Richard
Gere gości w Polsce. Przyjechał
na zaproszenie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz odebrać
nagrodę specjalną podczas Festiwalu Filmowego EnergaCamerimage.
Aktor
odwiedził dzisiaj Sejm RP na
zaproszenie sejmowego zespołu ds. Tybetu
(cóż... może niektórzy wezmą mnie za ignorantkę, ale do tej
pory nawet nie wiedziałam, że takowa grupa istnieje...).
Zdj. https://www.onet.pl/film/richard-gere-goscil-w-polskim-sejmie/qnz6fht,ddf42670 |
Piszę
o tym wyłącznie, dlatego, gdyż owy pan był „bohaterem”
jednego z moich sierpniowych postów. ( Ponownie w roli adwokat P. Matteo Salviniego. Oraz czym się różni prawdziwy polityk od bawiącego się chłopca. ) Stało się to wtedy, gdy
gentleman
Gere wraz kilkoma innymi aktorami/celebrytami miał tupet pouczać
senatora obcego państwa, będącego wtedy wicepremierem rządu i
jednocześnie jego ministrem spraw wewnętrznych, odnośnie decyzji w
kwestii imigrantów. Aktor, który jak może nie wszyscy wiedzą
„walczy” o prawa Tybetańczyków zjawił się na pokładzie
jednego ze statków z imigrantami na Morzu Śródziemnym. Planowo ich
przewoźnicy mieli za zadanie osoby te pozostawić Włochom, jednakże
minister Włoskiej Republiki nie wyraził na to zgody. Pan Richard
Gere wezwał Pana Matteo Salviniego do zmiany zdania uważając je za
równoznaczne z barbarzyństwem.
Włoski
senator, powtarzam ówczesny wicepremier i minister spraw
wewnętrznych skomentował sprawę krótko: skoro
aktor tak bardzo troszczy się o los owych imigrantów niech sam
weźmie kilku z nich swoim odrzutowcem dając schronienie w należącej
do siebie willi w Hollywood.
Cóż...
W żaden sposób politykowi nie można odmówić racji.
Richard
Gere będąc w Warszawie powiedział: „Jestem
pierwszy raz w Polsce i chcę dowiedzieć się, o czym myślą
Polacy, jakie mają problemy. Mamy podobne problemy w USA”.
❓❓❓❓❓ Pan Richard Gere raczej Polski i naszych problemów, jednak nie
poznał, bo by tak na pewno nie powiedział, ale to inna kwestia.
Jak
podają media po Sejmie w rolę przewodniczek aktora wcieliły się
posłanki Platformy Obywatelskiej i jakieś dziennikarki, nazwisk
niestety brak. W każdym razie towarzyszyła mu być może kandydatka
na urząd Prezydenta RP z ramienia PO Małgorzata Kidawa-Błońska, z
którą rozmawiał o „ważnych
sprawach. O szacunku dla każdego człowieka, równości społecznej
i przyszłości naszej planety. Piękni i mądrzy ludzie. Wspólne
cele!" jak napisał na Twitterze jeden z polityków PO, Michał
Szczerba.
Richard
Gere spotkał też z Rzecznikiem
Praw Obywatelskich Adamem Bodnarem. Aktor stwierdził, że osoby
publiczne powinny angażować się w obronę praw człowieka, a
jednym z tematów – oczywiście, bo jak u licha miałoby być
inaczej – byli uchodźcy❗ Niespodzianką byłoby dla mnie, gdyby ta
sprawa się nie pojawiła! Gentleman Gere powiedział: „To nie
uchodźcy są największym zagrożeniem dla świata, tylko Chiny.
Demokracja działa tylko wtedy, gdy ludzie w niej uczestniczą.
Musimy być zaangażowani”.
Niestety
z przykrością muszę stwierdzić, że pan Gere nie powiedział ilu
imigrantom pomógł on sam, bo Ci pracujący w jego domu (domach)
pochodzący z innych krajów (założę się, że takowych
pracowników ma i są nimi obcokrajowcy) oczywiście się nie liczą.
Szkoda,
że nie było odważnego dziennikarza, który zadałby p. Gere
pytanie wprost ilu on sam pomógł imigrantom z Afryki Północnej,
że miał czelność publicznie, w świetle kamer pouczać
wicepremiera, a zarazem ministra suwerennego państwa krytykując go
w najlepsze. Według mnie jednym z pierwszych do tego gentleman
powinno być to: czy przyjął Pan kogoś do swojego domu (domów) i
udzielił schronienia❓ Lub: czy zapewnił komuś z tych ludzi pomoc
finansową❓
Zdj. https://fakty.interia.pl/polska/news-richard-gere-pojawil-sie-w-sejmie,nId,3341517 |
Komentarze
Prześlij komentarz