Pytam: co naprawdę łączy Bidenów z Chinami? Kim naprawdę są Bidenowie?

Podtrzymuję to, co napisałam kiedyś, że zamieszczając teksty na blogu nie interesuje mnie życie prywatne osób w nich występujących. Nie wtrącam się nie do tych spraw. Nie mam najmniejszego zamiaru – zwłaszcza, gdy coś dotyczy rodziny będącej poza światem medialnym, a dzieci nie ruszam broń Boże (tutaj wyłącznie wtedy, gdy muszę stanąć po ich stronie)❗



zdj. https://www.google.pl/



Temat życia rodzinnego podejmuję (przynajmniej tak mi się wydaje) wyłącznie w szczególnych sytuacjach, jeśli skłania mnie do tego kontekst całościowy sprawy i tak właśnie jest dzisiaj.

Mamy do czynienia jednak z różnicami, ale po kolei.

To, o czym piszę (wczoraj zresztą też i wielokrotnie wcześniej) dotyczy (wydaje mi się, iż mogę powiedzieć) nas wszystkich – gdyż związane jest z osobą jednego z najważniejszych światowych polityków oraz tego jak to się stało, iż został głową Stanów Zjednoczonych. Ponadto mówimy o globalnym bezpieczeństwie (pod każdym względem). I jeszcze jedno syn obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych – Hunter Biden: raz – nie jest osobą prywatną, lecz znaną, dwa: ma to związek z Chinami, trzy: nie jest już dzieckiem, tylko kilkudziesięcioletnim facetem (rocznik 1980), dzieciatym i to właśnie swoim latoroślom powinien pokazywać, jak należy uczciwie, porządnie żyć w ten sam sposób samemu postępując.

To nawiązanie do wczorajszych słów o powiązaniu owego „dżentelmena” z Chinami.

Tak, więc kim jest syn prezydenta USA Hunter Biden❓

Zacznę od tego, iż o latorośli Joe Bidena można powiedzieć sporo. Barwny życiorys na podstawie, którego – bez złośliwości – można byłoby nakręcić serial. Może nie „Moda na sukces2” (pod względem ilości odcinków), ale kilkadziesiąt odcinków telenoweli na pewno.

Zresztą sam o sobie książkę już napisał. Czy zawarł w niej wszystko❓ Tego nie wiem, gdyż nie czytałam i raczej nie będą.

Co jednak ostatnio wyłania się życiorysu Bidena Juniora❓

I dlaczego o tym piszę❓

Już odpowiadam:

Jeśli jest to prawdą, że Chiny pomogły w tym, iż Joe Biden został 46. prezydentem USA (stopień zaangażowania bez znaczenia, najmniejszego❗ Nie mam też absolutnie żądnego powodu - nawet najmniejszego – by w to nie wierzyć, zwłaszcza w obliczu ostatnich wydarzeń) możemy być pewni: prawda o koronairusie z Wuhan wywołującym zarazę COVID-19 nie ujrzy światła dziennego. Tak samo zresztą, jak ujawnione informacje o przeklętych, zbrodniczych chińskich eksperymentach - planach wywołania globalnej wojny i przygotowywaniach do niej od kilku lat - pozostaną wyłącznie jednymi z dziesiątek, setek innych newsów docierających do nas każdego dnia. Zapomnijmy o jakimś, jakimkolwiek obiektywnym (❗❗❗), realnym śledztwie. Stany Zjednoczone do tego nie dopuszczą. Chiny zostaną z odpowiedzialności całkowicie oczyszczone, a nam będą wciskać bajki o naturalnym pochodzeniu koronawirusa. Tak o prostu chciała przyroda❗❗❗

Po prostu. 



zdj. https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2020-11-13/polityka-bidena-wobec-chin-perspektywy-dialogu



Hunter Biden współpracował z kobietą od "szefa chińskich szpiegów". Radziła jak pokonać Trumpa

ŚWIAT/WIADOMOŚĆ /09.05.2021, godz. 19:28

Brytyjski tabloid Daily Mail ujawnił kolejne szokujące materiały z laptopa syna Joe Bidena. Tym razem dotyczą wysoce niecodziennego związku z sekretarką, którą podesłał mu człowiek podejrzewany o współpracę z chińskim wywiadem oraz tego, jak przekazywała przez niego rady jak jego ojciec może pokonać Trumpa w wyborach. (…)

Biznesy z wpływowymi Chińczykami

Nieistniejący już konglomerat CEFC China Energy zajmował się głównie handlem ropą i gazem oraz usługami finansowymi, ale zarabiał też na szeregu innych branży, od logistyki po budowę mieszkań i sektor hotelarski. Swego czasu była to jedna z największych chińskich prywatnych firm, zatrudniała ponad 30 tysięcy pracowników.

