Cenzura wróciła. Macki social mediów nie tylko: USA, Europa - teraz Afryka!

Kontynuując temat cenzury wprowadzonej w ostatnim czasie trzeba przede wszystkim powiedzieć jedno: blokada kont w social mediach urzędującego jeszcze prezydenta Stanów Zjednoczonych samo w sobie stanowi nie tyle niewyobrażalny skandal, co potężny dowód „że ośrodki władzy w skali globalnej przesunęły się do obszarów, które nie podlegają już demokratycznej kontroli”. Opinia pana prof. Zdzisława Krasnodębskiego, z którą nie sposób się nie zgodzić.

Ale dzisiaj wiemy podobna sytuacja ma miejsce, także w państwie dokładnie na drugiej półkoli, gdzie również urzędujący prezydent ubiega się o reelekcję.


zdj. https://www.trendsmap.com/twitter/tweet/1349230493036802048


Prof. Zdzisław Krasnodębski – socjolog, filozof społeczny, publicysta, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor Uniwersytetu w Bremie, poseł do Parlamentu Europejskiego VIII i XIX kadencji, wiceprzewodniczący Europarlamentu VIII kadencji.


zdj. https://pl.wikipedia.org/wiki/Zdzis%C5%82aw_Krasnod%C4%99bski_(socjolog)


Zdaniem profesora Zdzisława Krasnodębskiego historia ta pokazuje, że dziś jedną decyzją można odciąć przywódcę najsilniejszego państwa na świecie od kanałów komunikacji ze społeczeństwem za pomocą mediów społecznościowych.

- Okazuje się, że urząd prezydenta USA jest słabszy niż właściciele portali społecznościowych, jak Facebook czy Twitter. Na dodatek odbywa się to wszystko pod hasłem obrony demokracji, choć nie ma nic wspólnego z obroną demokracji, skoro to niewybrani przez nikogo właściciele portali społecznościowych mogą oceniać, co jest dobre dla demokracji, a co nie, co jest słuszne i dozwolone, co można mówić, a co nie i pozbawiać prezydenta USA możliwości komunikowania się ze społeczeństwem”.

To nie tylko niebywały skandal – niezależnie od tego, jak oceniamy prezydenturę Trumpa i jego ostatnie wypowiedzi – ale dowód na to, że władza w skali globalnej przesunęły się do obszarów, które już nie podlegają kontroli demokratycznej. Mamy do czynienia z rodzajem pewnej światowej oligarchii.”

To jest sojusz lewicowej anarchii z korporacjami, rzekomego proletariatu z wielkimi przedsiębiorstwami internetowymi i w ogóle z wielkim globalnym kapitałem. Wszyscy pamiętamy, co działo się na demonstracjach Black Lives Matter. Niezależnie jakbyśmy oceniali prezydenturę Donalda Trumpa czy ostatnie wydarzenia na Kapitolu, jest to sygnał, że wchodzimy w nową epokę istnienia ośrodków władzy niepodlegających kontroli demokratycznej”.

Profesor dodał, także:

Istnieje pewna grupa ludzi przekonanych, że ma monopol na prawdę, na słuszność wypowiedzi i że ich zadaniem jest kontrolowanie komunikacji. Uważają, że demokracja polega na tym, iż w sferze publicznej przewijają się tylko te poglądy, które oni akceptują. To wszystko odbywa się pod płaszczykiem walki z kłamstwami i mową nienawiści” dodając, że „jednocześnie ta mowa nienawiści skierowana do osób, które zdaniem właścicieli głównych portali społecznościowych na to zasługują, nie budzi żadnego zastrzeżenia”. „To przekonania o prawie do cenzury w imię politycznej słuszności i rzekomej obrony demokracji, przypisanie sobie prawa do karania za niewłaściwe polityczne zachowania czy wypowiedzi. Jest czymś szokującym, że cenzura wróciła.”


Powyższy fragment pochodzi z poniższego materiału:


Blokada kont w USA. Prof. Krasnodębski: Szokujące, że cenzura wróciła


Ponadto, jak już mogliśmy usłyszeć (przeczytać, gdyż wiadomość tę upublicznił m.in „Washington Post”) informację, że do sporych zamieszek może dojść w Waszyngtonie dzień wcześniej posiadało FBI w Virginii.

