Zacznę fragmentem pewnego artykułu:
„Wszystko, co już wydarzyło się wokół amerykańskich wyborów prezydenckich, a zapewne i to, co jeszcze się wydarzy, jest nieprzewidywalne jak cały rok 2020, który najwyraźniej w światowej polityce – pomimo kalendarza – trwa w najlepsze. Zarówno sama procedura głosowania i liczenia głosów, jak i dramatyczny przebieg obrad Kongresu USA, mających zatwierdzić wybór Joe Bidena pełne są znaków zapytania. Jedyne, co było w tym wszystkim przewidywalne, to reakcje naszego własnego politycznego świata.
Wybory w USA prawdopodobnie na długo pozostaną wielką zagadką, a ich wynik będzie kwestionowany przez lata. Lewica nie dostrzega żadnego związanego z nimi problemu, sympatycy Trumpa (i sam Trump) wierzą wciąż, że zostały „ukradzione”. Niezapomniana również dla nas noc, podczas której spływały kolejne wyniki stanowe, faktycznie pełna była zaskakujących zwrotów akcji. Nie tylko Donald Trump, lecz i wielu jego, również polskich, zwolenników bardzo szybko zaczęło świętować. Okazało się to jednak przedwczesne, a kolejne kursy wahadła podważały wiarę we wzorcową amerykańską demokrację.
Można odnieść wrażenie, że w ostatnich dniach przy Trumpie zostali tylko najwierniejsi współpracownicy. Opuszczony przez świat polityki cieszył się jednak poparciem wielu, nieraz bardzo barwnych grup sympatyków. Gdy ci ostatni przypuścili szturm na Kapitol, prawdopodobnie domknęli proces rozchodzenia się dróg Donalda Trumpa i republikańskiego establishmentu. Tak skutecznie, że pytania o prowokację, jakie szybko pojawiły się w internecie, nie muszą być całkowicie bezzasadne.
Tak samo, jak zdziwienie, że państwo, które po 11 września procedury bezpieczeństwa doprowadziło do poziomu mocno ingerującego w prywatność obywateli, nagle okazało się całkowicie bezbronne i nacierającej na samo jego centrum hordzie nie postawiło nikogo na drodze. Pytania mnożą się niczym głosy na Joe Bidena w głosowaniu korespondencyjnym, odpowiedzi na razie brak. Krajobraz polityczny po 6 stycznia jest dla amerykańskiej prawicy mało korzystny – Demokraci zdobyli wszystko, co było do zdobycia w polityce, a po drugiej stronie pewne nie jest nawet zachowanie jedności obozu republikańskiego.
(…)”
Całość tekstu:
Co dzieje się po 6 listopada❓
Wiele, Bardzo dużo. Wydarzenia można powiedzieć toczą się z prędkością lawiny w górach.
Demokraci chcą usunąć prezydenta ze sprawowanego przez niego urzędu mimo, iż powiedział głośno i wyraźnie: 20 stycznia przekaże pokojowo władzę oraz nie chce absolutnie żadnych zamieszek❗
Przeciwnicy dążą do impeachmentu, by uniemożliwić Donaldowi Trumpowi ponowny start w wyborach prezydenckich w 2024 roku. Złożona została w tej sprawie rezolucja. W dokumencie głowę państwa oskarżono o „podżeganie do powstania” i zachęcanie tłumu do szturmu na Kapitol”.
Ponadto w dniu zajść w stolicy (choć zamieszki miały miejsce, także w innych miastach, tylko mniejsze) portale społecznościowe zablokowały konta prezydenta Stanów Zjednoczonych. Królowie social mediów: Twitter, Facebook, Instagram, Snapchat, YouTube. Prywatne biznesy. Nawet wystąpienie głowy państwa, w którym wzywał swoich zwolenników do pokojowego rozejścia się do domów, jednocześnie mówiąc, że „wybory skradziono” i że zostały one sfałszowane
W dniu wczorajszym natomiast Twitter wyłączył konto najmłodszego syna prezydenta – 14-sto letniego chłopca.
Ponadto:
Operator płatności internetowych Stripe (amerykańska firma świadcząca usługi finansowe i oferująca oprogramowanie jako firma usługowa, jedna z największych obsługujących płatności internetowe) wstrzymał przetwarzanie darowizn na kampanię Donalda Trumpa. Serwis dołączył do grona technologicznych „władców” blokujących prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Największy kredytodawca biznesów Trumpa - niemiecki Deutsche Bank zapowiada zakończenie obustronnej współpracy, jak podał "New York Times".
Idźmy
dalej: materiały
promocyjne urzędującego jeszcze prezydenta nie
trafią do jego zwolenników poprzez ważne i duże platformy
handlowe. Już zablokowano sklepy: trumpstore.com i
shop.donaldjtrump.com.
Kanadyjska firma wydała oświadczenie, że:
„nie toleruje działań podżegających do przemocy”.
Znane z kart płatniczych przedsiębiorstwo finansowe American Express (Amex) zawiesza dotacje dla kongresmenów, którzy odmówili poparcia oficjalnych wyników wyborów prezydenckich z 3 listopada 2020 r.
Dzisiaj Twitter poinformował o zawieszeniu kolejnych 70 tysięcy zwolenników Trumpa.
W minioną niedzielę gigant sprzedaży internetowej, firma Amazon, także wypowiedziała usługi Donaldowi Trumpowi. Mowa o serwisie społecznościowym Parler stworzonym jako alternatywa dla „króla” (a może „cesarza” - „cyber cesarza”): Facebooka. Amazon, Apple i Google oskarżyli portal Parler o „rozpowszechnianie treści nawołujących do aktów przemocy”, czemu twórcy tego portalu społecznościowego kategorycznie zaprzeczyli. Parler reklamuje się jako bezstronna i zapewniająca wolność słowa w odróżnieniu od Twittera i Facebooka.
Kara za podważanie wyników wyborów w USA? Finansowy gigant wstrzymuje dotacje dla kongresmenów!
Koniec nie tylko z tweetami? Operator płatności zablokował datki na kampanię Trumpa
Ale to tylko część wydarzeń.
Lawina jest coraz większa i uderza z oszałamiającą siłą. Cenzura zaczyna obejmować Europę.
Facebook zablokował konto Grupy Wyszehradzkiej. V4 zostało na pewien czas wyłączone.
Konto Grupy Wyszehradzkiej 'Wisegrad 24' zostało chwilowo chwilowo wyłączone na Facebooku❗ Działania serwisu wywołały mnóstwo negatywnych komentarzy.
'Duże korporacje bez żadnej legitymacji od ludzi niszczą wolność' podkreślał europoseł PiS Patryk Jaki.
Dlaczego zablokowano wspomniany profil? Czy dlatego, że wspomniano o polskim projekcie, który zakłada... wielomilionowe kary dla social mediów łamiących wolność słowa?”
"Na naszych oczach wraca cenzura”
Decyzja o zablokowaniu profilu V4 wzbudził liczne komentarze. Nie sposób uciec od porównania do sytuacji w USA, gdzie giganci social mediów cenzurują Donalda Trumpa i konserwatywne serwisy.
Patryk Jaki: „Grupa Wyszehradzka zbanowana na FB. Z USA każdego dnia więcej informacji o masowym usuwaniu kont krytykujących lewicę. Duże korporacje bez żadnej legitymacji od ludzi niszczą wolność. Dlatego obrona wolności słowa znów staje się największym wyzwaniem konserwatystów na świecie”
Kazimierz Somliński, Poseł na Sejm RP: „Facebook zawiesił konto Grupy Wyszehradzkiej @visegrad24. Jest to kolejny przykład jak elity liberalno-lewicowe postrzegają wolność słowa. Nikt bardziej nie walczy z wolnością słowa niż oni. Na naszych oczach wraca cenzura, podobna do tej, którą mieliśmy przed 1989 rokiem.”
https://twitter.com/KaziSmolinski/status/1348656207582687236 |
Rafał Otoka Frąckiewicz, dziennikarz i publicysta: „Grupa Wyszehradzka wspomniała na swoim profilu na FB o planowanych karach finansowych dla Social Mediów łamiących prawo do wolności słowa. Grupy Wyszehradzkiej nie ma już na FB. Tymczasem do głosów oburzenia na kasacje kont Trumpa dołączyła kanclerz Merkel.
Jednocześnie zwrócono uwagę, że konto Visegrad 24 zostało zablokowane, gdy na Facebooku wspomniano o polskim projekcie, który zakłada m.in. wielomilionowe kary dla mediów społecznościowych za łamanie wolności słowa.
FB tymczasowo zablokował profil V4❗ Czy powodem były wpisy o polskim projekcie❓ Ma zakładać kary za łamanie wolności słowa
Całość materiału:
graf. https://wpolityce.pl/media/534447-fb-chwilowo-zablokowal-profil-v4-przez-polski-projekt |
Co ciekawe, również wczorajszego dnia na Twitterze zablokowane zostało na pewien czas konto włoskiej gazety prezentującej poglądy prawicowe „Libero”.
https://twitter.com/MaxFerrari |
Dwadzieścia kilka godzin temu (11.01.2021) usłyszeliśmy, że zablokowanie Trumpa na Twitterze skrytykowała kanclerz Niemiec Angela Merkel. Rzecznik rządu Steffen Seibert: „Prawo do wolności wypowiedzi jest prawem o podstawowym znaczeniu”.
