Nie,
nie przeszły mi nerwy na to, jak media nas informują, relacjonują
wydarzenia i zakłamują rzeczywistość. Ktoś mi kiedyś, wiele lat
temu, powiedział zdanie, a raczej zadał pytanie, które brzmiało:
„Anka, a kto Ci płaci❓”.
Żeby
było jasne mówię o swojej pierwszej pracy, a dokładnie stażu w
jednym z samorządowych urzędów. Sprawa dotyczyła przygotowanego
przeze mnie tekstu - relacji z obchodów Światowego Dnia Chorego w
moim mieście, co miało zostać umieszczone na stronie internetowej.
Konkretnie punkt mojej mini konfrontacji z kolegą stanowił fragment
mówiący, kto zabrał głos. Ja wymieniłam osoby w kolejności, jak
miało to miejsce, a że ówczesny mój przełożony nie był
pierwszy, tylko drugi to już nie moja wina...
Jak
się wszystko zakończyło❓
Cóż,
ja uważam, że wyszło na moje, bo się nie ugięłam. Owszem
kolejność zmieniliśmy, jednak owy „sporny” fragment powstał
inny. Napisałam go ponownie, żeby pozostał zgodny z prawdą, lecz
ominąć słowa kto po kim zabierał głos. Ponadto kolega zanim
umieścił go w sieci jeszcze dwa razy się mnie upewnił, czy tak
już może być i czy wyrażam zgodę❓
Przywołując
tamten przykład sprzed lat samo przez się pokazuje, że w pewnych
kwestiach jestem nieugięta i wyznaję pewne zasady❗ Dlatego właśnie
nawet uwielbiana przeze mnie piękna, słoneczna pogoda, cudowne
słońce będące zarówno i wczoraj i dzisiaj nie sprawiły, że
zapomniałam, co napisałam w czwartek i już o tym przestałam
myśleć. Nie, nie przestałam i tak się nie stanie oraz nie raz
jeszcze to wytknę TVN-owi❗ A żeby było jasne również i to:
jeżeli coś obiecuję to robię wszystko, żeby dotrzymać danego
słowa – czy to drugiej osobie, czy sobie samej❗
Komentarze
Prześlij komentarz