Dokładnie
tak: kim na Boga, kim do cholery trzeba być, by napisać takie
słowa❓❗❓❗❓❗
Długo,
naprawdę sporo czasu zastanawiałam się, czy o tym wspominać, czy
zostawić w diabły❗ Bo ja nie wyobrażam sobie, jak ktoś –
człowiek, może posunąć się do takiej podłości❗ I pisząc teraz
mam gdzieś politykę❗ Wiem, że okropnie brzmi, ale mówię o
CZŁOWIECZEŃSTWIE – i o tym właśnie jest ten mój post❗
Kolejny
przykład na to, że, by zostać nazwanym człowiekiem potrzeba
czegoś więcej, niż wyłącznie wyglądu przypominającego istotę
ludzką i 32 par chromosomów❗ Pisałam zresztą te słowa wcześniej
przy kilku innych „okazjach”.
O
czym mówię❓
O tym, co kilka dni temu na swoim Facebooku zamieścił
(na szczęście❗) były polski parlamentarzysta:
i
zarazem nauczyciel akademicki, profesor nauk biologicznych, dokładnie
zajmujący się badaniem owadów.
Ktoś,
kto gdyby był moim wykładowcą uważałabym to za powód do wstydu.
Nie wiem, czy teraz pracuje na uczelni, jednak zakładając, iż tak,
a ja miałabym właśnie rozpocząć studia i dowiedziałabym się,
że będę mieć z tą osobą zajęcia po prostu zmieniłabym wydział
lub uczelnię.
Kolejny
przykład potwierdzający słowa, iż wykształcenie nie zawsze idzie
w parze z kulturą (pod warunkiem oczywiście znaczenie tego słowa).
Gdy
pokazałam post pewnej osobie opinia o jego treści była podobna do
mojej. Gdy powiedziałam, że nie zostawię tego tak i muszę
zareagować usłyszałam mniej więcej: nie warto tracić czasu na
takiego kogoś.
Robię
wprost przeciwnie.
Dlaczego❓
Dlatego, bo mam dość chamstwa wokół
nas. Przeraża mnie w jakim świecie żyjemy, gdzie nie ma już
absolutnie żadnych świętości, a nawet największe Autorytety się
niszczy. W zamian na piedestał niektórzy chcą wynosić naprawdę
tych nic sobą nie reprezentujących. Zadałam niedawno tutaj na
blogu pytanie, czy naprawdę warto: chcieć, starać się być
uczciwym, porządnym, harować, żeby zrobić coś dobrego dla kraju
skoro i tak, gdy tylko coś osiągniesz, uda Ci się, znajdą się
tacy, którzy posuną się do największego draństwa, by Ciebie
zniszczyć i ośmieszyć❗ Najlepiej na każdym polu – w pracy i
jako człowieka❗
Ale
wiecie, co w tym poście Niesiołowskiego było najpodlejszym❓
Słowa,
które podkreśliłam.
W
moim odczuciu ktoś, kto jest naprawdę człowiekiem, osobą o
ludzkich uczuciach i odczuciach nigdy takiego świństwa by nie
zrobiła.
Zakładając
bloga powiedziałam sobie, że pisząc nie będę „wchodziła z
butami” w kogoś życie prywatne. Przyznaję: były sytuacje, gdy
postąpiłam inaczej, jednak zawsze walcząc z chamstwem i hejtem –
stąd też to, co napiszę teraz:
Pan
Premier Mateusz Morawiecki kilka miesięcy temu stracił Tatę, który
zmarł po ciężkiej chorobie.
Mama
Pana Ministra Zdrowia Łukasza Szumowskiego walczy z bardzo ciężką
chorobą.
Na
miejscu Stefana Niesiołowskiego tak po ludzku nie miałabym odwagi
pisać takich słów. Z takich spraw się nie drwi. Jeśli ktoś to
robi świadczy wyłącznie o nim, jak nisko upadł.
I
na tym zakończę umieszczając poniżej kopię postu Stefana
Niesiołowskiego (którego jedna z gazet pisząca o tej swoistej "laurce" nazwała "wybitnym biologiem") z jego Facebooka. Nie napiszę więcej, gdyż drugą
rzeczą, którą obiecałam sobie było, iż nie znajdą się tutaj
słowa nie nadające się do publikacji, a właśnie tych musiałabym
użyć. Nie zrobię tego z szacunku do samej siebie oraz Osób
będących przeze mnie szanowanymi i dla mnie Autorytetami❗
„Stefan
Niesiołowski
Ten
przyzwoity Szumowski
To
był jak do tej pory jedyny lub prawie jedyny przyzwoity minister
PiS-u taki sprawiedliwy w Sodomie lub może Robin Hood? Te zadumane
wiecznie podkrążone oczęta, wzruszający kochany, nie śpi, abyśmy
my mogli spać i nie umierać. Trochę tak jak towarzysz Tomasz,
który nie spał i pracował dla dobra narodu bo w Belwederze późno
w nocy paliło się światło. Był jasnym czytelnym sygnałem, że
wśród pisowców jest przynajmniej jeden prawy i sprawiedliwy, tym
swoim ciepłym aksamitnym głosem tłumaczył i cierpliwie wyjaśniał
co robić, aby nie zachorować. Unikał polityki wyraźnie
dystansował się od „brudnych” politykierskich zagrań, służył
ludziom. Podkrążone zmęczone oczy dowodziły, że bezinteresownie
był lekarzem specjalistą, człowiekiem służby, wiernym przysiędze
Hipokratesa i postawie doktora Judyma oraz doktora Piotra (też od
Żeromskiego). Poświęcił się dla innych, trochę jak p.
