Dzisiaj,
w drugim dniu wizyty w Polsce, Emmanuela Macrona moja specjalna dla
niego laurka.
Prezydent
Francji wygłosił wykład na Uniwersytecie Jagiellońskim (w
Krakowie). Powiedział między innymi, że „Polska
nie jest odpowiedzialna za wywołanie II wojny światowej. Jest jej
ofiarą, bo właśnie tutaj zginęło najwięcej ludzi".
Oczywiście
słowa są prawdziwe. Cieszę się, że prezydent Macron, chociaż w
tym względzie zadbał o zdobycie właściwych informacji. Kolejne
stanowią jednak stek bzdur. Przykre, bo kłamstwem jest twierdzenie,
iż z polskiej historii stara się „wykreślić datę 1989”.
Otóż
panie Macron nikt – absolutnie nie chce tego robić, tylko
przestańmy w końcu zakłamywać przeszłość❗ Dlaczego przyszłe
pokolenia mają znać fałszywą oraz półprawdy❓Wierzyć w
bohaterstwo i samotną walkę z komunizmem pewnego laureata Pokojowej
Nagrody Nobla, który tak naprawdę współpracował ze służbami
specjalnymi i owymi komunistami❓
Lech
Wałęsa nie był, nie jest i nie będzie dla mnie żadnym
autorytetem – ani jako polityk, ani człowiek❗ Odnosząc się do
historii najnowszej zadam również pytanie: dlaczego mamy łgać w
żywe oczy❓ Proszę mi podać powód z jakiej racji nie wolno mówić
prawdy, że po 1989 roku Polska wcale nie stała się suwerennym
państwem❗
To
nie do końca tak jest panie Macron, jak pan mówi.
W
Polsce wcale nie nastąpiło rozliczenie poprzedniego systemu, a
osoby właśnie odgrywające w nim czołowe role – na firmamencie
polityki trwały dalej, czy to jako politycy, czy tym razem
występując pod innymi postaciami❗
Wracając
jeszcze natomiast do odpowiedzialności za wywołanie II Wojny
Światowej – w kontekście poniesionych ofiar, to Monsieur
Président Macron mógłby sprawdzić, gdzie Niemcy wymordowali
również bardzo sporą liczbę ludzi! A jakby był nieco ciekawy, to
mógłby się niechcący dowiedzieć o takim kraju, który walczył
zbrojnie z faszystami, w tym z niemieckimi. W Hiszpanii, od 1936
roku❗ Niestety, Monsieur Président Macron jest zapewne bardzo zajęty
i wcale nie liczę na to, że się kiedyś dowie, że przed układem
Ribbentrop-Mołotow padła ze strony tego drugiego propozycja
wspólnej koalicji antyhitlerowskiej. Czerwiec 1939 roku.
Storpedowana przez "polskich patriotów" typu Beck i Rydz!
Przypomnę tylko, że Koalicja jednak powstała, ale dopiero w 1941
roku, o dziwo bez Polski Francji❗
Dalej Emmanuel Macron mówił: "Nasze dwa narody, które nigdy nie walczyły przeciw sobie w tysiącletniej historii europejskich wojen, są sobie bardzo bliskie. Dlatego relacje pomiędzy naszymi krajami nie mogą ograniczać się do banałów. Te relacje pełne są pasji i wynikają ze spotkania pomiędzy narodem o łacińskich korzeniach i narodem słowiańskim (…) Francja kocha Polskę, proszę o tym nie zapominać. Francja i Europa nie mogą być wielkie bez dumnej Polski".
Swą
miłość Francja udowodniła w wystarczająco dobitny sposób w 1939
roku, a o bliskości świadczy natomiast, że jeden z władców
Polski zaraz po koronacji uciekł do Francji.
Henryk
Walezy – bo o nim mowa - był królem Polski w latach 1573–1575 i
Francji (jako Henryk III) 1574–1589. Na polskim tronie panował
najkrócej ze wszystkich władców tego państwa czasów nowożytnych,
chociaż uważał się nim do końca życia. W Polsce przebywał
niecałe 5 miesięcy, po czym uciekł, aby zostać królem w swojej
ojczyźnie.
Ale
sporo słów z ust Emmanuela Macrona padło, także na temat Unii
Europejskiej. "UE to nie tylko rynek. To projekt polityczny. Bo
Unia Europejska to szalony projekt. Ci, którzy wcześniej
wypowiadali sobie wojny, postanowili stworzyć konstrukcję
polityczną, pokojową" i zadał pytanie, czy Polska jest
szczęśliwa❓
Panie
Prezydencie proszę sobie wyobrazić, że jakoś Polacy nie do końca
są tak radośni, jak pan mówiący te słowa. Zresztą podobnie
spora część mieszkańców innych państw tejże Unii Europejskiej.
Zdanie na przykład Brytyjczyków można było zobaczyć w minioną
sobotę, gdy większość z nich była szczęśliwa, że ponownie
będą sami o sobie stanowić. Powodem owej „radości”
mieszkańców UE jest w olbrzymiej części właśnie polityka
prowadzona przez Pana i kanclerz Niemiec Angelę Merkel, gdzie to Wy
chcecie grać „pierwsze skrzypce”, a reszta państw ma się Wam
podporządkowywać i słuchać poleceń. Krótko mówiąc: idąc na
trzymanej przez Was smyczy.
Następnie
Prezydent Macron zaczął kwieciście opowiadać na temat „wartości
europejskich”.
Niestety
w tym temacie, także Monsieur Président Macron pozwolił sobie na
„troszkę” za dużo:
„Żadne
państwo nie powinno udzielać nikomu lekcji, nie jest naszą rolą,
aby krytykować Polskę (...) Jesteśmy jednak zaniepokojeni reformą
sądownictwa w Polsce, bo jesteśmy zobowiązani bronić wspólnych,
europejskich wartości. Jeśli z Unii zostanie sam rynek, a zatracimy
wartości, to znów będziemy podzieleni".
"Nie
możemy ulec nacjonalizmowi i jego ekskluzywności. W ostatnie 70 lat
udało się stworzyć wyjątkową przestrzeń geograficzną. Naszym
obowiązkiem jest obrona europejskich podstaw. Chcemy być wektorem
tych wartości".
Z
pierwszymi słowami muszę się zgodzić: żadne państwo nie ma
prawa pouczać innych, zwłaszcza, gdy samemu u siebie rządzić się
nie potrafi. Muszę jednak zadać równocześnie pytanie: skoro takie
jest stanowisko pana Emmanuela to, dlaczego on, Angela Merkel i kilku
„dżentelmenów” z Brukseli robią to nagminnie❓
Zwłaszcza
w stosunku do tych, gdzie politycy starają się przede wszystkim
rządzić w swoich państwach samodzielnie, wprowadzając ład,
porządek oraz w interesie swoich Rodaków❓
Dlaczego grzmią w niebo
głosy, gdy ci politycy działają przede wszystkim dla dobra swoich
obywateli (na przykład: Polska, Włochy). Ponadto w końcu, dlaczego
wtrącają się doprowadzając do upadku prawomocnych rządów, bo
przynajmniej ja tak odbieram wydarzenia sprzed kilku miesięcy we
Włoszech. Bo ja doskonale wiem, o co – a raczej o Kogo chodziło,
by przestał odgrywać znaczącą rolę w polityce tego kraju❗
Odnosząc
się do wspomnianych przez prezydenta Francji wartości byłabym
natomiast niezmiernie wdzięczna, gdyby mi je wskazał. Niestety ja,
jak na razie widzę, że zarówno On, jak i kanclerz Niemiec raczej
starają się ze wszelkich sił je zniszczyć. Jak też polityków,
którzy faktycznie stoją na ich straży.
Pisałam
o tym wielokrotnie, ostatnio wczoraj – dobitnie i zwięźle, tu
także są odpowiedzi do zastrzeżeń na temat polskiej
praworządności, więc odsyłam do tekstu i poniżej podaję link:
Prezydent
Macron apelował też, żeby „nie zamykać się na świat, bo
rozwiązaniem naszych problemów nie może być osłabianie Unii"
dodając "Patriotyzm to miłość do własnego kraju,
nacjonalizm to nienawiść do innych".
Zastanawiam
się, czy dobrze zrozumiałam kontekst tych słów – mamy
przyjmować imigrantów – w większości będących nielegalnymi,
dawać im schronienie, dach nad głową, opiekę socjalną i
wszystko, co z tym związane pozwalając równocześnie na dosłownie
wszystko. Chyba się nie mylę, że troska o własną kulturę,
dziedzictwo, historię, religię podlega już pod nacjonalizm❓ Nie
możemy się, także bronić, żądać od tych ludzi poszanowania
naszego świata i nas samych – to nie wchodzi w grę❓ Powtarzam
nikt nie jest przeciw tym naprawdę potrzebującym pomocy, jednak
niech te osoby postępują w należyty sposób szanując tych, u
których się mieszka przestrzegając pewnych reguł i obowiązującego
prawa❗
Było
też o marzeniach:
"Europa
to wielka przygoda, którą zrealizowali marzyciele i wielkie narody.
Bądźcie marzycielami, wierzcie w przyszłość, nie wierzcie w
kłamstwa historyczne (…) Nie bójcie się Europy, nie bójcie się
w nią angażować. Niech żyje Polska, niech żyje Europa, niech
żyje zjednoczona Europa❗".
Prezydencie
Macron jestem wielką marzycielką. Mam wiele marzeń. Są wśród
nich te prozaiczne o zdrowiu dla siebie, moich Bliskich i Osób
będących dla mnie Autorytetami, dobrej pracy, szczęśliwym życiu.
Największymi są, także żeby:
1-
Unia Europejska się zmieniła, bo nie za wejściem do takiej, jak
obecnie głosowałam,
oraz:
2-
Żeby Pan Senator Matteo Salvini został Premierem Republiki
Włoskiej. I mówię to całkiem serio, poważnie. Uważam, że Pan
Salvini jest jednym z niewielu polityków na światowym firmamencie
polityki, do których czuję szacunek i są dla mnie
niekwestionowanymi Autorytetami zarówno jako politycy, jak i ludzie.
I
nie żebym była złośliwą, ale jeszcze jedne słowa Macrona: te o
liczbach, demografii: "Europa musi stać się mocarstwem. Trzeba
zwrócić uwagę na demografię. To ważny temat, zwłaszcza, jeśli
myślimy o migracji. Europejskie społeczeństwo się starzeje, jest
coraz mniejsze. A nie możemy sobie pozwolić na pustoszenie Europy i
mniejszą liczbę ludzi w wieku produkcyjnym, niż np. w Stanach
Zjednoczonych.”
Z
grzeczności nie odniosę się do nich, ale chyba wszyscy wiemy, co w
tym momencie można pomyśleć.
Kończąc
powiem tylko: Francja = terroryzm, imigranci, stan wyjątkowy, ponad
roczne protesty, zamieszki na ulicach, walki policji ze strażakami,
pałowanie sędziów! Do tego upadek gospodarczy - dług publiczny
PONAD 100% PKB❗ Sugerowałabym panu Macronowi zajęcie się tymi
problemami, a nie pouczaniem innych.
Wypowiedziałam się tutaj, także o moich troskach w stronę Francji i Francuzów, o czym chętnie z Panem Macronem był przedyskutowała.
zdj. www.se.pl |
Komentarze
Prześlij komentarz