Cytat:

Bądźcie gotowi do walki. Kongres musi usłyszeć tłuczenie szkła, wyważanie drzwi i rozlew krwi żołnierzy niewolników BLM i pantify. Bądźcie agresywni. Przestańcie nazywać to marszem, wiecem lub protestem. Idźcie tam gotowi na wojnę. Będziemy mieli naszego prezydenta albo umrzemy. Nic innego nie doprowadzi do tego celucytuje dziennik stołeczny fragment raportu FBI odnoszący się m.in. do rozmów w internecie aktywistów wybierających się na marsz do Waszyngtonu.

Gazeta wyjaśnia, że BLM to ruch Black Lives Matter. Pantifa zaś to obraźliwe określenie antify, skrajnie lewicowego ruchu antyfaszystowskiego”

Według informacji dziennika, od 5 stycznia 2021 r. FBI w Norfolk otrzymywało informacje wskazujące na wezwania do przemocy w odpowiedzi na „bezprawne blokady”, które będą organizowane przez policję 6 stycznia 2021 r. w Waszyngtonie.”
Materiały FBI są jak dotąd najbardziej znaczącym dowodem na sporą porażkę wywiadowczą poprzedzającą chaos, w którym zginęło pięć osób. Jeden z jej funkcjonariuszy, chcący zachować anonimowość, powiedział, że niepowodzenie nie dotyczyło pracy wywiadu, ale działań przedsięwziętych na podstawie dostępnych informacji”.


Po całość materiału odsyłam tutaj:


Zamieszki na Kapitolu. FBI miało informacje o planach ekstremistów


W tym momencie pozwolę sobie „przeskoczyć” w inne miejsce Błękitnej Planety. Całkowicie, gdyż na drugą półkulę – do Afryki. Dokładnie do Ugandy.

Dlaczego akurat tam❓

Ponieważ jutro w Ugandzie odbędą się wybory prezydenckie.

By być szczerą powiem od razu: w afrykańskiej polityce „nie siedzę”, o powyższej sprawie mogę powiedzieć wyłącznie, że ubiegający się o reelekcję prezydent Yoweri Museveni wydał zarządzenie, by serwisy internetowe wyłączyły platformy społecznościowe. Polityk nie chce, by ten prywatny biznes wtrącał się w przeprowadzenie wyborów. Decyzję ogłosił wczoraj wieczorem w specjalnym wystąpieniu telewizyjnym. Do odwołania.

Również i w tym państwie firma Marka Zuckerberga zamknęła oficjalnie nazwane fałszywymi: profile oraz strony mające zawierać fake newsy przygotowane przez popierających ubiegającego się o reelekcję prezydenta na temat kandydatów opozycji.

Pan Yoweri Museveni nazwał, także wprost politykę Facebooka „arogancką”  dodając: 

„Ten kanał społecznościowy, jeśli ma działać w Ugandzie, powinien być sprawiedliwie używany przez wszystkich, którzy chcą z niego korzystać. Nie możemy tolerować tej arogancji kogoś, kto chce decydować za nas, kto jest dobry, a kto zły.”

Jaka była reakcja Twittera❓

Ten potępił „cenzurę” w Ugandzie, jednak zbanowanie Donalda Trumpa jakoś mu nie przeszkadza. Absolutnie. Ani jemu, ani żadnemu innemu właścicielowi mediów społecznościowych. Afrykańskie państwo zamknęło media społecznościowe już podczas poprzednich wyborów prezydenckich.

Uganda Communications Commission niniejszym poleca Państwu natychmiastowe zawieszenie dostępu i korzystania, bezpośrednio lub w inny sposób, ze wszystkich platform mediów społecznościowych i aplikacji do przesyłania wiadomości online w Państwa sieci do odwołania” - czytamy w liście od dyrektora wykonawczego komisji do dostawców Internetu.” - Reuteras.


Uganda nakazuje zablokowanie wszystkich mediów społecznościowych



zdj. https://edition.cnn.com/2018/01/24/africa/uganda-museveni-comments-trump-trnd/index.html

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi