Polskie Twin Peaks w polskim „gdzie diabeł mówi dobranoc”

Dzień tak jak zawsze rozpoczęłam od przeglądu informacji i tym razem zobaczyłam coś, na co czekałam od dawna – wiadomo już, kiedy rozpocznie się proces morderców Ś.P. Iwony Cygan ze Szczucina i innych winnych tej potwornej zbrodni.

O tej sprawie mówi się, że to jedna z największych kompromitacji policji i wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Teraz po prawie 20 latach, ku rozpaczy wielu, jej koniec jest bliższy niż kiedykolwiek wcześniej.  8 marca na ławie oskarżonych rzeszowskiego Sądu Okręgowego zasiądzie 17 osób - w tym  14 byłych lub obecnych  funkcjonariuszy policji.

Mówię o wydarzeniu sprzed prawie 20 laty i jego następstwach. Potwornej zbrodni dokonanej na dziecku, bo ofiara Ś.P. Iwona Cygan miała dopiero 17 lat. Historia to gotowy scenariusz na hollywoodzki thriller. Polskie Twin Peaks w polskim „gdzie diabeł mówi dobranoc”, bo właśnie tak można nazwać to niewielkie miasteczko na południu Polski, które swoje prawa miejskie otrzymało dopiero w 2009 roku, gdzie wszyscy się znają i wiedzą o sobie niemal wszystko. To właśnie tutaj doszło do potwornej zbrodni na niewinnej, młodej dziewczynie. Choć dla Szczucina rozwiązanie „zagadki”, kto i dlaczego naprawdę jej dokonał było tajemnicą poliszynela oficjalnie miało to nigdy nie nastąpić. Osoby przeciwne temu również musiały „zapłacić” za to. Cena była najwyższa.

To właśnie teraz, 8 marca, odbędzie się pierwsza rozprawa sądowa w tej sprawie. Akt oskarżenia przeczytany zostanie 17 osobom. Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem usłyszą Paweł K. i jego ojciec Józef K. a zarzut składania fałszywych zeznań najbliższa koleżanka Ś.P. Iwony Cygan - Renata G.-D. Towarzyszyć im będzie 14 byłych lub obecnych funkcjonariuszy policji, dla części z nich może to wyglądać, jakby zabawił się z nimi los, bo to dokładnie pierwsza rocznica ich zatrzymania.

O czym mówię?

Wystarczy włączyć komputer i wpisać w wyszukiwarce jedne z tych słów: „Iwona Cygan”, „Cyganeczka ze Szczucina”, „Szczucin, morderstwo” lub inne podobne, a w kilka sekund pojawią się setki stron mówiące o tej zbrodni. Ohydnym, potwornym czynie dokonanym w 1998 roku, mordzie na niewinnej kilkunastoletniej dziewczynie. Tragiczna historia pomimo starań przez niemal dwie dekady pozostała zagadką. Tajemnicą, której rozwiązanie znało tak naprawdę wiele, bardzo wiele osób. Przeraża fakt, że potrzeba było prawie 20 lat, żeby wreszcie nastała możliwość ukarania sprawców! W 2012 roku, gdy był już pisany akt oskarżenia w stosunku do pewnych osób sprawa prowadzącym ją funkcjonariuszom z Archiwum X została odebrana.

Tragiczna historia tego biednego dziecka rozpoczyna się wieczorem 13  lipca 1998 roku. To wtedy Ś.P. Iwona Cygan zostaje namówiona do wyjścia z domu przez swoją koleżankę Renatę G.D. Jak ustalili dziennikarze w pewnym lokalu gastronomicznym dochodzi do sytuacji, że nastolatkę chce wykorzystać seksualnie Paweł K. Dziewczyna się nie zgadza, na co on zaczyna ją katować. Ofiara nie ma możliwości jakiejkolwiek obrony, ponieważ przytrzymują ją: ojciec Pawła K. - Józef K. oraz nieżyjący już właściciela lokalu. Wszystko obserwuje około 30 osób. Niestety żadna z nich pomaga brutalnie bitej młodziutkiej dziewczynie. Nikt też nie zawiadamia policji. Zresztą to ostatnie i po co, bo jeżeli informacje, które podawały niedawno media są prawdziwe oznacza, że funkcjonariusze prawa nie tylko mataczyli w śledztwie, ale brali udział w śmierci nastolatki.

Jak podano w jednym z programów telewizyjnych po pobiciu dziewczyny wspomniana wyżej trójka wyszła z baru, wynosząc zakrwawioną i nieprzytomną Iwonę. Następnego dnia w miejscowości  już od rana policjanci wiedzieli, że nie żyje, jednak oficjalne działania rozpoczęli w godzinach popołudniowych, gdy jej zwłoki z drucianą pętlą na szyi znalazł miejscowy rolnik przy wale rzeki Wisły w Łęce Szczucińskiej, wsi w gminie Szczucin.    

Ś.P. Iwona Cygan ze Szczucina. Nie znałam Jej osobiście, chociaż może, a raczej na pewno widziałam nie raz, bo chodziłyśmy do tego samego liceum. 

W sierpniu 1998 roku Iwonie Cygan przerwano nie tylko życie! Tej młodej dziewczynie, a właściwie przecież jeszcze dziecku, bo miała zaledwie 17 lat i dopiero wkraczała w dorosłość, brutalnie odebrano wszystko: młodość i przyszłość jako dojrzałej kobiety, marzenia o ukończeniu szkoły, dalszej edukacji i spełnieniu się zawodowo, o czym na pewno myślała. Pozbawiono Jej możliwości: poznania prawdziwej miłości, stworzenia rodziny i radości z macierzyństwa. Rodzinie odebrano nie tylko: córkę, siostrę, jedną z najbliższych osób, ale również ludzi tych niszczono, okłamywano i zwyczajnie się z nimi nie liczono. Powiem wprost: drwiono z nich. 

W sprawie zatrzymanych jest dotychczas 17 osób, w tym: (z zgrozo!) 14 funkcjonariuszy policji, czynnych bądź już w spoczynku, są to m.in. byli komendanci policji w Szczucinie i w Dąbrowie Tarnowskiej, koleżanka Iwony, która tego dnia i wieczora była z nią – Iwona G.D., główny podejrzany Paweł K. sprowadzony w maju 2017 roku w wyniku ekstradycji z Austrii oraz jego ojciec Józef K. – były ormiwiec.
 
Zdaniem wielu wszyscy, którzy są zamieszani w bestialskie morderstwo Iwony Cygan oraz: tuszowanie i wstrzymywanie śledztwa, gmatwanie sprawy, niszczenie dowodów, przecieki powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Obojętne jest: kto kim jest (był), nosi nazwisko i jakie być może są jego koligacje rodzinne. Policjanci i prokuratorzy – w tym prowadzący śledztwo od samego początku, winni jego utrudniania powinni otrzymać najwyższy z możliwych wyroków. Nie powinno być dla nich żadnych okoliczności łagodzących. Powinni zostać tym bardziej potraktowani z najwyższą surowością, ponieważ wykonują (wykonywali) zawód zaufania publicznego. To oni mają nas chronić i zapewniać bezpieczeństwo. Dodatkowo osobom tym powinny zostać odebrane nadane w późniejszym czasie wszelkie awanse oraz degradacja do najniższego stopnia. Również renty/emerytury tych osób zrównać z najniższymi krajowymi, a być może również odebrać oraz nakazać choć częściowy zwrot niesłusznie pobranych nagród i podwyżek wiążących się z awansami. Nie bójmy się tego słowa: osoby te są współodpowiedzialne za to, co miało miejsce przez prawie dwie dekady.

Ponadto powinni dostać nakaz zwrotu kosztów jakie musiało ponieść polskie Państwo, aby doprowadzić sprawę tego bestialskiego mordu do końca, ponieważ przez niechęć do jej rozwiązania 20 lat temu trzeba było ją wznawiać kilkukrotnie.

Wiele osób ma nadzieję, że tym razem sprawa zostanie rzetelnie doprowadzona do końca, wszystko będzie jawne – bo właśnie takie powinno być, i winnym nie pomogą żadne, absolutnie żadne koneksje! Wprost przeciwnie: zostaną potraktowani tak, jak na to zasługują: otrzymując najwyższe wymiary kar, na które pozwala polskie prawo, a ich nazwiska podane do publicznej wiadomości.

Zdaniem wielu ludzi, także świadkowie na oczach, których rozgrywał się dramat nastolatki, również powinni odpowiedzieć przed sądem, ponieważ uważa się ich za współodpowiedzialnych tych tragicznych wydarzeń.

Po śmierci Ś.P. Iwony Cygan w Szczucinie doszło do kolejnych „samobójstw” i przypadkowych śmierci. Jeśli informacje podane niedawno w jednym z programów telewizyjnych są prawdziwe – a zakładam, że tak - to mowa o bardzo znaczącej liczbie. Nie tylko ludzi znających prawdę lub coś podejrzewających ale i kolejnych młodych dziewczyn. Słyszałam np. o ciekawych przypadkach, kiedy zakończyły swoje życie dwie z nich w Grecji.

Inne dziwne „samobójstwa” i śmierci to m.in.:

Tadeusz Drab, ważny świadek wydarzeń związanych z ostatnimi godzinami życia Iwony. Twierdził, że wie kto jest jej mordercą i chciał to powiedzieć, 31 mężczyzna mający dziewczynę i plany na przyszłość. Co jest istotne był bardzo dobrym pływakiem. Gdy powiedział, że chce wyznać prawdę zaginął. Został wyłowiony z Wisły kilka miesięcy później. Policja uznała jego śmierć za nieszczęśliwy wypadek.

