Pisałam
wielokrotnie (ostatnio nawet kilka dni temu) o tym, jakim prezydent
Francji Emmanuel Macron „cieszy się” poważeniem na światowej
arenie politycznej. Jak odbierany jest poprzez innych przywódców i
osoby, których politykami można nazwać. Moje słowa były mniej
więcej takie: Macron stara się na wszystkie sposoby by zostać
zauważonym jako jeden ze światowych przywódców. Poucza innych
rządzących, upomina, rozstawia po kątach udając wszechwiedzącego
i najmądrzejszego tymczasem nie potrafi zapanować nad tym, co
dzieje się we Francji i jest efektem jego nieudolnych rządów.
O
tym, jak traktują i liczą się z nim realni światowi liderzy
ostatnio byliśmy świadkami w dniu wczorajszym, gdy prezydent Turcji
Recep Erdogan podczas wystąpienia w Stambule powiedział do Macrona,
żeby sprawdził, "czy przypadkiem sam nie jest w stanie śmierci
mózgowej❓"
Była
to odpowiedź na słowa, które padły z ust rezydenta Pałacu
Elizejskiego w wywiadzie udzielonym brytyjskiej gazecie „The
Economist” odnośnie NATO, że Sojusz jest właśnie w takim
stanie. Jak można się było spodziewać (a raczej być pewnym❗)
wywołały spore poruszenie.
Zaznaczę,
że we wtorek w Londynie rozpocznie się szczyt NATO.
Poczynania
prezydenta Republiki Francuskiej, co najmniej dziwią. Nawet kanclerz
Niemiec Angela Merkel, jego wierna sojuszniczka i partnerka (ta
polityczna, gdzie oboje chcieliby grać w Europie pierwsze
skrzypce), już nie chce sprzątać bałaganu pozostawianego przez
sąsiada. Dostał też od niej „naganę” po ostatniej kretyńskiej
wypowiedzi.
Sporo
było głosów zarzucających Emmanuelowi, że Francji pomimo
posiadania arsenału nuklearnego daleko do zastąpienia USA w roli
obrońcy Europy. Ba, on nawet nic nie potrafił zaproponować,
podpowiedzieć rozwiązania problemów! Chcąc uzmysłowić mu pewne
sprawy dodawano, iż w przypadku nie daj Boże zagrożenia nasz
kontynent bez wsparcia USA nie jest w stanie obronić się sam.
Europa
nie ma nawet swojego wojska i póki, co na Sojusz Północnoatlantycki
mający z zasady bronić, także tego „kawałka Ziemi” największe
koszty ponoszą właśnie Stany Zjednoczone. Sekretarz generalny NATO
p. Jens Stoltenberg przypomniał natomiast, że 80 % funduszy na
obronę wpływa od krajów członkowskich spoza UE, także z Wielkiej
Brytanii, oraz ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. W
2018
roku co najmniej 2 % (minimalny próg wyznaczony wyznaczony przez
Sojusz Północnoatlantycki) PKB na obronność z europejskich państw
przeznaczyły: Wielka Brytania, Grecja, Estonia i Łotwa Polska,
Litwa i Rumunia.
Cóż...
Można
mówić, że wypowiedź p. Erdogana była daleka od dyplomatycznej,
ale zadam pytanie: czy nieprawdziwa? Pomijając już opinie innych
światowych polityków to Emmanuel nawet w swojej ojczyźnie po 2
latach z hakiem prezydentury cieszy
się minimalnym poparciem. Francuzi uważają go za najgorszego
prezydenta w historii kraju, a Macron dalej udaje jakby wszystko
było, jak najbardziej w porządku, ok.
Jest
takie prawdziwe powiedzenie, że duma kroczy pierwsza przed upadkiem,
a ten dla francuskiego prezydenta możne być bardzo bolesnym. Nie
jest też nigdzie powiedziane, że stanie się to dopiero za dwa i
pół roku, gdy skończ kadencję, bo o reelekcji może wyłącznie
śnić. Albo pomarzyć. A jego postępowanie tylko pokazuje kto –
powiedzmy w końcu prawdę! Jakie beznadziejne polityczne miernoty,
nadają głos EU.
zdj. https://niezalezna.pl/299664-erdogan-krytykuje-i-kpi-z-macrona |
Komentarze
Prześlij komentarz