Koniec marzeń. Orły po 3 meczach do domu.

Niestety moje słowa sprzed kilku dni się potwierdziły. Napisałam wtedy, że Polska nie zostanie MŚ i tak właśnie pomału się dzieje. Wprawdzie zostały do rozegrania jeszcze dwa spotkania (z Japonią i Kolumbią), a czasem wystarczy wygrać tylko jedno przy obiecującym dla nas wyniku pozostałych drużyn oraz ilością strzelonych bramek i ich różnicy, ale śmiem twierdzić, że w tym przypadku nie będzie miało to miejsca. Ośmielam się również powiedzieć, że Polacy po fazie grupowej po prostu spakują się i wrócą do domów, po czym udadzą na długie wakacje… a my z tych egzotycznych wojaży zobaczymy fotki zamieszczane w Instagramie przez ich: małżonki, narzeczone i inne ukochane. No i oczywiście opublikowane w kolorowych magazynach (a jakże inaczej!) tzw. ekskluzywne sesje z obszernymi wywiadami.

Miało być tak pięknie, a wyszło (i wyjdzie) jak zawsze. Nie chciałabym, żeby moje słowa zostały odebrane w ten sposób, że ponowny, po 12 latach, udział Polaków w MŚ to dla mnie nic wielkiego i żaden sukces. Tak oczywiście nie jest biorąc pod uwagę chociażby brak Włochów czy Holendrów – mam natomiast pretensje do części osób pracujących w mediach i komentatorów, którzy już na długo przed Mundialem wynosili na piedestał naszą drużynę, a z piłkarzy (a przynajmniej części) robili niemal bogów. Napisałam zresztą o swoich odczuciach, jak kilka dni temu byłam w Krakowie. Może, gdyby te osoby - mówiąc kolokwialnie - ugryzły się w języki oceniając sytuację i szansę Polski realnie, nie żyjąc marzeniami lub po prostu próbując samych siebie przekonać, że będzie wielki sukces, nie byłoby w tym momencie takich komentarzy w Internecie i memów jakie są po meczu z Senegalem i rozczarowanych prawdziwych kibiców. Proszę też, żeby nikt mi nie mówił o hejcie, bo akurat każdy kto oglądał mecz ma do powiedzenie to samo i stanowi to obiektywną ocenę.

Prawda jest taka, że może do końca złą drużyną nie jesteśmy, ale jedną z czołowych także nie. Przed meczem  było, że Senegal to żaden przeciwnik, łatwo z nim pójdzie i w sumie 3 punkty już mamy.  Tylko, że jak się okazało ten Senegal mający na liście FIFA 27 miejsce, a Polska - 8 potrafił z nami wygrać i pokazać klasę w odróżnieniu od nas.

Gdybym była złośliwa napisałabym również, że po popołudniowym spotkaniu jest już pewne jak nic, że za naszego czołowego gracza Real będzie dawał Bayernowi każde pieniądze, żeby tylko zgodzili się go sprzedać, a na kolanach o wyrażenie zgody będzie błagał sam Cris Ronaldo.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi