Dzisiaj
przeczytałam, że prezydent Stanów Zjednoczonych p. Donald Trupm wraz z małżonką
Melanii przyjechał na Florydę składając niespodziewaną wizytę w jednym z tamtejszych
szpitali. Para odwiedziła ofiary ranne w strzelaninie do jakiej doszło minionej
środy w liceum w Parkland, podczas której zginęło 17 nastolatków a 14
zostało rannych. Masakry dokonał ich usunięty ze szkoły 19-letni kolega. Z przedstawionej
informacji rodzimego portalu internetowego można było wywnioskować zaskoczenia
piszącego wizytą głowy państwa po tragedii (największej tego typu od 2012 roku)
w jej miejscu.
Mnie osobiście
nie dziwi wizyta p. Donalda Trumpa i jego małżonki, zaskakuje natomiast coś
innego – osłupienie dziennikarzy piszących o wydarzeniu, że było jak zacytuję „niespodziewane”.
Nie dziwi mnie wizyta głowy państwa w szpitalu, gdzie przebywają ofiary tej
potwornej tragedii, ponieważ właśnie w taki sposób postępuje dobry i porządny prezydent
swojego kraju. W tym wypadku nie są dla mnie ważne jego nazwisko, poglądy i
partia, z której się wywodzi bądź udziela mu poparcia, bo odbieram to jako
przykład normalności i człowieczeństwa.
Komentarze
Prześlij komentarz