Syn prezydenta Hunter Biden oraz jego brat James Biden w 2017 roku powołali joint venture z Patrickiem Ho, sekretarzem generalnym CEFC. Jego celem było zrealizowanie szeregu projektów dotyczących ropy i gazu w Europie oraz na Bliskim Wschodzie. To joint venture rozpadło się jednak po roku. Powodem tego było to, że Ho oraz były minister spraw zagranicznych Senegalu Cheikh Gadio zostali w listopadzie 2017 roku aresztowani w Nowym Jorku.

Oskarżono ich o to, że zaoferowali prezydentowi Czadu 2 miliony dolarów łapówki za prawa do eksploatacji złóż ropy w tym kraju. Kolejne pół miliona dolarów łapówki, zamaskowane jako dotacja od CEFC, zostało przelane na konto ministra spraw zagranicznych Ugandy. Ho został ostatecznie skazany na trzy lata więzienia i po odsiedzeniu tego wyroku deportowano go do Hongkongu. Ye Jianming, założyciel i prezes CEFC był w marcu 2018 roku obiektem antykorupcyjnego śledztwa w Chinach, które osobiście miał zlecić prezydent Xi Jinping, a sama CEFC przestała wkrótce potem istnieć.

Kontrowersja goni kontrowersję

Współpraca Bidenów z taką firmą jak CEFC budziła oczywiście duże kontrowersje. Jak większość dużych prywatnych firm w tym kraju, także ona była bowiem podejrzewana o bardzo bliskie związki z komunistycznym reżymem, wojskiem i wywiadem. Współpracy Bidenów z CEFC przyjrzały się we wrześniu zeszłego roku senackie komisje finansów oraz bezpieczeństwa wewnętrznego. We wspólnym raporcie stwierdzili, że te interesy z powodu głębokich związków CEFC z komunistycznym reżymem budzą obawy natury kryminalnej i kontrwywiadowczej oraz mogą posłużyć do potencjalnego szantażu.

W listopadzie ówczesny szef komisji finansów Chuck Grassley zażądał od Departamentu Sprawiedliwości śledztwa w tej sprawie. W grudniu sam Hunter przyznał, że jest obiektem śledztwa prowadzonego przez FBI. Według niego to śledztwo dotyczy jego podatków, ale nieoficjalnie wiadomo, że śledczy przyglądają się również jego zagranicznym interesom.

Sam Ho przed swoim aresztowaniem za korupcję był podejrzewany przez amerykański kontrwywiad o bliską współpracę z chińskim wywiadem. Był nawet inwigilowany w ramach tzw. FISA jako potencjalny szpieg. Nie wiadomo czy Hunter wtedy o tym wiedział, chociaż z racji znajomości i pozycji jego ojca w Waszyngtonie nie da się tego wykluczyć. Na pewno jednak sam podejrzewał, że Ho to człowiek chińskiego wywiadu.

Jak ujawnił Daily Mail na jego laptopie znalazł się bowiem zapis dźwiękowy rozmowy, którą Hunter odbył z jednym ze znajomych. W jej trakcie nazwał Ho „szefem chińskich szpiegów”.

Tajemnicza sekretarka od "szefa szpiegów"

Pomimo tych podejrzeń Hunter zgodził się na współpracę z wyznaczoną przez Chińczyków sekretarką, pochodzącą z amerykańsko-chińskiej rodziny JiaQi Bao. Jej zadaniem było oprócz normalnych obowiązków sekretarki i osobistej asystentki także bycie pośredniczką między Bidenem i Chińczykami oraz tłumaczenie wszelkich niezbędnych dokumentów.

Jak donosi Daily Mail pierwsze korespondencje między Bidenem i Bao, które są zapisane na ich laptopie, wyglądają jak normalna korespondencja między szefem i jego asystentem. Bao zajmowała się takimi rzeczami jak rezerwowanie mu pokojów hotelowych i biletów lotniczych, umawianiem wizyt u lekarzy czy też tłumaczeniem na mandaryński dokumentów potrzebnych Chińczykom.

Pierwszy niecodzienny mail pojawił się kiedy Amerykanie aresztowali Ho. Bao tłumacząc się ciekawością dopytywała w nim Huntera jak to możliwe, że został on aresztowany i oskarżony przez Amerykanów skoro sprawa nie miała nic wspólnego z USA i amerykańskimi firmami. W tej i w następnych wiadomościach wyraźnie zmienił się również jej ton. Stały się zdecydowanie bardziej osobiste, sprawiały wrażenie jakby z nim flirtowała.

