O Polsacie
Cyfrowym, a raczej moich kłopotach z nim, ciąg dalszy. Może to jeszcze nie
„Moda na sukces”, bo aż tyle lat nie jestem związana z tą firmą, ale z pewnością serial na tej podstawie można
nakręcić. Sam pomysł scenariusza już jest. Zostało spisać go, wybrać obsadę, znaleźć
producenta i zaczynamy. „Akcja!”
W tym odcinku historia
sprzed kilku dni. Niby prosta sprawa podłączenie telewizora, a jednak okazało
się, że tak łatwo nie będzie. Ale po kolei. Posiadam „samrtDom” i „Multiroom”.
Chciałam przestawić odbiorniki tak, żeby stały odwrotnie niż do tej pory. Zanim
to zrobiłam, można powiedzieć, że wszystko było w miarę ok. Niestety po zmianie
okazało się, że w jednym telewizorze wszystko „gra” – natomiast tam, gdzie jest
dekoder główny mam włączone … 5 kanałów – w tym na jednym widnieje tylko
komunikat, żeby… uiścił opłatę za abonament pomimo, że zrobiłam to już kilka
dni wcześniej. Nadmienię, że wszystko było podłączone jak należy. Zadzwoniłam
do biura obsługi klienta Polsatu Cyfrowego. Najpierw rozmawiałam z pewnym
panem, który grzecznie i rzeczowo wszystko sprawdził, kazał przeprowadzić
aktualizację programów i powiedział, że jeżeli dalej sytuacja nie uległaby
zmianie mam przedzwonić ponownie. Niestety poprawy nie było, więc znów
połączyłam się z biurem obsługi klienta. Rozmawiałam z pewną panią i na moje
nieszczęście wyjątkowo oporną w rozmowie. Najpierw „przepytała” mnie z danych.
Po tym, gdy powiedziałam w jakiej sprawie dzwonię i robię to ponownie odpowiedziała, że sygnał zostanie mi ponowiony.
W tym momencie zwróciłam uwagę, że mam też inne problemy z odbiorem części
programów: od kilku tygodni nie mogę odbierać kilku będących w moim abonamencie,
które wymieniłam, a w stosunku do kolejnych występują usterki. Co na to
wspomniana pani? Odpowiedziała, że może dekoder mi się zawiesił (co było
nieprawdę, bo wcześniej go resetowałam) albo to wina pogody i wyładowań
atmosferycznych. Z przykrością dla niej, Zygmunta Solorza i całego Polsatu
odpowiedziałam, że akurat u mnie pogoda była przez cały czas wspaniała natomiast
programy zniknęły kilka tygodni temu „nagle”, a jeśli chodzi o pozostałe już
nie raz zgłaszałam o zakłóceniach. Natomiast o komunikacie, że nie wpłynął mój
abonament dowiedziałam się, że dekoder może otrzymywać powiadomienia spóźnione.
Rozmowę zakończyłam może w niezbyt elegancki sposób, ale miałam już dosyć
słuchania bredni pytając, dlaczego sprzedają taki „szajs” ludziom? Co usłyszałam
od kobiety? Że wyśle wiadomość, żeby uaktualniono mi programy, sygnał oraz, że
jak będę miała jeszcze jakieś problemy mogę dzwonić 24 godziny na dobę.
Stwierdziłam, iż mam nadzieję nie musieć tego robić i wyłączyłam rozmowę.
Jaki był jej efekt?
Po kilku
minutach wszystko powróciło do stanu jaki powinien być, a stało się to jak za
dotknięciem przysłowiowej czarodziejskiej różdżki.
Komentarze
Prześlij komentarz