Tylko, że prawda wygląda tak: nie zrobili tego poprzez doznanie jakiegoś szczególnego olśnienia, czy pobudkę z głębokiego snu – to nie jest żadna walka o wolność mowy, słowa i tę dla ludzkości❗ Po prostu są w bladym strachu, iż ich największe tuby propagandowe w Internecie tracą MOC❗
A propaganda jest tam na samych wyżynach.
https://twitter.com/MaxFerrari |
Przykłady❓
Proszę te najprostsze: zamiast nazwać atak terrorystyczny po imieniu zamachem, to stanowi on „wyłącznie” incydent. Dalej, jak wyglądało witanie Nowego Roku w Niemczech np. w Kolonii rok temu❓ Ale o tym nie wolno było mówić oficjalnie. Świat dowiedział się wyłącznie poprzez przekaz w social mediach zwykłych obywateli atakowanych przez innych.
Ale pójdźmy jeszcze dalej i może w trochę inną stronę, ale dla mnie zwykłą propagandę dotyczącą niemieckiej edukacji. Sprawdźmy program nauczania historii i znajomość młodych Niemców o wydarzeniach sprzed 70 lat. No właśnie. Po za tym negowanie faktu odpowiedzialności za tę zbrodnię Niemców przez używanie słowa „naziści” pomimo, że nigdy nie było ani takiego kraju, ani też narodu.
Dzisiaj na temat wydarzeń w Waszyngtonie i szturmu(❓) na Kapitol wypowiedziała się Pierwsza (jeszcze❗) Dama USA pani Melania Trump, powiedziała:
„Jestem rozczarowana i przygnębiona tym, co wydarzyło się tydzień temu. Uważam za haniebne, że wokół tych tragicznych wydarzeń pojawiły się nieprzyzwoite plotki, nieuzasadnione osobiste ataki i fałszywe, wprowadzające w błąd oskarżenia - ze strony ludzi, którzy chcą mieć znaczenie i mają coś do powiedzenia”
„Każdy z was jest kręgosłupem tego kraju. Jesteście ludźmi, którzy sprawiają, że Stany Zjednoczone są tym, czym są, i którzy ponoszą niewiarygodną odpowiedzialność za przygotowanie naszych przyszłych pokoleń."
oraz dodała:
„Było dla mnie, jako Pierwszej Damy, niezwykle inspirujące, że mogłam na być świadkiem tego, co ludzie naszego wielkiego narodu mogą robić dla siebie nawzajem, zwłaszcza gdy ktoś znajduje się w potrzebie."
Oczywiście krytyka i jazgot ze strony Demokratów oraz przeciwników Donalda Trumpa. Tylko pewien „szczegół”, który wielu nie dostrzega (nawet tego nie chce zrobić):
Żona urzędującego jeszcze prezydenta USA jest taka, jaką powinna być: lojalna swojemu mężowi, a zarazem Prezydentowi Państwa. To jej moralny obowiązek. Jakakolwiek krytyka za to, stanowi wyłącznie wielką propagandową przesadę i domieszką hipokryzji. Tak ona, jak i prezydent poparli swoich zwolenników, bo to też ich moralny obowiązek i wszyscy tak robią. NIE POPARLI I ODCIĘLI SIĘ OD TEGO, CO STAŁO SIĘ NA KAPITOLU. Nic więcej zrobić nie mogli. Taka jest prawda❗ Zresztą w tych zamieszkach brali udział również specjalnie przysłani prowokatorzy (m.in. członkowie organizacji terrorystycznej Antifa). To wymagałoby dodatkowego specjalnego i obiektywnego śledztwa, którego nie będzie❗ Wyganianie się prezydentów – urzędującego jeszcze oraz elekta nie przynosi splendoru nikomu – ani Demokratom, ani Republikanom, a najmniej amerykańskiej DEKOMRACJI❗
Zresztą pani Melania Trump cokolwiek zrobiła, czy powiedziała – zawsze i wszędzie – spotykała się z krytyką. Tak samo, jak jej małżonek, byli wyszydzani, wyśmiewani i obrzucani wulgarnymi obelgami – więc nic nowego.
I na koniec jeszcze fragment artykułu napisanego przez pana red. Rafała A. Ziemkiewicza 2 lata temu:
Facebook, Google, Youtube i Twitter: Prywatny totalitaryzm
„(…)
Facebook, Google, Youtube i Twitter w ciągu dwóch ostatnich dziesięcioleciach praktycznie sprywatyzowały i podzieliły między sobą internet. Czego nie ma w internecie, to nie istnieje dla ogromnej większości ludzi, szczególnie tych z młodszego pokolenia, czerpiących z sieci całą całą swoją wiedzę o świecie. A w internecie nie ma tego, co któraś z czterech wymienionych korporacji „zbanuje”. Jeśli hasło nie pojawia się w odpowiedzi na pytanie zadane wyszukiwarce – desygnat przestaje istnieć. Zostaje, mówiąc językiem genialnej w swym profetyzmie powieści George'a Orwella „wyparowany”. Można też, jak u Orwella, w miejsce „wyparowanej” osoby czy faktu podłożyć z czasem fikcyjną.
(...)”
I na koniec jeszcze Europa i włoski polityk pan Max Ferrari:
https://twitter.com/MaxFerrari |
https://twitter.com/MaxFerrari |
Komentarze
Prześlij komentarz