Dzisiaj - chyba można tak powiedzieć - byliśmy świadkami historycznych wydarzeń, widzieliśmy zdjęcia, które raczej nieprędko się powtórzą (przynajmniej tak myślę), dlatego skok z naszego podwórka do USA.
W Waszyngtonie nie doszło do planowanego przeliczenia głosów elektorów, którzy zatwierdziliby wybór Joe Bidena na kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Dlaczego tak się stało❓
Miały miejsce bezprecedensowe zamieszki. Demonstrujący poparcie dla Donalda Trumpa wdarli się do Kapitolu. Protestowało kilkaset tysięcy osób niewierzących w uczciwość przeprowadzonych wyborów. Tego samego zdania jest, także prezydent USA. Jednak to właśnie on ściągnął do Waszyngtonu Gwardię Narodową, by ta pilnowała porządku. Wprowadzono też godzinę policyjną.
Niestety polała się krew.
Nie żyje również jedna kobieta postrzelona w szyję.
I można by było tak przedstawić wydarzenia (gdyż to wersja serwowana przez większość amerykańskich, światowych, a także i naszych rodzimych mediów, o tym, co ma miejsce w stolicy Stanów Zjednoczonych), jednak jest jeszcze coś, na co zwraca uwagę m.in. politolog, historyk, publicysta pan dr Jerzy Targalski.
Co mówi ten pan❓
Według niego zdobycie Kapitolu miało na celu niedopuszczenie do przesłuchania świadków fałszerstw i debaty nad fałszerstwami, która się właśnie rozpoczynała. Ewakuowano Kapitol i cel został osiągnięty.
Tak zwane zdobycie Kapitolu przez demonstrantów było prostą oraz bijącą w oczy prowokacją, dlatego, że nie została zmobilizowana Gwardia Narodowa (dopiero sporo później miała przybyć z Virginii na rozkaz prezydenta). Wszyscy wiedzieli doskonale, że protesty będą❗ W każdym razie w tej sytuacji 15 nieuzbrojonych policjantów pilnujących Kapitol, to jest po prostu (tylko i wyłącznie❗) „listek figowy” dla całej operacji Zwycięstwo Bidena nie ulega w tej chwili wątpliwości, ponieważ Demokraci mają większość (mają połowę, dokładnie: w 100-osobowym Senacie zasiadać będzie 50 republikanów, 48 demokratów i 2 senatorów niezależnych, głosujących jednak z demokratami). Demokraci są, także w posiadaniu głosu Camali Harris, kiedy będzie wiceprezydentem. Mają większość i w związku z tym mogą wybrać sobie Bidena, jak będą chcieli.
Interesującą informacją jest i ta, iż w siedzibie komitetu Partii Republikańskiej znaleziono ładunek wybuchowy.
Same zamieszki wybuchły nie tylko w Waszyngtonie, lecz np. w Nowym Jorku i w Chicago lecz miały mniejszą skalę.
Oto pełna wypowiedź pana dr Jerzego Targalskiego:
Dr Targalski: zdobycie Kapitolu miało na celu niedopuszczenie do przesłuchania świadków fałszerstw
Posiedzenie Kongresu Stanów Zjednoczonych zostało dzisiaj przerwane po tym, jak do środka Kapitolu wtargnęli demonstranci, którzy wcześniej otoczyli budynek. - Zdobycie Kapitolu miało na celu niedopuszczenie do przesłuchania świadków fałszerstw i debaty nad fałszerstwami, która się właśnie zaczęła. Ewakuowano Kapitol i cel został osiągnięty - mówi politolog dr Jerzy Targalski.
Po centrum Waszyngtonu niesie się głos syren. Burmistrz Waszyngtonu Muriel Bowser od godziny 18 czasu miejscowego w środę (od północy w Polsce) ogłosiła godzinę policyjną w mieście. Doszło także do postrzelenia kobiety.
O gorący komentarz do wydarzeń w Waszyngtonie poprosiliśmy politologa, doktora Jerzego Targalskiego.
- Tak zwane zdobycie Kapitolu przez demonstrantów było prostą i bijącą w oczy prowokacją, dlatego, że nie została zmobilizowana Gwardia Narodowa i w tej sytuacji piętnastu nieuzbrojonych policjantów pilnujących Kapitolu to jest po prostu tylko i wyłącznie „listek figowy” dla całej operacji
- ocenia dr. Targalski.
Według niego "zdobycie Kapitolu miało na celu niedopuszczenie do przesłuchania świadków fałszerstw i debaty nad fałszerstwami, która się właśnie zaczęła". - Ewakuowano Kapitol i cel został osiągnięty - wskazał nasz rozmówca.
- Zwycięstwo Bidena nie ulega w tej chwili wątpliwości, ponieważ Demokraci mają większość, wprawdzie w Senacie mają połowę, ale w razie czego mają głos Kamali Harris, kiedy będzie ona wiceprezydentem
- zaznaczył Targalski. - Mają większość i w związku z tym mogą wybrać sobie Bidena jak będą chcieli - dodał.
Według politologa, wprowadzenie stanu wojennego na podstawie dekretu mówiącego, że „przy wpływach zewnętrznych na wybory prezydent może te wybory anulować” – jest jego zdaniem "tak ostrym krokiem, na który się Trump nie zdecyduje".
- Jedyne co mógł zrobić, to rozpocząć akcję propagandową, pokazującą skalę fałszerstw wyborczych i to właśnie zostało w tej chwili uniemożliwione przez całą prowokację z zajęciem Kapitolu przez demonstrantów, a co będzie dalej – nie wiadomo
- podsumował Jerzy Targalski.
W podobnym tonie wypowiada się również np. część włoskiej prasy wskazując na udział w zamieszkach ANTIFY uznanej przez prezydenta Donalda Trumpa za organizację terrorystyczną. Przypominam z bandytami spod jej bandery walczy, także Europa❗
Zresztą są pewne podejrzenia, iż również Republika Włoska miała swój udział w sfałszowaniu wyborów prezydenckich w USA, ale o tym, w którymś z kolejnych postów. Niestety nie jestem w stenie określić, kiedy, gdyż w ostatnich dniach bardzo wiele się dzieje.
Komentarze
Prześlij komentarz