Powiat
dąbrowski walczy z wodą. Prawdopodobnie najbardziej poszkodowany
region w Polsce
Zaznaczam
od razu, że moje słowa nie stanowią agitacji politycznej na kogo
oddać głos w niedzielę. Uważam, że każdy ma nie tyle prawo, a
obowiązek udziału w wyborach i podejmując decyzję powinien
kierować się rozumem, czyli mózgiem, gdyż po właśnie organ ten
został wykształcony w drodze ewolucji.
Tak,
jak napisałam wczoraj mój region - powiat dąbrowski - po raz
kolejny musi walczyć z powodzią. Według
wstępnych szacunków, najprawdopodobniej to najbardziej poszkodowany
rejon w całej Polsce. 22
maja wizytowali go premier RP Mateusz Morawiecki i wicepremier Beata
Szydło. Spotkali się z władzami regionu
i wojewodą małopolskim, z którymi udano się na najbardziej zalane
obszary.
Premier
Mateusz Morawiecki zauważył, że należy przystąpić do jak
najszybszego szacowania szkód dodając, że na Powiśle Dąbrowskie
skierowano
wojska operacyjne i Wojska Obrony Terytorialnej. Mają pomagać
strażakom przy zabezpieczaniu wałów i pozostaną w tych miejscach
do chwili, gdy nastąpi całkowita likwidacja skutków powodzi.
Wicepremier Beata Szydło obiecała, że
samorządowcy mają pełne wsparcie, a poszkodowani nie zostaną bez
pomocy, jednak teraz najważniejsze jest ratowanie
ludzi i ich dobytku oraz uspokojenie sytuacji. Zapowiedziała też
kolejną wizytę w tym miejscu. Była w nim już następnego dnia -
wczoraj wraz z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem
odwiedziła
sztab kryzysowy w Dąbrowie Tarnowskiej i miejscowość Suchy Grunt.
W
tym miejscu obecną sytuację porównam do tej sprzed 10 lat, kiedy w
2009 roku tak samo olbrzymia powódź nawiedziła ww. tereny.
Powiat
dąbrowski od soboty zalany był wodą. W poniedziałek do Szczucina
przybył helikopterem ówczesny premier RP Donald Tusk. To
jedno doświadczenie pozwoliło mi stwierdzić kim naprawdę jest.
We
wspomnianym Szczucinie, a dokładnie w Radwanie, do wysiadającego z
helikoptera Donalda Tuska podchodzi starsza kobieta. Z pewnej
odległości oceniłam, że wyglądała na wiek, w których mogłaby
być nawet jego matką. Ze słów, które
do mnie dotarły zrozumiałam, że spotkała ją wielka tragedia i
chciała – a być może przede wszystkim oczekiwała - od swojego
premiera jakiegokolwiek pocieszenia.
Co
usłyszała?
Wypowiedziane
przez niego słowa, żeby odeszła, bo nie ma czasu na takie rozmowy.
I
tu powracam do obecnych dni powtarzając raz jeszcze, że moje słowa
to nie agitacja polityczna, lecz ocena sytuacji. Wydarzenia opiniuję,
jako zwykły obserwator, jeden z obywateli, który uda się w
niedzielę do lokalu wyborczego i zagłosuje zgodnie ze swoim
sumieniem – a raczej rozumem, bo to nim zawsze się kieruję. Na
zalane tereny i do poszkodowanych nie przybył żaden z
parlamentarzystów reprezentujących tych ludzi posiadających inne
barwy niż Prawo i Sprawiedliwość! Pozostali nawet nie
wypowiedzieli się słowem, również w mediach społecznościowych.
Będąc tutaj może by nie pomogli, ale uważam, że chociażby samym
swoim przybyciem pokazaliby, iż szanują swoich wyborców. Osoby
dzięki, którym dostali się do polskiego Parlamentu. Ponadto
myślę, że ich pokazanie się, także poprawiłoby wizerunki
kandydatów do Europarlamentu. Chociażby w tym tragicznym dla wielu
ludzi momencie udawaliby, że zależy im na losie potencjalnych
wyborców. Wcześniej podczas kampanii wyborczej w regionie tym –
mówię o Dąbrowie Tarnowskiej - nikt spoza osób startujących z
listy PiS, również nie zjawił się tutaj. Pokazano, jak zależy im
na głosach osób z tego regionu.
Nie
przybyli nawet ci mieszkający raptem 20 km dalej, bo w Tarnowie i
startujący do Europarlamentu z Koalicji Europejskiej Poseł na Sejm
RP w latach 2011-2015, który za czasów swojej kadencji we
wspomnianej Dąbrowie był chyba tylko 2 razy po kilkadziesiąt minut
oraz inni jemu podobni.
Lubię takie artykuły.
OdpowiedzUsuń