Andrzej J., szczuciński policjant, jeden z  niewielu stróżów prawa, którym ufała rodzina Ś.P. Iwony. Młody 34 letni mężczyzna, mąż, ojciec trzech córeczek  również mający plany na przyszłość. Popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę z służbowego pistoletu. Zrobił to w miejscu pracy w dniu, w którym nie było w grafiku jego dyżuru. 

Marek Kapel. Również i on twierdził, że wie kto jest mordercą nastolatki. 24 sierpnia 2014 roku został znaleziony martwy. Ciało znajdowało się pod betonowymi płytami - fragmentami ogrodzenia, które zadziałały niczym gilotyna.  Kolejna sprawa umorzona uznana za kolejny nieszczęśliwy wypadek.

Wojciech Sołtys – mieszkaniec Świdrówki, 79 lat. Zniknął 20 października 2016 roku. Również i on miał plany na przyszłość, wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Na amerykański kontynent nie dotarł. Zwłoki i spalony samochód znaleziono w odludnym miejscu


Miały też miejsce co najmniej dziwne zbiegi okoliczności. We wspomnianym programie telewizyjnym można też było usłyszeć o narkotykach, kręceniu „pewnych” filmów i szantażowaniu nimi. Również macki tej dąbrowsko-szczucińskiej ośmiornicy, bo inaczej nie można nazwać tej parszywej sieci powiązań sięgają o wiele dalej i wyżej niż ten teren.

Interesujące też są nazwiska tych, którzy będą bronić oprawców, jak przeczytałam w jednej z gazet to podobno m.in.:

Obrońca Pawła K. – Piotr Kruszyński. Oskarżony zanim został aresztowany już wcześniej zaangażował adwokata. Sięgnął bardzo wysoko – po jednego z najznakomitszych karnistów, prof. Piotra Kruszyńskiego. Adwokat, profesor nauk prawnych, pracownik Uniwersytetu Warszawskiego. Jako adwokat reprezentował m.in. Zytę Gilowską w postępowaniu lustracyjnym, Sławomira Sikorę w postępowaniach ułaskawieniowych, Ryszarda Forbricha w procesie o korupcję w środowisku piłkarskim i czy Edwarda Mazura w postępowaniu ekstradycyjnym.

Obrońcą Renaty G.D. – koleżanki Ś.P. Iwony Cygan jest podobno natomiast mecenas Jan Widacki. Myślę, że osoby tej nie muszę nikomu przedstawiać, wystarczy napisać, że był reprezentantem Ś.P. Jana Kulczyka przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen oraz w sporze z Romanem Giertychem.

Jak wiemy najlepszą obroną jest atak. A jaki jest najskuteczniejszy? Oczywiście zniszczyć kogoś w obyczajowej formie. To, co kilka miesięcy temu mogliśmy usłyszeć m.in. z ust żony jednego z głównych podejrzanych jest porażające. Nie wiem, czy ta kobieta ma dzieci, ja nie mam, ale nie mogę sobie wyobrazić, jak w ogóle mogła wypowiedzieć te słowa. Otóż zakładając, że co ta pani powiedziała - brutalnie zamordowana nastolatka chodziła do dyskoteki i lokalu gastronomicznego, jak również sama prosiła o postawienie jej drinka to miała do tego prawo. Nie miał prawa, bo zwyczajnie łamał je, czyli był przestępcą (zgodnie z literą prawa) ten, kto kupował Jej mimo, że była niepełnoletnią. Ta dziewczyna miała też całkowite prawo wyjść wieczorową porą, bo po pierwsze było to lato i wakacje, a wieczór robi się wtedy później, ale nikt nie miał prawa wykorzystać jej seksualnie, gdy mówiła „nie”, maltretować, a następnie zabić! To ostatnie dopuszczam tylko w obronie własnej lub najbliższych – w tym przypadku na pewno nie miała miejsce podobna sytuacja.

Kończąc dodam, że aby poznać nazwisko wspomnianych ojca i syna K. wystarczy posurfować w Internecie. Sam Paweł K. powołuje się na duże wpływy. Zbieżność nazwisk z pewną Panią polityk (piastującej jedno z najwyższych stanowisk w naszym kraju za czasów poprzedniego Rządu) to nie przypadek. Interesujący jest też wywiad Pawła K. którego udzielił poczytnej austriackiej gazecie. Z niecierpliwością czekam też na nazwiska kolejnych związanych z tą sprawą i ich zatrzymania, a następnie osądzenia.



Osobiście z niecierpliwością oczekuję kolejnych nazwisk związanych (w tym prokuratorów) z tą sprawą i ich zatrzymania, a następnie osądzenia.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi