie.
W
pierwszym odruchu spory procent ludzi zapyta ok., ale, co z tą datą❓🤔 Dlaczego zwracam
na nią uwagę❓ Czym się, aż tak ona „zapisała”❓
Odpowiadam:
właśnie tego dnia w 1943 roku rozpoczęło się powstanie w warszawskim Getcie Żydowskim. W tym roku przypada jego 82. rocznica.
Jednak
pójdźmy dalej.
Tęcza.
Tęcza
w Biblii oznacza obecność Boga. Stanowi czytelny znak przymierza, które po
wyniszczającym potopie Bóg zawarł z ludźmi i właśnie jako symbol ukazał na
niebie tęczę. Tak zwyczajne w fizyce, optyce zjawisko atmosferyczne, w
naszej religii postrzegane jako znak zawarcia przymierza Boga z człowiekiem.
Uratowany z powodzi Noe i jego rodzina, ufający Najwyższemu wybudował potężną
arkę, a na jej pokładzie schronienie znalazły też zwierzęta.
Jest
jeszcze gołąb🕊 będący symbolem spokoju, miłości i pokoju. Zarazem, to
gołębica, wypuszczona przez Noego przyniosła mu gałązkę oliwną ( symbol
pokoju, radości, chwały, zgody, pojednania, także dobrobytu i dostatku, obecnie
oznaczający pokój, nadzieję i lepszą przyszłość.) informując, że wody powodzi
opadają.
Właśnie
w minioną Wielką Sobotę po południu w moim regionie widoczna była piękna,
wielobarwna tęcza. Co ciekawe, nie było wcale deszczu – wprost przeciwnie: samo
słońce, bardzo ciepło, wprost bajecznie❗ Także na jednym z przewodów
elektrycznych zasiadł gołąb, a mi udało się zrobić poniższe zdjęcie.
Mówiąc
o tej tęczy, gdy ukazała się na nieboskłonie, w mojej pamięci powróciły kadry z
pielgrzymki Benedykta XVI do Polski – jego wizyta w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Kiedy tamtego popołudnia papież przybywał
do tego okupionego śmiercią tysięcy niewinnych ofiar, piekła na ziemi, pogoda
była okropna: zimno, wiatr, niebo zasnute chmurami, burza. Kiedy Joseph Ratzinger będący głową Kościoła
Katolickiego zbliżał się do obozu koncentracyjnego wszystko zaczęło się
zmieniać, chmury ustępowały miejsca Słońcu, a kiedy papież zjawił się deszcz
przestał padać i właśnie na niebie ukazał się wielobarwny łuk – tęcza. Śmierć Benedykta XVI, 31 grudnia, ostatniego dnia 2022 roku, kiedy napisałam, że mam wrażenie końca
pewnej epoki.
Dzisiaj
do tych wydarzeń mogę jeszcze dodać: śmierć papieża Franciszka w Wielki
Poniedziałek. W Wielką Niedzielę pojawił się po raz ostatni na Placu Św. Piotra
przed Bazyliką spotykając się z wiernymi. Zaskoczył zgromadzonych wiernych,
pojawiając się na balkonie Bazyliki Świętego Piotra podczas błogosławieństwa
Urbi et Orbi.
W tym
momencie przypomnę również śmierć Papieża Jana Pawła II, 20 lat temu –
niezapomniany 2/04/2005, kiedy dzień później – 3/04 – obchodziliśmy Święto
Miłosierdzia Bożego, tydzień przed Wielkanocą. I jeszcze ten wiatr towarzyszący
ostatniemu pożegnaniu Papieża Polaka –
pamiętna żałobna Msza Święta. Co mam na myśli❓ Ewangeliarz położony na trumnie Jana
Pawła II i nagle pojawiający się wiatr kartkując Księgę, aż w końcu zamykając
ją.
Niemiecki Papież w niemieckiej fabryce śmierci, kaźni XX wieku – ten sam wiatr rozwiewa chmury, rozpościera je, uspokaja pogodę, kończy deszcz, uwalnia słońce, ukazuje się tęcza. Ten sam wielobarwny łuk powrócił teraz w Wielką Sobotę, kiedy obchodziliśmy rocznice rozpoczęcia powstania żydowskiego w Getcie Warszawskim i kilkadziesiąt godzin przed śmiercią trzeciego papieża – Franciszka. Przypominam: Argentyna – Ojczyna Jorge Mario Bergoglio dała po wojnie schronienie wielu niemieckim oprawcom, katom.
![]() |
zdj. Anna Hudyka |
![]() |
zdj. Anna Hudyka |
Każdy widzi, co chce zobaczyć. I interpretuje po swojemu 😉
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że od zarania dziejów ludzkość wierzyła w różne znaki, mało - pragnięto ich! Ludzie chcieli i chcą (mimo, że często temu przeczą, zaprzeczają) widzieć znaki, że mimo wszystko życie nie kończy się po śmierci. Ale trzeba też przyznać, że wiele zjawisk, wydarzeń jest dość dziwna.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Oggi qui in Italia è festa nazionale in ricordo della liberazione dai nazifascismo.
OdpowiedzUsuńBel post.
sinforosa
Sinfo, the Russians didn't liberate the Poles and half of Europe from fascism - they occupied half of Europe, destroyed and destroyed several generations of people, their dreams, their lives, deprived them of normalcy. Moscow cut Poland off from the normality of the West. Poland was ruled for decades by communist, Kremlin caciques. Poland and other Central and Eastern European countries were Russian colonies. Fucking Russia!!!
UsuńO conteúdo do seu blog é muito interessante.
OdpowiedzUsuńJá estou entre seus amigos.
Venha se juntar aos meus amigos, agora nessa minha experiência na blogosfera.
Abraços 🐾 Tirinhas do Garfield.
Hi :)
UsuńIt's my pleasure that you like my blog. I'm just now watching the Funeral Mass of Pope Francis.
I salute you and I wish you a good Saturday!
Olá boa tarde. Passando para desejar um excelente sábado, com muita paz e saúde minha querida amiga Anna.
OdpowiedzUsuńLuiz, I thank you! Unfortunately, I'm sad, my beloved cat is no further :( :( :(
UsuńLuiz, I wish you a wonderful Sunday!
Piękne zdjęcia i bardzo ciekawy wpis 😊
OdpowiedzUsuńDzięki Martynka, ale ja jestem smutna, bo mojego Mruczusia dalej nie ma :( Bardzo się martwię, że nie przyjdzie :( Przed samym obudzeniem się śniło mi się, że wrócił i jak bardzo się ucieszyłam... Niestety, to był tylko sen :(
UsuńMartynko, pozdrawiam Cię mocno i życzę Ci wspaniałej, radosnej niedzieli!!!