Pisałam
wielokrotnie, że jestem fanką piłki nożnej. Właśnie 3 grudnia w
Paryżu odbyła się finałowa gala plebiscytu piłkarskiego „France
Football” podczas, której wręczono tzw. Złotą Piłkę –
największe wyróżnienie dla najlepszego piłkarza mijającego roku.
Wynikiem
takiego, a nie innego głosowania dziennikarzy nastąpił kres
dominacji Cristiano Ronaldo i Lionela Messiego. Dla nieznających się
lub nieinteresujących się tym sportem powiem, że chodzi o dwóch
bardzo dobrych zawodników, a zarazem zaciekłych wrogów z boiska.
Przynajmniej, jeśli chodzi o stosunek tego pierwszego do drugiego...
Cristiano to Portugalczyk grający obecnie w Juventusie Turyn, a
wcześniej w Realu Madryt - Lionel jest natomiast Argentyńczykiem
reprezentującym barwy klubowe FC Barcelony. Różnicę między
panami stanowi też to, że Ronaldo posiada dość mocno przerośnięte
ego. Aha i jeszcze „drobiazgi”. Jak wiemy piłkarze (a
przynajmniej spora ich część) mają w sobie coś z aktorów,
jednak Cris jest na tym polu chyba nie do przebicia, bez problemu
mógłby podjąć próbę podbicia Hollywood. Dodajmy do tego ten
charakterystyczny smutek i łzy, gdy nie uda się mu strzelić bramki
lub trener podejmie decyzję o zdjęciu go z boiska.... Obaj piłkarze
na dekadę „zawładnęli” Złotą Piłką w stosunku 5:5. Bądźmy
jednak szczerzy – przy całej mojej sympatii dla tych panów
jestem zdania, że nie byli jedynymi, którym to trofeum się
należało. W każdym, razie w
tym roku jego zdobywcą jest Luka
Modrić grający w Realu Madryt. Został nagrodzony za m.in. świetną
grę podczas Mundialu i wygranie ze swoją drużyną Ligii Mistrzów.
Wspominając MŚ powiem, że podczas finału kibicowałam właśnie
jego Ojczyźnie i byłam... nazwijmy to... niepocieszoną, że
pokonali ich Francuzi (zaznaczę, że na decyzji nie zaważyła
polityka, gdyż bo umiem pewne sprawy oddzielić).
Luka
Modrić jest pierwszym Chorwatem, a zarazem też zawodnikiem z
Bałkanów nagrodzonym Złotą Piłką. Na galę przybył ze swoją
rodziną- żoną i trójką dzieci.
Jeśli
chodzi o mnie to nie jestem zwolenniczką tego typu plebiscytów. Wg
mnie najlepszy piłkarz to taki, który sam potrafi sobie wypracować
dogodną sytuację i pokazać, że jest dobry na każdej pozycji.
Odwrotnie niż np. napastnik, gdzie na to, żeby strzelił gola
pracuje cała drużyna. Przypadek z „naszego podwórka” - R.
Lewandowski. Bądźmy szczerzy nie jest złym piłkarzem, ale i nie
najlepszym – prezentuje średnią klasę. To media zrobiły z niego
„star” (z jego żony celebrytkę „znającą się na wszystkim”,
a ich dziecko
niektórzy autorzy artykułów „ochrzcili” mianem polskiego „Royal
Baby”). Ok. Bayern Monachium zawdzięcza
mu sukcesy, ale tam właśnie jego zadaniem jest strzelanie goli i za
to mu płacą. Tam cały zespół gra na niego.
Dodam,
że przy wyborze tego najlepszego ważna jest dla mnie również
postawa fair play.
Tak,
jak napisałam wcześniej zarówno Ronaldo, jak i Messi to świetni
sportowcy, ale też zgadzam się z tym, co powiedział Luka Modrić,
że ta nagroda jest nie tylko dla niego, ale wszystkich świetnych
piłkarzy, którzy jej nie dostali.
Komentarze
Prześlij komentarz