Julian
Assange aresztowany. Cześć osób zapewne zapyta: a kim u licha jest
ten facet, że informacja o jego zatrzymaniu obiegła świat
stanowiąc jedną z głównych w serwisach informacyjnych?
Odpowiadam:
to australijski aktywista uważany przez jednych za zdrajcę, a
drugich za bohatera. Opinia różni się w zależności, kto i z
której części globu ją wydaje.
Julian
Assange jest założycielem WikiLeaks.
O czym mówię?
O witrynie
internetowej stworzonej pod koniec 2006 roku. Dzięki niej możemy
poznać wiele ukrywanych przed nami faktów dotyczących wielkiej
polityki i biznesu. Pozwala na całkowitą anonimowość publikacji
ważnych dokumentów na temat najczęściej rządów, polityków,
bankierów i korporacji będących dla sporej części z nich
niewygodnymi. WikiLeaks obnaża hipokryzję tychże kręgów ukazując
ich niemało „grzeszków”. Dzięki portalowi świat usłyszał
m.in. pewne bardzo ciekawe kwestie związane z Afganistanem, wojną w
Iraku, Bliskim Wschodem, Afryką, a nawet naszą kochaną Polską.
USA podsłuchiwały czołowych polityków świata i sekretarza
generalnego ONZ. Ujawniła również informacje, które ewidentnie zaszkodziły Hillary Clinton ubiegającej się o urząd prezydenta USA. WikiLeaks jest też w końcu idealnym narzędziem w
rękach prawdziwych obrońców praw człowieka. Anonimowi użytkownicy
posiadający ważne informacje mogą je upublicznić. To coś w
rodzaju Wikipedii, tylko niepodlegającej cenzurze ujawniającej
niewykrywalne przecieki i dokumenty oraz dokonując ich analizy.
Zanim się, jednak tak stanie są kontrolowane pod kątem
prawdziwości, gdyż Wiki ma być wiarygodnym źródłem informacji.
Niestety
dla samego Juliana Assanga demaskowanie „elit” stało się
przysłowiowym i dosłownym wyrokiem skazującym własną osobę. Ten
powtarzam ujawniający „grzeszki” ww. laureat wielu pokojowych
nagród – w tym m.in. w 2009 roku Amnesty International oraz rok
rocznie nominowany do Pokojowego Nobla do dziś od siedmiu lat
przebywał w ambasadzie Ekwadoru w Londynie. Kilka godzin temu został
przewieziony z aresztu i wkrótce stanie przed sądem.
Dlaczego
jednak mieszkał właśnie tam?
Wszystko
zaczęło się 30 listopada 2010 roku. Wtedy na wniosek Szwecji
Interpol wystawił list gończy oznaczając go najwyższą kategorią.
Julian Assange został oskarżony przez dwie kobiety o gwałt, czemu
zaprzeczył. 7 grudnia 2010 roku zgłosił się na policję w
Wielkiej Brytanii. Zatrzymano go, jednak nie postawiono oficjalnie
zarzutów, a na wniosek prokuratora sąd odmówił wystawienia
kaucji. Australijczyk został zatrzymany w areszcie do 13 grudnia,
kolejnego rozpatrzenia sprawy. Tu też trzeba zaznaczyć, że sporo
osób jest zdania, iż kłopoty Assange'a wynikają z faktu, że w
USA niektórzy ludzie – w tym politycy uważają, że powinien
zostać oskarżony o zdradę i skazany na karę śmierci. Również
były doradca polityczny premiera Kanady - Tom Flannagan wyraził
opinię, że założyciel WikiLeaks najlepiej by było, gdyby zginął
w zamachu. Wprawdzie po wybuchu medialnego skandalu z wypowiedzi się
wycofał, a Assange osadzono w areszcie domowym w Nortfolk. 19
czerwca 2012 roku schronił się londyńskiej ambasadzie Ekwadoru
prosząc o azyl polityczny, który mu przyznano. Dzisiaj prezydent
tego kraju - Lenin Moreno - ogłosił decyzję o przekazaniu go
policji oskarżając tego pana o „wtrącanie się w wewnętrzne
sprawy innych państw”, - chodzi m.in. o mającą podobno miejsce w
ekwadorskim pałacu prezydenckim korupcję.
Na Twitterze L. Moreno
napisał, że decyzja odnośnie Assange'a była "suwerenną"
Ekwadoru, związaną z "konsekwentnym łamaniem (przez niego)
międzynarodowych konwencji i protokołów dotyczących życia
codziennego" dodając, że otrzymał gwarancje od brytyjskich
władz, iż nie zostanie on wydany państwu, w którym obowiązuje
kara śmierci.
Portal WikiLeaks odnosząc się do sprawy aresztowania napisał: "Ten mężczyzna jest synem, ojcem, bratem. Dostał dziesiątki nagród dziennikarskich. Co rok od 2010 r. jest nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla. Wpływowi gracze, w tym CIA, prowadzą wyrafinowane wysiłki, by odczłowieczyć, delegitymizować i uwięzić go".
W
tym miejscu powrócę do domniemanego oskarżenie J. Assange'a o
przestępstwa na tle seksualnym. Oczywiście nie wiem, jak było
naprawdę, jednakże biorąc pod uwagę dotychczasowe „sprawy
zawodowe” tego pana mam wielkie wątpliwości, czy rzeczywiście
zarzuty są prawdziwymi. Niestety odnoszę też wrażenie, że nawet,
gdy jest niewinny zostanie nim w wyniku „uczciwego” procesu
sądowego, gdyż polityka pewnych spraw nie wybacza i nie zapomina.
Zwłaszcza, jeśli w grę wchodzą olbrzymie pieniądze i taka sama
władza. Gdybym była cyniczną i złośliwą napisałabym, że
proces nie będzie potrzebny, gdyż Assange wpadnie w głęboką
depresję i postanowi odpowiednio „zatroszczyć się” o własne
życie.
zdj. www.businessinsider.com
Komentarze
Prześlij komentarz