W liście wysłanym w styczniu 2018 roku napisała na przykład, że jej noworocznym życzeniem jest to, żeby Biden mniej pił. W tej samej wiadomości chwaliła również jego „charyzmatyczną osobowość” i to, że jest bardzo miły, przez co „naturalnie ją do niego ciągnie”.

W jednej z wiadomości Bao napisała mu, że ma jego nieśmiertelnik czyli wręczany żołnierzom wisiorek, na którym wygrawerowano ich imię, jednostkę, grupę krwi itp. Napisała, że chciała mu go oddać podczas jego wizyty w Nowym Jorku, ale nie udało im się spotkać, więc ten jest w jej apartamencie i spytała go jak mu go dostarczyć – sugerując, że najwygodniej byłoby gdyby ją po prostu odwiedził.

Publikował porno-zdjęcia i filmy

Hunter Biden miał mieć na sobie ten nieśmiertelnik na nagich zdjęciach i pornograficznych nagraniach z prostytutkami które publikował w internecie. Daily Mail podkreślił jednak, że o ile na jego laptopie odnaleźli zdjęcia Bao, o tyle nie było na nim żadnych nieprzyzwoitych materiałów z nią w roli głównej.

W innej wiadomości, wysłanej 26 marca 2018 – kiedy współpraca Bidenów z CEFC zaczynała się już trząść – Bao poradziła mu, żeby zdefraudował pieniądze z kont Hudson West III, jednej z firm będących efektem ich współpracy. „Dodam moje dwa grosze: ile by nie zostało pieniędzy z Hudson West, zabierz tyle ile się da albo wymyśl sposób jak ją wydać dla własnej korzyści” - napisała.

Dodała, że jeśli tego nie zrobi, to te pieniądze zostaną uznane za niczyje i albo zginą w systemie albo zostaną zdefraudowane
przez kogoś innego. Według jej dokumentów finansowych Hudson West III przestała istnieć w listopadzie, osiem miesięcy po tym mailu. Według raportu senackich komisji płaciła Bidenowi jeszcze we wrześniu. Pomiędzy styczniem i październikiem przelała również niemal 77 tysięcy dolarów Lion Hall Group należącej do brata prezydenta Bidena, jako zwrot kosztów.

Radziła jak pokonać Trumpa

Zdecydowanie najbardziej szokujące są maile, które Bao wysyłała już po rozpadnięciu się joint venture. Zachęcała w nich Bidena, żeby ten pomógł swojemu ojcu w wyborach prezydenckich. W jednym z listów, zatytułowanym Wujek Joe 2020”, doradzała mu na przykład, żeby jego ojciec „przewodził dając przykład”, „przywrócił zdrowy rozsądek” oraz wykorzystał swój wiek jako zaletę, podkreślając, że ten daje mu ogromne doświadczenie. W innym mailu wyliczyła medialne historie o Trumpie, które można by wykorzystać przeciwko niemu.

Profil BAO na profilu LinkedIn sugeruje, że jej współpraca z Bidenem zakończyła się w połowie 2019 roku. Co ciekawe nie ma na nim wzmianki o tym, że pracowała dla CEFC lub syna prezydenta. W okresie luty 2016-lipiec 2019 napisała jedynie, że zajmowała się „funduszem hedgingowym/ zarządzaniem środkami/ usługami finansowymi”.

Oczywiście na razie nie wiadomo, czy faktycznie jest związana z chińskim wywiadem i czy jej listy z radami politycznymi dla Bidena były inspirowane przez Pekin, być może wykażą to dopiero późniejsze śledztwa, o ile do nich dojdzie. Ona sama jak na razie nie odpowiada na żadne pytania dziennikarzy.


A tutaj inny „fragment” z przebogatej biografii syna prezydenta USA: 


Syn prezydenta USA skompromitowany? "Daily Mail" dotarł do zawartości komputera Huntera Bidena

ŚWIAT/WIADOMOŚĆ/10.04.2021, godz. 21:36

Dotarliśmy do zdjęć, e-maili i dokumentów, z których wynika, że Hunter Biden, syn prezydenta USA, wydał grube tysiące dolarów na narkotyki, prostytutki, luksusowe samochody i markowe ubrania” - poinformował dziennik „Daily Mail”. Portal ustalił, że syn prezydenta USA unikał więzienia za niezapłacone podatki federalne.

Dziennik jest w posiadaniu - jak pisze - 103 tys. wiadomości tekstowych, 154 tys. e-maili, ponad 2 tys. zdjęć oraz dziesiątek filmów, które - jak twierdzi portal - pochodzą z laptopa Huntera Bidena. Portal opublikował zaledwie cząstkę posiadanego materiału. Z publikacji wynika, że Hunter Biden wydał mnóstwo pieniędzy na luksusowe samochody, striptizerki i prostytutki czy narkotyki.

