Czy Kanadyjczycy postradali zmysły?


Powiem szczerze: jestem raczej zaskoczona wynikiem wyborów w Kanadzie i osobą obecnego-przyszłego jej premiera. Byłam pewna, że ze stanowiskiem pożegna się niedawno niemalże płaczący rzewnymi łzami przed kamerami telewizyjnymi za udział w imprezie studenckiej sprzed 20 lat Justin Trudeau. Żałosne było wtedy patrzeć na tego czterdziestokilkuletniego, żonatego i dzieciatego faceta zachowującego się, jak dzieciak przyłapany przez rodziców, że pod ich nieobecność zabawia się z dziewczyną zamiast przysiąść do książek i uczyć się do sprawdzianu czekającego go następnego dnia.

Cóż, jak dla mnie to idealne porównanie obu sytuacji.

Myślałam, że Kanadyjczycy wybiorą kogoś, kto umie godniej reprezentować swój kraj i jego obywateli.

Mówiąc o Trudeau nigdy nie powiedziałam, że ktoś na takim, czy podobnym stanowisku nie może pozwolić sobie luz w stosunku do innych, do społeczeństwa, bo przede wszystkim jest człowiekiem, a później dopiero wykonawcą danego zawodu, czy sprawującym określoną funkcję, ale nie robić z siebie totalnej ofiary❗

Przypadek kanadyjskiego premiera stanowi poprawność polityczną wyniesioną na wyżyny absurdu. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest, że Justin Trutedau to jeden z najbardziej liberalnych polityków na świecie ustawiający po kątach wszystkich innych z nim się nie zgadzających.

Do tego jeszcze te odklejone brwi podczas telewizyjnego wywiadu...

Naprawdę coraz częściej myślę, że nie tylko Europie, bo światu potrzebni są politycy pokroju Trumpa, Bolsonaro, Putina czy Salviniego.



zdj. https://www.macleans.ca/politics/transcript-justin-trudeaus-post-election-speech/

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi