Hiszpański "efekt cieplarniany"?

Sądząc po zdjęciach, które widziałam mam wrażenie, że w Hiszpanii „efekt cieplarniany” rzeczywiście może być silnym i „dość mocno” odczuwalnym. Zresztą napisałam nawet całkiem niedawno, iż przewiduję taki rozwój wypadków. Coś mi, także podpowiada, że raczej w niedługim czasie Hiszpanie pójdą ponownie do urn, by w kolejnych, przedterminowych wyborach parlamentarnych wybrać nowy rząd. Co za tym idzie pokusiłabym się o zakład (chociaż nie lubię tego robić, o tym też wspomniałam kilka dni temu), iż po podliczeniu głosów ktoś inny stanie na jego czele. Pan Pedro Sanchez to na pewno nie ta osoba. Nie zdziwiłabym się, także, gdyby powstała koalicja była, jak to się mówi - „prztyczkiem w nos” dla Brukseli.

Jak można było się spodziewać Katalończycy nie odpuszczają. Parlament regionu w dniu wczorajszym zatwierdził deklarację o dążeniu do samostanowienia mieszkańców i organizacji referendum niepodległościowego. Ponadto zawiera apel do władz Hiszpanii o amnestię dla 10 osób skazanych w ubiegłym roku na karę wiezienia za przygotowanie poprzedniego pójścia do urn Katalończyków w 2017 roku. Zawiera również żądanie powołania międzynarodowego arbitra obecnego podczas rozmów pomiędzy Madrytem, a Barceloną.

Sprawa zatwierdzenia dokumentu odbyła się kilka godzin przed wizytą premiera Pedro Sancheza w Barcelonie, gdzie spotkał się z szefem rządu Katalonii Quimem Torrą.

Były to pierwsze rozmowy tychże dżentelmenów od dłuższego czasu. Jak można było przewidzieć nie przyniosły żadnych decyzji, jedynie zapowiedź (Sanchez) o obu stronach, że będą dążyły do porozumienia się w sprawie rozwiązania konfliktu. Katalończyk stwierdził ponadto, iż chce podjęcia „konkretnych działań” Madrytu: uwolnienia przebywających w więzieniach i powrót do kraju osób będących poza jego granicami bez jakichkolwiek problemów dla nich.


Zdj. Enric Fontcuberta / PAP

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi