Jedna z tych chwil, gdy
chcę jakoś zareagować, ale po prostu od środy nie wiem, co
powiedzieć. Słów, które cisną się na moje usta nie opublikuję,
bo po prostu nie wypada, jak również nie pozwala mi na to moja
kultura. W odróżnieniu od niektórych ją posiadam.
Powiem tylko, że zarówno
uroczystości pogrzebowe, jak też sama ceremonia nie są ani
miejscem, ani czasem na uprawienie polityki i jej manifestowanie.
Jeśli ktoś ma życzenie kogoś pożegnać, oddać zmarłemu
ostatni hołd powinien umieć się odpowiednio zachować. Bardzo
przykre, że pewne osoby chcące uchodzić w oczach świata za
autorytet, głos sumienia uciemiężonych, a zarazem obrońcę
demokracji i ucieleśnienie wszelkich cnót nie są w stanie
zrozumieć czegoś tak oczywistego. Osobiście jest mnie wielki wstyd
za jednego z moich rodaków. Czuję potworne zażenowanie. Lech
Wałęsa, który podobno dążył wielkim szacunkiem 41. prezydenta
USA George'a Busha wielokrotnie podkreślając, jak wiele zawdzięcza
mu Polska pokazał to w całej okazałości. Dodam, że na
uroczystości został zaproszony prywatnie nie członek delegacji
strony rządowej. Powtórzę nasz były prezydent nie tylko nie
uszanował Zmarłego, ale zarazem obraził Jego Rodzinę, Bliskich
oraz samych Amerykanów. W tym miejscu lepiej zamilknę, bo z
szacunku dla Tych Ludzi nie zniżę się do pewnego poziomu.
Powiem tylko raz jeszcze,
że nie tak zachowuje się człowiek kulturalny posiadający klasę i
szanujący zarówno siebie, jak też tego, kogo podobno tak bardzo
chciał pożegnać. No, ale cóż Ś.P. Prezydent George W.H. Bush to
nie jego liga, za wysoka.
Mnie moi rodzice
nauczyli, jak należy się zachować i ubrać, gdy idzie się kogoś
pożegnać na uroczystości pogrzebowe, co wypada, a co nie. Kultura
wg mnie nie jest tylko i wyłącznie pustym słowem tylko wymaga od
nas czegoś.
Przykre, ale niestety
prawdziwe:
Komentarze
Prześlij komentarz