Papież będący solą w oku dla wielu


Jest mnie wstyd za hierarchów Kościoła katolickiego, z których przeważająca część wolałaby – powiem brutalnie – widzieć Jorge Mario Bergoglio, papieża Franciszka martwym i nazywający go wprost heretykiem.   


W minioną sobotę, 6 marca, w Rzymie odbyło się specjalne spotkanie duchownych niezgadzających się z papieżem Franciszkiem będącym głową Kościoła katolickiego, następcą św. Piotra. Osoby te, wśród których byli kardynałowie, ogłosiły dokument krytykujący swojego przełożonego za otwarcie się wobec osób rozwiedzionych oraz będących w nowych związkach i możliwością przystępowania przez nich do sakramentu Komunii św. Deklaracja debatujących brzmiała: „Chrześcijanie, którzy łączą się z drugą osobą, jeśli ich współmałżonek nadal żyje, popełniają wielki grzech. Jesteśmy przekonani, że to norma, która obowiązuje zawsze i bez wyjątku”. Wskazano, że rozwiedzeni ponownie zawierający związek małżeński nie mogą przyjmować Komunii św., a zdanie Franciszka nazwano „herezją”. Stwierdzono, także że „W świat poszedł sygnał, że moralność nie ma znaczenia. To niesłychana doktryna, która nie może być szerzona” i postawa papieża stanowi zagrożenie dla jedności Kościoła, ponieważ małżeństwo zawarte przez osoby ochrzczone jest nierozerwalne, a wstępujący w nowy związek za życia współmałżonka "dopuszczają się grzechu cudzołóstwa". Dodano, że ocena ta jest nieodwołalną dotyczącą wszystkich bez wyjątku i nie może jej zmienić "subiektywny osąd sumienia". Jeden z kardynałów oświadczył wręcz: „Jak pokazuje historia, możliwe jest, że papież sprawując swą władzę może popaść w herezję i zaniedbać swój pierwszy obowiązek, jakim jest ochrona i krzewienie jedności wiary, kultu i dyscypliny".

W tym miejscu stawiam pytania owym debatującym dostojnikom Kościoła katolickiego – w tym jego książętom, jak nazywani są kardynałowie, jak też innym nieobecnym jawnie bądź wprost nieznoszącym papieża Franciszka (i modlących się o jego śmierć, jak ks. Edward Stanik w Polsce): jaki jest ich stosunek do swoich kolegów, którzy również będąc pod wpływem grzechu (czasem wielkiego, a nawet śmiertelnego!) przyjmują Pana Jezusa w Komunii św. sprawując Eucharystię lub w niej uczestnicząc? Mówię nie tylko o łamaniu Kodeksu Karnego, ale grzeszących w świetle nauczania religii katolickiej –pogwałcenie przykazań Boskich i 7 podstawowych grzechów nazwanych głównymi? Jaki jest stosunek do kapłanów (nierzadko też piastujących wyższe stanowiska) dokonujących pedofilii będącej nie tylko jednym z najohydniejszych przestępstw w świetle prawa. Co z tymi mającymi partnerki lub partnerów? Na lekcjach religii uczono mnie, że stosunek seksualny przed ślubem to grzech, w tym przypadku, także złamanie ślubów czystości, ponadto sam homoseksualizm jest przez Kościół katolicki potępiany. Nie jeden był również przypadek nakłaniania partnerek przez kapłana do dokonania aborcji, gdy ta zaszła w ciążę. Dodam do tego chciwość i pychę należących do 7 grzechów głównych. Ciekawi mnie, także stosunek do łamiących Kodeks Karny poprzez np. korupcję i prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu stanowiąc zagrożenie dla zdrowia i życia innych. Czy wyżej wymienione osoby mogą przyjmować Komunię św.? Dla mnie to jawne świętokradztwo. Wszystko to stanowi tylko wierzchołek góry lodowej czynów karalnych w świetle prawa karnego, jak i jawnego łamania nauczania Kościoła katolickiego. Chciałabym poznać opinię debatujących w Rzymie.

Mam szczerą nadzieję, że papież Franciszek pozostanie na swoim stanowisku jeszcze długo, pozwoli mu na to zdrowie i …ludzie, którym nastąpił (i cały czas to robi) na odcisk. Bardzo bym też chciała, żeby udało mu się przeprowadzić reformy, a księża i hierarchowie kościelni (m.in. w Polsce) wreszcie zaczęli słuchać się swojego zwierzchnika i postępowali zgodnie z tym, co mówi, naucza i wymaga. Niestety to ostatnie, jak na razie to tylko sfera marzeń… Mówiąc o Jorge Mario Bergoglio pamiętam jak kardynał Stanisław Dziwisz podczas konklawe pełen spokoju mówił, że kardynałowie wybierając papieża działają pod natchnieniem Ducha Świętego. W takim razie albo to, co wtedy powiedział jest kłamstwem, albo obecny papież był naprawdę najlepszy wyborem.

Oglądając w Wielki Piątek Drogę Krzyżową po raz kolejny widziałam w papieżu Franciszku nadzwyczaj skromnego, o wielkim sercu i rozumie człowieka prowadzącego do Chrystusa każdego poniewieranego przez wielu złorzeczących mu. Papież pod Krzyżem Chrystusa. 

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi