Tak, jak napisałam w zeszłym tygodniu, Polska jest specyficznym miejscem w świecie, człowiek w spokoju nie może nawet przejść choroby, by wydobrzeć. Zresztą zaproponowałam wtedy rozpocząć ogólnonarodową akcje: od teraz, każdy, gdy tylko go coś zaboli ma informować np: TVN24, „Wyborczą” oraz oczywiście podać „newsa” na: Twitterze, Fejsie, Insta oraz gdzie tam jeszcze ma konto❗ Nie tracić chwili❗ Robimy to natychmiast i najlepiej podając w miarę dokładną godziną z minutami (no, bo z sekundami raczej się niestety nie da...).
Podłość mająca miejsce w stosunku do byłego MZ naprawdę poraża. Zresztą już wyłącznie przez to, iż te wszystkie, od miesięcy, ataki znosi ze stoickim spokojem (a przynajmniej nie dalej po sobie poznać) jest dla mnie kimś wyjątkowym. Ja za złą osobę siebie nie uważam (nie mam najmniejszego powodu uważać, iż jest inaczej), ale będąc na jego miejscu tak bym nie dała rady.
Też wielokrotnie o tym pisałam.
Powtarzam: nienawiść opozycji do byłego ministra spowodowana jest tym, że pan Szumowski na początku i wiosną przyhamował rozprzestrzenianie się koronawirusa. Dzięki temu mogły odbyć się wybory prezydenckie.
Ta chora sytuacja stanowi dobitny przykład, iż ewolucja nie do końca wykonała swoje działo, a słowo „człowiek” stanowiący jej ostatnie ogniowo dumnie raczej nie brzmi❗
Prawda jest taka: opozycja liczyła, iż profesor nie zadziała skutecznie, co spowoduje niemożność przeprowadzenia wyborów. Ich data kolejny raz będzie musiała zostać przesunięta – tym razem na jesień. Towarzystwo opozycji było przekonane, że do tego czasu notowania Trzaskowskiego wzrosną mając realną szansę na pokonanie Andrzeja Dudy!
Niestety, dla opozycyjnych „dżentelmenów” ich sprytny plan się nie powiódł.
Nie wypalił❗
Uniemożliwił jego wykonanie właśnie ówczesny MZ❗ Pokrzyżował je❗ Profesor Szumowski poprzez odważne i szybkie działania wygrał wtedy walkę z chińską zarazą! Stanowi to niewybaczalny, „śmiertelny grzech” w oczach opozycji.
Dzięki profesorowi PO przegrało wybory prezydenckie❗ A to boli, boli, oj bardzo boli❗❗❗ Dlatego ten codzienny wylew ścieku (jak z Czajki) w jego stronę❗❗❗
Tym razem ponownie podała manipulacja „GW”. Po przekroczeniu ostatecznej granicy (a raczej skrawków, jakie się ostały moim zdaniem po Runęła ostatnia granica!!! ) – sprawy z haniebnymi plakatami Przerażające, ohydne, podłe! , Ohydztwo, nie dziennikarstwo. Sprawa kobiety? Nie, nie współczuję. kolejny dowód, iż owego tytułu nie można nazwać dziennikarstwem, a jego pracowników dziennikarzami.
W artykule opublikowanym wczoraj na portalu „Gazety wyborczej” przeczytamy, że były minister zdrowia złamał procedury, odwiedzając Narodowy Instytut Kardiologii w Aninie krótko przed rozpoczęciem przez niego izolacji z powodu zakażenia koronawirusem.
„ "Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, że kilka dni wcześniej, zanim u Łukasza Szumowskiego zdiagnozowano zakażenie koronawirusem, były minister zdrowia miał odwiedzić Narodowy Instytut Kardiologii w Aninie.
Informację o wizycie Szumowskiego w szpitalu miał przekazać "GW" jeden z lekarzy. Gazeta twierdzi, że potwierdziła ten fakt na miejscu - pracownicy byli zgodni co do tego, że Szumowskiego widzieli kilka dni przed zdiagnozowaniem koronawirusa.
Jak podaje "Wyborcza", Szumowski miał odwiedzić bliską osobę, która leżała w szpitalu w Aninie. Z nieoficjalnych informacji wynika, że po wykryciu koronawirusa u Szumowskiego, testy potwierdziły zakażenia u tej osoby.”
Koronawirus. "GW": Szumowski odwiedził szpital...
Co interesujące, zapytana o komentarz do sprawy specjalistka ds. PR w Narodowym Instytucie Kardiologii pani Aleksandra Bąkał powiedziała: "nie dotarła do niej żadna informacja o tym, jakoby prof. Szumowski był w Instytucie w Aninie przed rozpoczęciem swojej izolacji" równocześnie zaznaczając, że od początku pandemii w szpitalu obowiązuje zakaz odwiedzin.
A teraz wróćmy do słów redaktorki „GW” Julii Theus:
Z nieoficjalnych informacji wynika, że po wykryciu koronawirusa u Szumowskiego, testy potwierdziły zakażenia u tej osoby❗❗❗❗❗❗
Drodzy redaktorzy „GW” – szanowna pani Julio Theus - to, więc ile zakażeń stwierdzono u tej odwiedzanej przez profesora Szumowskiego osoby❓ 2, 10 ,100, 1000 czy milion❓❓❓❓ I co to znaczą sformułowania: „jeden z lekarzy" oraz „miał odwiedzić”❓❓❓❓
Zresztą kłamliwe pomówienia w „GW” to jej chleb powszedni.
Bo droga pani redaktor pan profesor nie odwiedził szpitala, tylko przyszedł do swojego miejsca pracy❗ Zapomniała pani, czy pamiętać nie chciała❓❓❓ Obstawiam z całą pewnością, iż to drugie❗❗❗
Powtarzam: jak zwykle manipulujecie❗
Dodam szanowna pani, że w zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, iż kilka osób z rodziny profesora również było zarażonych cholerą z Wuhan, a w szpitalu był właśnie u bliskiej osoby❗
Zresztą, czy to naprawdę takie bardzo trudne, a zarazem skomplikowane do „ogarnięcia”, że pan Szumowski nie jest już ministrem zdrowia i po prostu powraca na swoje poprzednie miejsce pracy, którego pracownikiem, nigdy nie przestał być❗❓❗❓❗
Oczywiście dzisiaj pan profesor musiał wszystko wyjaśnić, tłumaczyć się, bo przecież człowiekowi by żyć nie dali.
Oto, co były minister zdrowia powiedział:
„Do instytutu kardiologii chodzę dosyć regularnie – przypominam, że ja tam pracuję i w ciągu ostatnich tygodni byłem w IK wielokrotnie – oczywiście nie w czasie, kiedy byłem w izolacji – i w najbliższych tygodniach również będę wielokrotnie (…) Również w czasie urzędowania wielokrotnie odwiedzałem klinikę i zespół – aby nie utracić kontaktu z tym, co się dzieje, z pacjentami, koleżankami i kolegami z kliniki i instytutu”.
Komentarze
Prześlij komentarz