Od
kilku dni przez nasz kraj przetacza się głęboka dyskusja o prawach
człowieka. Dokładnie, jak ich zabrakło w przypadku zatrzymania
podejrzanego o zamordowanie 10-letniej Kristiny z Mrowin, do czego
zresztą przyznał się oprawca. 22-letni Jakub A. zrobił to, gdyż
kochał
się w spokrewnionej z sobą matce dziewczynki, która miała stać
na drodze do ich szczęścia.
Tragiczna
historia rozegrała się 13 czerwca. Kristina około 13 wyszła ze
szkoły w centrum Mrowin. Tam mieszkała, do domu dzielił ją
kilometr, a ostatni raz widziano ją 200 metrów od niego. Ciało
dziewczynki po kilku godzinach znaleziono w lesie, 6 km od rodzinnej
wsi. Następnego dnia prokuratura w Świdnicy poinformowała, że
przyczyną śmierci były rany kłute klatki piersiowej i szyi.
Jakuba
A. zatrzymano 16 czerwca, doprowadzono do Prokuratury Okręgowej w
Świdnicy i przesłuchano. Posiada zarzuty: zabójstwa ze szczególnym
okrucieństwem, podżegania do współudziału w zbrodni innej osoby
oraz znieważenia zwłok. 18 czerwca sąd zadecydował o areszcie na
3 miesiące i izolacji od innych więźniów. I tu najważniejsze:
podczas
zatrzymania został przez policjantów położony na podłodze,
założono mu kajdanki zespolone i wyprowadzono z mieszkania boso, w
samej bieliźnie i koszulce – czyli tak, jak był ubrany.
Teraz
właśnie nagle, jak komary u poszkodowanych przez powódź, uderzyła
chmara obrońców Jakuba A. a stawiany przez nich zarzut to: sposób
zatrzymania „narusza godność zatrzymanego i stanowi pogwałcenie praw człowieka”.
Ja
rozumiem, że w rzeczywistości, w której przyszło nam żyć hasło
„prawa człowieka” wyciąga, się jak magik królika z kapelusza
na zawołanie - kiedy komu pasuje, ale weźmy sobie trochę na
wstrzymanie!
Po
pierwsze i zasadnicze mówiąc o prawach człowieka to chyba tym
najważniejszym jest jego prawo do życia?!
Tak,
więc pytam: gdzie było to prawo w przypadku Kristyny❓
Odpowiem:
odebrał je dziewczynce jej oprawca - dzisiaj chętnie broniony przez
nasze narodowe „autorytety”. Zniszczył dopiero tak naprawdę
rozpoczynające się życia, jeszcze dzieciństwo, a w przyszłości:
młodość, dorosłość i możliwość realizacji marzeń.
Gdybym
była cyniczna i złośliwa w tej chwili zadałabym pytanie: czy
obecnie zanim policja zaaresztuje kogoś ma wcześniej skontaktować
się z nim pytając o jego samopoczucie i nastrój proponując kilka
dat do wyboru, kiedy mogą przyjechać? Ponadto czy policjanci i
prokurator mają poprosić o odpowiedni według oskarżonego strój i
spożycie ulubionej potrawy. Chociaż nie, przecież nie muszą
zjawiać się osobiście i zakładać na jego ręce kajdanek – może
lepiej niech wyślą limuzynę z kierowcą, który najpierw
przestępce zawiezie do restauracji z gwiazdkę Michelin, a podatnik
zapłaci za wybrane menu, a następnie zakwateruje w hotelu, zresztą
także najlepiej pięciogwiazdkowym.
Co
na to największe polskie autorytety moralne❓
Boję,
że za chwilę z ich ust usłyszę słowa, że to biedne dziecko było
winne sobie samo, a jej morderca to naprawdę ofiara bezdusznego
świata pełnego hien❗❗
zdj. www.fakt.pl
Komentarze
Prześlij komentarz