I
oto w kolejnym państwie odbywają się antyrządowe protesty. Tym
razem w Iraku, gdzie w wyniku niezadowolenia społeczeństwa ludzie
słusznie wyszli na ulicę. Po ponad 16 latach, kiedy ten suwerenny
kraj zaatakowały Stany Zjednoczone i ich sojusznicy. To właśnie
wtedy, nocą
z 19 na 20 kwietnia, dzięki rozpowszechnianym
ewidentnym kłamstwom o posiadaniu przez Saddama Husajna broni
masowego rażenia gotowej do użytku w każdej chwili. Oszustwo
całego świata jakiego specjalnie dopuścił się sekretarz stanu
USA Colin Powell na forum ONZ doprowadziło do bezprawnej wojny.
Oficjalna wersja: Husajn zagrożeniem dla świata i tradycja: obrona
praw człowieka, wyzwolenie Irakijczyków spod jarzma rządów tyrana
oraz wprowadzenie w tym państwie demokracji.
Dziś
po wojnie i wybuchającym, co rusz konfliktach na tle religijnym kraj
nie przypomina już tego z czasów przeszłości. Państwo tak
naprawdę zostało doprowadzone do ruiny, zniszczona infrastruktura,
zabytki (w tym te skradzione przez m.in. stacjonujących tam
żołnierzy, o których nie raz słyszymy, że można zostać ich
właścicielem kupując na aukcji) nie licząc ofiar: śmiertelnych
- tych, którzy ponieśli śmierć w wyniku „pomyłek”,
bombardowań i innych tragicznych zdarzeń (zresztą pierwszym
Polakiem, który poniósł śmierć w Iraku pochodził z mojej
miejscowości) oraz utracili zdrowie nie sposób policzyć.
Obecnie
w Iraku, którego mieszkańców chciano uszczęśliwiać na siłę
życie wygląda mniej więcej tak: potężna korupcja urzędników, w
tym tych wysoko postawionych, zastój w dziedzinie inwestycji,
wysokie bezrobocie – tylko wśród młodych pracy nie ma około 25
%. Ponadto władze są oskarżane o blokowanie odbudowy kraju, a w
wielu regionach mają miejsce nieregularne dostawy wody pitnej i
prądu. Niezadowolenie z przebywających tam Amerykanów to temat
odrębny.
Obecne
demonstrację rozpoczęły się w miniony wtorek. W Bagdadzie do
ludzi strzelały siły bezpieczeństwa. Jak podały agencje prasowe
powołując się na miejscową policję i służbę zdrowia ofiar
śmiertelnych jest już 44 a ok. 1000 rannych. Jeszcze kilka godzin
wcześniej była mowa o 33 zabitych, a raczej zamordowanych, bo
inaczej nie można tego nazwać. W części miast rząd ogłosił
godzinę policyjną i zatrzymano ok. 200 protestujących. Podobno też
dzisiejszy ranek „powitał” sporą część społeczeństwa
brakiem dostępu do sieci. Władze obawiają się dostępu –
zwłaszcza młodych ludzi - do Internetu, gdyż to właśnie protest
„narodził się” dzięki niemu i po raz pierwszy w tym kraju
mediom społecznościowym. Nie mają nic wspólnego z politykami i
przywódcami religijnymi.
Premier
kraju p. Mahdi wezwał dzisiaj demonstrantów do rozejścia się
dodając, że „głos ludu” jest słyszany, a żądania
"uzasadnione”, rząd nie chce jednak składać obietnic, które
nie zostaną zrealizowane. No i ta sama piosenka, co zawsze i
wszędzie: politycy będą chcieli rozwiązać problemy, jednak nie
ma „magicznego rozwiązania”, a policja nie nadużywa siły, a
winni przemocy są...protestujący.
Oczywiście.
Jeśli
byłabym cyniczną, wredną i złośliwą napisałabym, że obecnie
Irakijczycy przynajmniej giną z rąk „demokratycznych sił
rządowych, a nie jak za Saddama dyktatora”.
Ponadto
tak z ciekawości zapytam: jakie firmy teraz wydobywają ropę w
Iraku❓ Ile procent to amerykański kapitał❓ No i oczywiście jakie
stanowisko w kwestii użycia siły wobec pokojowo nastawionych
demonstrantów zajęła (bo już powinna dawno❗) Bruksela❓ Co ma do
powiedzenia np. A. Merkel, E. Macron i D. Tusk i kilka innych person❓
Ale no cóż... Irak to przecież nie Rosja, gdzie przy pierwszym lepszym incydencie jest jazgot na całego o łamaniu praw człowieka, demokracji i ... (pisz, słowa jakie tylko chcesz❗❗❗)
Ale no cóż... Irak to przecież nie Rosja, gdzie przy pierwszym lepszym incydencie jest jazgot na całego o łamaniu praw człowieka, demokracji i ... (pisz, słowa jakie tylko chcesz❗❗❗)
zdj. https://wiadomosci.radiozet.pl/Swiat/Irak-28-ofiar-antyrzadowych-protestow-tysiac-rannych |
Komentarze
Prześlij komentarz