Powracam
do tematu, który poruszałam już kilkukrotnie - mojej historii z
Plusem i Polsatem Cyfrowym. C.d. odc. xxx. Na szczęście
„telenowela” ma się ku końcowi, bo nadarzyła się wyśmienita
okazja do powiedzenia „Goodbye” ww. wymienionym firmom. Obecnie z
pierwszą, a w niedalekiej przyszłości i z drugą.
Co
takiego się stało? Po kilku rozmowach na temat, co Plus ma mi do
zaoferowania, gdy zakończy się moja umowa na telefon i Internet
stwierdziłam, że dość. Basta! Kilka różnych wersji w przeciągu
kilku tygodni, gdzie wzajemnie się wykluczały. W podjęciu decyzji
pomogła również pogoda i fakt, że urządzanie nie było na
gwarancji, jak mnie uświadomiono. Odchodzę i nie mam zamiaru
szarpać sobie nerwów i niszczyć zdrowia przez ww. Miło jedynie
mogę wspominać piątkową, telefoniczną rozmowę z pewną Panią
(niestety nie zapisałam sobie Jej nazwiska). Po raz pierwszy od
dłuższego czasu odniosłam wrażenie, że toczę ją z uczciwą i
kompetentną osobą związaną z tymi firmami. Zresztą zakończyła
się ona słowami, że muszą przyjrzeć się temu, co dzieje się w
Dąbrowie Tarnowskiej.
Wczoraj
w godzinach przedpołudniowych udałam się do punktu obsługi
klienta, żeby dowiedzieć się wszystkiego w sprawie rezygnacji z
usług firmy. Osoba, z którą rozmawiałam nie umiała wyjaśnić mi
pewnej kwestii,
więc zadzwoniła w inne miejsce uzyskać informacje. Po kilku
godzinach mam telefon od jakiegoś pana z Plusa. Mówi, że, ponieważ
zakończyła się moja umowa na internet ma dla mnie propozycję.
Odpowiedziałam, że mam już plany z tym związane i nawet dzisiaj
byłam w tej sprawie w punkcie. Co usłyszałam od rozmówcy??? „A,
co by panią interesowało u nas w nowej umowie?” Zaznaczyłam, że
przecież on do mnie dzwoni informując, że ma dla mnie propozycję,
więc choć wiem, co zrobię z grzeczności wysłucham. Oczywiście
tekst był typu, że inne sieci są gorsze, a oni najlepsi. Po chwili
podziękowałam za rozmowę i ją zakończyłam.
Telefon z Plusa akurat dzisiaj, gdy powiedziałam w biurze Plusa/Polsatu, że z nich rezygnuję, choć moja umowa wygasła 5 stycznia. Cóż ja akurat w takie zbiegi okoliczności nie wierzę.
Komentarze
Prześlij komentarz