Byłby proces. Z mojej strony.


W sprawie śmiertelnego koronowirusa z Wuhan mamy dzisiaj sytuację następującą – jak podaje MAG:

Według oficjalnych danych obecnie na całym świecie odnotowano 34.957 potwierdzonych przypadków koronawirusa (2019-nCoV), w tym 725 ofiar śmiertelnych. 6.101 jest w stanie poważnych i krytycznym, 2.050 wyzdrowiało, a u 27.657 występuje podejrzenie zarażenia.

Tymczasem 600 włoskich obywateli przebywających w Chinach nie może powrócić do swoich domów.

Powód tego stanu rzeczy to wstrzymany ruch lotniczy pomiędzy obydwoma państwami obowiązujący od końca stycznia. Decyzja zapadła dopiero, gdy u dwojga chińskich turystów, uczestników objazdowej wycieczki po Włoszech, stwierdzono obecność wirusa. Stało się to, także pod wpływem licznych uwag na temat nieostatecznego bezpieczeństwa mieszkańców Republiki Włoskiej oraz debaty w Senacie na ten temat, o co zadbała opozycja.

Cóż, po raz kolejny premier Giuseppe Conte strzelił sobie w kolano (lub w stopę, jak kto woli), gdyż bardziej zaangażowanym w tą sprawę był Senator Matteo Salvinii.

Obecność tej wysokiej liczby włoskich obywateli w Chinach próbował wyjaśnić minister Spraw Zagranicznych Luigi Di Maio mówiąc, że robione jest wszystko, by umożliwić tym osobom powrót do kraju. Ten do 12 września minister minister rozwoju gospodarczego, pracy i polityki społecznej powiedział: "Robimy wszystko, co możliwe, by wspierać naszych obywateli i jednocześnie chronić nasz kraj przed epidemią.”

Powiem wyłącznie: serdeczne gratulacje dla pana premiera Conte i ministra Di Maio❗

Nie ma co, obaj „dżentelmeni” są prawdziwymi mężami stanu.

Rządzący mają obowiązek dbać o bezpieczeństwo swoich obywateli. 

To przede wszystkim❗ 

Może źle mi się wydaje, ale uważam, iż przed zamknięciem ruchu powietrznego pomiędzy Włochami, a Chinami pan premier wraz z ministrem spraw zagranicznych powinni zatroszczyć się o przebywających w zagrożonym miejscu Rodaków sprowadzając ich z powrotem do kraju❗

I jeszcze jedno: gdybym to ja była jedną z tych 600 osób po powrocie do Włoch wniosłabym akty oskarżenia przeciwko premierowi Conte, jak i ministrowi DiMaio. Zarzuciłabym obu dżentelmenom pozostawienie mnie w Chinach na pastwę losu narażając na zarażenie się wirusem i najprawdopodobniej śmierć! Postępowanie z mojej strony byłoby przesądzone. Nie byłoby go wyłącznie wówczas, gdybym na początku oczekiwania na powrót do Ojczyzny otrzymała zapewnienie o bezpieczeństwie, że nic na 100 % mi nie grozi❗

Jednakże do tego by nie doszło, więc po postawieniu nóg na włoskiej ziemi panowie Conte i DiMaio mogliby być pewni, iż spotkamy się w sądzie. Procesu mogliby być pewni na 100 %.

Zdrowie i życie są najważniejsze❗


P.s. 
Ciekawa jestem bardzo, jak będzie wyglądało 12 lutego głosowanie w Senacie nad odebraniem immunitetu Senatorowi Matteo Salviniemu umożliwiające wszczęcie procesu sądowego, gdzie były Minister Spraw Wewnętrznych ma zarzut "uprowadzenia statku" z "imigrantami. Należy pamiętać, że Pan Salvini wykonywał wyłącznie swoje zawodowe obowiązki wynikające ze sprawowanej przez niego funkcji: bronił i troszczył się o swój kraj, a zarazem jego i reszty Europy mieszkańców, gdyż:

1- Włochy są zewnętrznymi granicami Unii Europejskiej.

2- W Unii Europejskiej nie ma granic i każdy może swobodnie poruszać się po całym terytorium.

3- Dziś już wszyscy wiemy, że na pokładzie statku było 3 terrorystów❗




Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi