Dzisiaj
odpoczywam (a przynajmniej częściowo…) od polityki. Tym razem
kilka zdań i zapowiedź tego, co czeka nas we wtorek, a dokładnie z
wtorku na środę. Moim zdaniem to jedno z najbardziej
urokliwych i urzekających zjawisk astronomicznych – noc
„spadających gwiazd”. Najlepiej spoglądać w
niebo od mniej więcej godz. 23 do około 3 nad ranem.
Obserwować
będziemy Lirydy i z tego, co wiem aura ma być dla nas
łaskawa. Więcej o Lirytach tutaj:
Moja
zasadnicza uwaga❗❗❗
Obserwować
będziemy meteoroidy – nie meteoryty❗
Kiedy
któryś z meteoroidów wejdzie w atmosferę Ziemi, mamy do czynienia
ze zjawiskiem świetlnym, śladem, zwanym meteorem. Meteorytem staje
się on dopiero wtedy, jeśli dotrze do powierzchni naszej planety.
Może
niektórzy stwierdzą, że się „czepiam”, ale mówię o jednym z
największych błędów popełnianych przez ludzi, w tym też tych
pracujących w mediach.
Legenda
głosi, iż widząc „spadającą gwiazdę” należy wypowiedzieć
w myślach życzenie, a ono się spełni. To jeden z prastarych
zwyczajów przetrwałych do naszych czasów.
Cóż
dobrze, gdyby była to prawda. Niestety „wypróbowałam” –
efekt❓ Czasem coś się spełniło, czasem nie. Jednak zawsze
staram się jakieś wypowiedzieć, a że jestem marzycielką mam ich
sporo. Wśród nich, żeby wreszcie w Polsce nastała normalność,
jak również kilka innych dotyczących polityki.
Dla
mnie powtarzam: to jedno z najbardziej urzekających zjawisk
astronomicznych. Oprócz jego piękna samego w sobie, gdy pomyślimy,
że właśnie widzimy: odłamek, pyłek, drobinkę materii
przemierzające od niewiarygodnej dla nas liczby lat bezmiar Kosmosu,
którego wielkość jest również dla przeważającej części ludzi
niemożliwy do wyobrażenia, a właśnie my mamy to szczęście, że
możemy go dostrzec można poczuć się co najmniej dziwnie.
Komentarze
Prześlij komentarz