Morawiecki krynica prawdy współczesna wersja Zawiszy Czarnego herbu
Sulima, który raczej wolał zginąć niż skłamać i który skarżył
się w telewizji, że nie widział w święta mamusi. Miał podjąć
decyzję czy mogą się odbyć wygodne dla pisowców i mające
dać kolejne pięć lat w pałacu p. Dudzie i p. Dudzinie (tak
uroczej na tym stanowisku, że aż oczy bolą od zaciskania) tzw.
wybory, ponura farsa mogąca kosztować zdrowie i życie wielu ludzi.
To od niego zależało, on to wziął na siebie, on przecież jest
odważny, niezależny, przyzwoity i on nie może stać się pisowskim
popychadłem, to lekarz, a lekarze w Polsce to trochę jak żołnierze
i on jest jednym z nich. Podejmie decyzję z pewnością dobrą i
zachowa się przyzwoicie. Grupa porządnych ludzi zdecydowała się
nawet napisać do p. Szumowskiego list przekonując go, że warto być
przyzwoitym i rozumnym, że Polska na niego liczy. I On decyzję
podjął.
Była
to decyzja dokładnie taka jakiej chcieli pisowcy. Taką samą
podjęłyby takie orły i orlice woli czynu intelektu jak pp.; Witek,
Terlecki, Jaki, Horała, Jackowski, Kempa itd. Opakowana w pokrętne
uzasadnienia mające wykazać, że on przecież chce dobrze, że się
troszczy. Decyzja popierająca wybory w maju, partyjniacka w swoim
tchórzostwie, obliczona na przedłużenie władzy, bo tylko to liczy
się dla PiS-u. Okazał się kolejnym aparatczykiem partyjnym
dygnitarzem i cokolwiek teraz powie i zrobi nie będzie miało
znaczenia. Miał swoją historyczną szansę i wepchnął ją w
błoto. Dalsze zajmowanie się tym panem uważam za stratę czasu,
niczym nie różni się od innych karierowiczów i wykonawców woli
partii, przed nami i po nim, a partia o nim z pewnością nie
zapomni.
Mizerna
jest moja satysfakcja, że mówiłem to od dawna, że nie pisałem do
tego pana listów, że pamiętałem co mówił o świętych narządach
służących rozmnażaniu i ich używaniu (chyba, że to był fejk to
bardzo przepraszam, ale sprostowań nie widziałem), jak głosował w
sprawie testów dla lekarzy i w wielu innych sprawach, gdy PiS
umacniało swój reżim. W tym samym czasie do ekipy rządzącej
naszym krajem weszli Anna Chałupa harcerka wielbicielka gitary
cynamonu i nocnych rozmów, a także m in śpioch zbieracz papierków
od czekolady itd. oraz Piotr Patkowski, którego dotychczasowe
dokonania i wpisy na portalu nie są raczej powodem do dumy, ani tym
bardziej do zajmowania takiego stanowiska. Trudno zrozumieć co
powoduje, że tego rodzaju ludzie są mianowani na te urzędy (może
pisowski program – praca+, lub moja pierwsza praca?) i skąd oni
biorą tych ludzi? Myślę, że zarówno o pani Chałupie jak i p.
Patkowskim jeszcze usłyszymy.
I
jeszcze tylko uwzględniając głosy czytelników, aby nie pisać
zbyt długo (krócej raczej nie umiem, a jedna strona to jest
kompromis z mojej strony) chciałbym odnieść się do dyskusji o
wyborczej farsie. Oczywiście jestem za tym, aby ta farsa się nie
odbyła, ale nie mamy możliwości powstrzymania pisowskiego pędu do
przedłużenia władzy. Zależy to w pierwszym rzędzie od stopnia
epidemii, także od wielu innych rzeczy, ale jeśli do tej farsy
dojdzie to jestem za bojkotem. Rozumiem argumenty wszystkich stron,
jak zawsze racje są podzielone i trzeba wybrać najlepsze
rozwiązanie dla dobra Polski czyli skrócenia pisowskich rządów i
ich osłabienie. Nikomu po naszej stronie nie odbieram prawa do
zabierania głosu, argumentowania, dyskutowania, ale trzeba w końcu
zająć jakieś stanowisko i przy nim wytrwać. To co powinna zrobić
opozycja tzn pięciu kandydatów bo p. Bosak nie jest żadną
opozycją to zająć wspólne stanowisko. Nie wolno nam się
podzielić jak kiedyś NSZZ Solidarności. Nie da się w wyborach
jednocześnie brać udział i je bojkotować. Gdyby opozycja się
podzieliła byłoby to jej osłabienie na długie lata, odżyłby
Schetyna i umocnił się PiS. Duda wybrany w wyborczej farsie,
nieuznawany przez demokratyczne kraje, bojkotowany przez Unię i
znaczną część Polaków to mniejsze zło niż Duda wybrany w
uwiarygodnionych przez demokratyczną opozycję pseudowyborach.
Stefan
Niesiołowski”
P.s.
Oczywiście wiem, czy wezmę udział w wyborach prezydenckich i
zagłosuję, czy też nie! Jednak, gdybym tego nie wiedziała, to
właśnie po przeczytaniu posta Stefana Niesiołowskiego decyzję
podjęłabym od razu: TAK❗❗❗ Zagłosowałabym właśnie po to, żeby
zrobić na złość temu biologowi❗
Komentarze
Prześlij komentarz