Drodzy Czytelnicy bloga po tym, jak wczoraj wyraziłam swoją opinię na temat IO w Tokio dzisiaj spokojniejsze tony 😊, czyli o tym, co minionej nocy (tej z piątku na sobotę) mieliśmy nad głowami😉
A, o czym mówię (piszę)❓
O pełni naszego naturalnego satelity (dokładnie i precyzyjnie widoczna na niebie już o godzinie 2.36), której moment kulminacyjny nastąpił rankiem – dokładnie o godzinie 4.37. Na tle gwiazdozbioru Wodnika.
Srebrny Glob od zawsze fascynował ludzkość. Niegdyś to właśnie jego cykle służyły naszym przodkom jako swego rodzaju kalendarz. Ustalał mijające lata, pory roku, jak też czasy polowań i zbiorów. Stąd zazwyczaj wywodzą się nazwy jego pełni nadawane przez starożytne kultury nawiązujące najczęściej do specyficznego w danym okresie zachowania przyrody. Artystom służył natomiast podobno jako natchnienie.
Nazwa lipcowej pełni to: Koźla Pełnia Księżyca, Pełnia Burzowego Księżyca, Pełnia Siennego Księżyca.
Pochodzą kolejno od: 1- dzięki Indianom pochodzi tym razem od samców saren – kozłów zrzucających rok rocznie swe poroże, które zaczyna odrastać właśnie w tym czasie, 2- licznych letnich burz, 3- nawiązują do rolniczych zbiorów odbywających się w tym miesiącu.
Zdaniem astrologów (zwłaszcza tych dawniejszych) pełnia Księżyca w znaku Wodnika to czas bardzo mocno związany z emocjami mającymi w najbliższych dniach na przekór zdrowemu rozsądkowi „grać u nas pierwsze skrzypce” przynosząc często więcej złego, niż dobrego.
Czy tak jest❓ Jak jest naprawdę❓ Jeśli o mnie chodzi nie mam pojęcia❗ Bladego lub zielonego, jak kto woli, gdyż mnie najbardziej przeraża i wywołuje emocje ludzka głupota, bezmyślność, ponadto jestem osobą niecierpliwą, upartą i nerwusem. Jest tak niezależnie od Księżyca.
zdj. Anna Hudyka
Super post i zdjęcia. Jestem ciekawa co się wydarzy za sprawą wczorajszej pełni księżyca... :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa odnośnie postu :) Co do pełni to oby tylko nie przyniosła dla nas nic złego...
Usuń