Mimo iż Hunter wykazał 6 mln dol. dochodów w latach 2013-16, wciąż miał duże długi na kartach kredytowych. Obawiał się więzienia i zagroził nawet, że zabierze 20 tys. dolarów z konta oszczędnościowego swojej córki”

- pisze „Daily Mail”.

Opublikowano także zapis rozmowy z menadżerem jednego z klubów striptizerskich. Hunter Biden oskarżył jedną ze striptizerek o kradzież kurtki marki Gucci, wartej ponad osiem tysięcy dolarów.

Pokazano też kompromitujące zdjęcia nago, w towarzystwie kobiet i narkotyków.


Opublikowane przez portal dziennika materiały dostępne TUTAJ (brytyjskie media).


Oraz jeszcze to: 


Podejrzane powiązania syna Joe Bidena. Absurdalne tłumaczenia ws. laptopa z dowodami

03.04.2021, godz. 20:56

Mógł to być laptop, który został mi skradziony. Możliwe, że zostałem zhakowany. Możliwe, że to był… rosyjski wywiad - tłumaczył się syn prezydenta Joe Bidena, Hunter Biden, pytany o laptopa, na którym znajdowały się obciążające go materiały.

Dostępny już fragment dłuższego wywiadu, który ma się ukazać w całości w najbliższą niedzielę, nawiązuje do oskarżeń wysuwanych w trakcie kampanii wyborczej dwóch głównych rywali o fotel prezydenta Donalda Trumpa i Joe Bidena. Pojawiały się wówczas zarzuty, że syn demokraty, Hunter, prowadził nieuczciwe interesy na Ukrainie.

Lukratywne transakcje Bidena

Dziennik "New York Post" opublikował w październiku minionego roku, powołując się na prawnika Trumpa Rydy’ego Giulianiego, dwa artykuły. Z pierwszego wynikało, że Hunter Biden prowadził lukratywne transakcje z największą prywatną chińską firmą energetyczną.

Drugi tekst stwierdzał, że Hunter Biden przedstawił swemu ojcu, ówczesnemu wiceprezydentowi USA, szefa ukraińskiej firmy energetycznej Burisma. Miało to miejsce, podkreślił dziennik, niecały rok przed tym, jak Joe Biden "zmusił ukraińskich urzędników państwowych do zwolnienia prokuratora, który prowadził dochodzenie w sprawie tej firmy".

Co działo się z laptopem?

Fragment wywiadu CBS koncentruje się na laptopie, który Biden junior zostawił rzekomo do naprawy w warsztacie w Delaware. Komputer miał jakoby zawierać informacje, obciążające syna obecnego prezydenta. Hunter, pytany przez dziennikarkę, czy komputer należał do niego, odpowiedział, że tego nie wie. Kiedy prowadząca wywiad stanowczo naciskała, żądając odpowiedzi jednym słowem, odparł m.in. "Mógł to być laptop, który został mi skradziony. Możliwe, że zostałem zhakowany. Możliwe, że to był… że to rosyjski wywiad".

Jak skomentowała stacja CNN wypowiedź dla CBS jest jedyną, jaką Hunter Biden ogłosił publicznie w tej sprawie.

- Podczas kampanii 2020 były prezydent Donald Trump wielokrotnie przytaczał kwestię laptopa i jego rzekomą zawartość, aby nagłośnić zarzuty korupcyjne przeciwko Bidenowi i jego ojcu w związku z ich transakcjami na Ukrainie

- twierdzi CNN.

Laptop, który rzekomo należał do Huntera Bidena, przejęło FBI z warsztatu naprawczego komputerów w Delaware. Według źródła organów ścigania, na które powołuje się CNN, zgodnie z przypuszczeniami jest to laptop syna prezydenta.

FBI prowadzi śledztwo

-FBI wciąż bada zawartość i wiarygodność tego, co tam jest, ponieważ laptop nie był w wyłącznym posiadaniu Huntera Bidena przez cały czas, zanim został przekazany FBI. (…) Prokuratorzy federalni w Delaware współpracują z FBI i IRS (Urząd podatkowy) w celu zbadania wielu kwestii finansowych, w tym tego, czy on i jego współpracownicy naruszyli przepisy podatkowe oraz przepisy dotyczące prania pieniędzy

- podaje CNN.



zdj. http://foxmulder2.blogspot.com/2019/10/powrot-hillary-i-ukrainska-afera-bidena.html

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi