Naprawdę bardzo bym chciała napisać coś przyjemnego, kogoś (lub coś) pochwalić, ale niestety, mając do czynienia z „czymś takim” nie mogę przejść wokół tego obojętnie.
Dzisiaj ponownie Donald Tusk dał pokaz swoich wyjątkowych, szczególnych umiejętności oceny rzeczywistości(❓) albo poczucia humoru (tylko, czy mamy się śmiać❓ A jeśli tak, to w którym momencie❓). Jak dla mnie (i surfując po sieci widzę, iż, także po większości wypowiedzi Internautów) to jednak kolejny popis złośliwości oraz żenującego poziomu prowadzenia konta na Twitterze.
Były przewodniczący Rady Europejskiej, obecnie szef Europejskiej Partii Ludowej (wprawdzie tak naprawdę niewiele znacząca funkcja, absolutnie nie decyzyjna, jednak niektórzy usilnie próbują zaklinać rzeczywistość, iż jest jedną z najważniejszych osób w Brukseli, otrzymał ją „na pocieszenie” dzięki niemieckiej kanclerz Angeli Merkel) znów pokazał kim naprawdę jest.
Cóż...
Myślałam, iż to swoim ostatnim tweetem dał ewidentny dowód, że nazwanie go naczelnym hejterem kraju to racja. Dzisiaj jednak w swojej: głupocie, złośliwości oraz ewentualnie zazdrości (bo akurat w tym przypadku najzupełniej ma czego zazdrościć: wiedzy, intelektu, poziomu kultury, pozycji społecznej wynikającej z zajmowanych naukowych stanowisk, człowieczeństwa oraz bycia dżentelmenem) pokonał samego siebie.
Donald Tusk komentuje zasłużony wypoczynek byłego ministra zdrowia Pana Profesora Łukasz Szumowskiego za uratowanie naszego kraju podczas pandemii COVID-19 przed wariantem włoskim.
Robi to myśląc zapewne, iż będzie zabawnym, a jego tekst spodoba się Internautom, którzy nagrodzą go za wystukane na klawiaturze słowa masą serduszek, jednak się trochę (a w komentarzach stanowczo) przeliczył.
I mówi to ktoś, kto spierniczył z kraju do Brukseli. W odróżnieniu od niego Pan Profesor Łukasz Szumowski podał się do dymisji, ale pozostaje w Polsce.
„Dżentelmen” Tusk, ktoś, kto sam w 2014 roku dał nogę z tonącego okrętu PO i ulokował się na luksusowej synekurze w Brukseli za 140 tyś, miesięcznie. Jak byłabym tak złośliwą, jak on napisałabym, że znalazł się moralista i etyk od 7 boleści.
No, ale z drugiej strony, co tak naprawdę jemu pozostało❓ Jak wyraźnie zaznaczyłam kilka dni temu został porzucony nawet przez swoje „dziecko” – Platformę Obywatelską - partię, której był jednym z "ojców założycieli"... Ma czas, najpewniej się nudzi, więc siedzi przed komputerem i komentuje, znaczenia facet w zasadzie nie ma już przecież żadnego.
Pan Szumowski jako poważny człowiek, nie zniży się do poziomu Tuska i nie będzie z nim dyskutował na forum publicznym w mediach społecznościowych.
Zrozumiałym również jest, iż brukowce zajmują się prywatnymi sprawami ludzi, ale czy piastujący określone funkcje – zajmujący się się tym samym "politycy" są poważni❓
Wydaje mi się, że jest to retoryczne pytanie, niewymagające – jak wiemy – odpowiedzi. Inteligentne osoby mają wyrobioną opinię na ten temat.
Zresztą ten urzędnik brukselski jest ostatnim mającym moralne prawo ironizować na temat "nie opuszczaniu pokładu w trudnej sytuacji". Powtarzam równocześnie: Pan Profesor przebywa na wczasach nie za nasze pieniądze, a jacht jest pożyczony, natomiast Donald Tusk pełnił tak na dobrą sprawę fikcyjne stanowisko (które dostał od Angeli Merkel). Opłacane z podatków, czyli z pieniędzy publicznych – nas wszystkich❗ Zresztą o tym, jak ważne wyraziła się nawet jego żona mówiąc, iż jej mąż po przeprowadzce do Brukseli będzie miał mniej pracy i mniejszą odpowiedzialność niż w Polsce jako premier. Racje mieli ci, którzy patrząc na owego „dżentelmena” uważali, że stanowisko to w eurobiurokracji jest zbyteczne.
Ale mimo wszystko jedno trzeba powiedzieć: niezapomniane i ponadczasowe ujęcie – Donald Tusk pomaga zakładać marynarkę pijanemu poprzedniemu Przewodniczącemu Komisji Europejskiej Jeanowi-Claude Juneckerowi❗ Mało, który unijny „polityk” został w ten sposób uwieczniony❗
P.s. 1:
Rozumiem, że ewentualny konkurs na hejtera roku (a być może nawet dekady❓) jest w zasadzie rozstrzygnięty. Oto oblicze zwycięzcy. Chociaż, jak zauważam ostatnio ma miejsce próba jego detronizacji. Rękawicę podjął jeden taki, który „zabłysnął” niedawno wiedzą z historii podając zaskakującą informację, kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie.
A oto niektóre z przeważającej ilości komentarzy pod owym teetem Donalda Tuska”:
„W większości Państwa wpisów przewija się słowo "PRACUJE", ja tam cały czas będę uważał, że Donald miał 7 lat wakacje, potem zmienił robotę na bardzo dobrze opłacanego szatniowego.”
„Ty też obiecałeś, że nie zostawisz Polski i PO, na szczęście jesteś leniwy i niesłowny i kolejny raz okłamałeś ludzi, w tym swoje zaplecze polityczne. Co prawda nie dla jachtu, ale dla cygar, whisky i 1.6 mln pln rocznie pensji. Większość Polaków się cieszy, ale Budce smutno.”
„A Pan co zrobił? Wynajęto Pana do bycia płemiełem. A Pan porzucił pracę i wybrał lepiej płatną funkcję lokaja europejskiego pijaczka.”
„No tak Pan to doskonale rozumie...jako kapitan na boisku charatał w gałę i też miał grać do końca... A potem podpisał kontrakt z Panią Merkel i wyjechał do Brukseli...”
I byłabym wdzięczna, gdyby „Fakt” zaprzestał kretyńskich nagłówkach, jak ten: „Tusk drwi z Szumowskiego: "Przecież mówił, że jest żeglarzem", a następnie równie „inteligentnego leadu: „Były premier wbija szpilę byłemu ministrowi zdrowia...”
Ps. 2:
Najnowsza historia, czyli, kiedy tak naprawdę wybuchło Powstanie Warszawskie❗❗❗
Komentarze
Prześlij komentarz