Śmiać się czy płakać. Kim jest Kim Kardashian???


W dniu wczorajszym przeczytałam, że pewna celebrytka uważająca się za wzór do naśladowania, a zarazem: ikonę współczesnego świata, gwiazdę i damę, którą nie jest i raczej nigdy nie będzie Kim Kardashian spotkała się z prezydentem Stanów Zjednoczonych p. Donaldem Trumpem.

Cóż w pierwszej chwili pomyślałam, że to niesmaczny żart. Niestety okazało się, że jednak nie. Osoba znana wyłącznie z tego, że jest częścią rodziny robiącej od lat spektakl medialny ze swojego prywatnego życia w Białym Domu jako doradca! Klanu nie potrafiącego absolutnie nic zachować we własnych czterech ścianach, na oczach telewidzów rozwiązując problemy przy jednoczesnym informowaniu nawet o najbardziej intymnych sprawach i zapraszając do własnych sypialni, a to wszystko, aby gościć na okładkach plotkarskich magazynów, a swój program - tak naprawdę tandetny – cieszył się oglądalnością. Zapomniałam - jeszcze jedno zajęcie przedsiębiorczych sióstr: zamieszczanie swoich zdjęć na Instagramie. Naprawdę bardzo ciężka praca. 

Co do samej Kim zyskała sławę dzięki pokazywaniu swoich poprawianych przez chirurgów plastycznych wdzięków (jak dla mnie wątpliwej jakości) oraz nakręceniu filmu nazwijmy go dla dorosłych, który „przypadkowo” trafił do milionów odbiorców. Obecnie po raz trzeci jest żoną. Tym razem jej małżonek to piosenkarz i samozwańczy projektant mody głoszący niedawno, że zostanie następcą prezydenta Donalda Trupma i parę innych bzdur - Kenye West oraz matką jego trójki dzieci. Zresztą zarówno ze ślubu, jak i z ich narodzin, także zrobiła spektakl. Jeśli chodzi o życie zawodowe celebrytki… No cóż… Wymieniłam powyżej. Powtórzę: naprawdę bardzo ciężka praca. Samozwańcza gwiazda robiąca z siebie damę (m.in. pamiętna sesja a la Jacqline Kennedy, która nią rzeczywiście była i to, że ktoś taki jak celebrtka Kardashian ją kopiuję jest obrazą dla Ś.P. byłej prezydentowej), którą napiszę ponownie: nigdy nie była i najpewniej nie będzie. Obiektywnie oceniając nic sobą nie prezentująca i w zasadzie nikt bez plotkarskich magazynów i portali internetowych. Nie uważam też za stosowne życia w jej stylu „mogą mówić źle, ale żeby tylko nazwiska nie pomylili”. Osobiście wolałabym być popularna przez wzgląd na przymioty takie jak: mądrość, powaga, inteligencja, osoba mającą naprawdę coś do powiedzenia, a nie jako ktoś rozpoczynający „karierę” dzięki domowemu filmowi porno.

Osoba ta spędziła w Białym Domu ponad godzinę. Podczas rozmowy z prezydentem Stanów Zjednoczonych odniosła się do tematu… reformy sądownictwa. Poruszyła m.in. sprawę Alice Marie Johnson, 63-latki skazanej na dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia za przestępstwa narkotykowe popełnione bez użycia przemocy. Kardashian lobbuje za ułaskawieniem kobiety, która w więzieniu spędziła już 20 lat. Cóż jak na osobę, która ukończyła tylko liceum to chyba naprawdę ma wiele do powiedzenia w tych kwestiach…

Żeby było jasne nie twierdzę, że ludzie bez wyższych studiów są głupi, bo w wielu przypadkach tak nie jest, ale patrząc na rodzinę Kardashian i samą Kim chyba nie można mieć wątpliwości, jak duże są jej wiadomości odnośnie zagadnień prawnych. Niestety w tym przypadku nie pomoże nawet to, że jej zmarły w 1993 r. ojciec był wziętym prawnikiem. Delikatnie mówiąc nie uważam tej pani za kompetentną w tych sprawach, aby mogła zabierać głos.

Mówiąc o jej spotkaniu z p. Donaldem Trumpem uważam je za zwykłą kurtuazje ze strony prezydenta. Wiele można mu zarzucić, ale z pewnością to człowiek inteligentny, poważny i raczej dziwne by było, gdyby ktoś taki jak owa celebrtkta Kim jakaś tam miała być jego doradcą, słuchał jej rad oraz brał pod uwagę prezentowane przez nią argumenty. Uważam jego zgodę na spotkanie tylko i wyłącznie za grzeczność. Nie chcę być złośliwą, ale ktoś znany tylko i wyłącznie z tego, że jest znany, ma dość specyficzną rodzinę i sam raczej niewiele do powiedzenia konsultujący z prezydentem mocarstwa sprawy społeczne to dla mnie kpina. Osoba tego pokroju nie jest dla mnie żadnym autorytetem w żadnych sprawach i założę się, że dla prezydenta Stanów Zjednoczonych także. To żenujące, że Kim która przepraszam za wyrażenie, ale sukces rozpoczęła od strony tyłka rozmawia z prezydentem na temat sadownictwa.




zdj. www.interia.pl


Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi