Dzisiaj
francuski minister spraw zagranicznych p. Jean-Yves Le Drian wyraził swoje niezadowolenie mówiąc o
wczorajszym wydarzeniu w naszym kraju, podpisaniu przez prezydenta ustawy o IPN.
Polityk użył słów, że jest ona "niewłaściwą" i "godną
potępienia". Dodał przy tym, że "nie należy na nowo pisać historii;
to nigdy nie jest dobre" oraz „Trzeba przede wszystkim podpierać się
pamięcią o Holokauście, głosić ją wszędzie, regularnie, systematycznie (…)
Każdy element, który mógłby wypaczać tę pamięć, jest negatywny".
Więc dobrze nie piszmy, ale utrwalajmy.
Jeśli byłabym
osobą cyniczną i złośliwą to sparafrazowałabym pewne słowa byłego już
prezydenta Francji J. Chiracka wypowiedziane w 2003 r. atakujące Polskę za poparcie
stanowiska USA wobec Iraku mówiąc, że ojczyzna p. Yeana-Yvesa Le Driana straciła
dobrą okazję, aby w obecnej polskiej sprawie milczeć.
Prawdą jest
też, że francuska policja wyłapywała Żydów oddając ich Niemcom. Francja była
jedynym krajem z okupowanych, w którym ludzi tych, a było ich ok. 400 tys., nie
zaaresztowali Niemcy - zrobiła to policja bez żadnego ponaglania i rozkazu. Koleje
państwowe, którymi zarządzał reżim Vichy w latach 1942-1944 przetransportowały ich
76 tys. do obozów zagłady w wagonach towarowych. Kazały również płacić sobie za
bilety ludziom!
W Paryżu Żydów
najpierw trzymano na welodromie De Wer skąd przewożono do Dransi a następnie francuskimi
pociągami z tamtejszą obsadą do Oświęcimia. Przeżyło tylko 3 tys. osób.
Ciekawe, czy
we Francji powszechna jest świadomość udziału państwa francuskiego i licznego
grona jego obywateli w Holokauście?
Komentarze
Prześlij komentarz