Peace & love po niemiecku. Moja obawa o praworządność u A. Merkel i niemowy "elity" europejskie

Wczorajsze zdjęcia z Niemiec, a dokładnie z Berlina bez problemu mogłyby obrazować miejsca, gdzie toczy się jakaś wojna domowa, a przynajmniej potężne walki gangów.






Właśnie z okazji Święta Pracy u naszych znanych z przestrzegania praworządności, demokracji, praw człowieka – zachodnich sąsiadów miała miejsce demonstracja, w której uczestniczyło ponad 30 tysięcy osób. Efektem tegoż niemieckiego peace & love były liczne burdy i ponad 100 rannych policjantów. Stróżów prawa. „Autorami” tego specyficznego „ulicznego teatru” były środowiska lewicowe. Tak właśnie nasi zachodni sąsiedzi, których kanclerz Angela Merkel pretenduje do miana niekoronowanej carycy Europy, a przynajmniej, by Niemcy spełniły swe marzenie sprzed ponad 80 laty i pod ich butem był kontynent (a przynajmniej UE) świętowali.

Cytaty z niemieckich gazet:

Płonące barykady, rzucane butelki i kamienie oraz policja, która nie mogła dotrzeć na miejsce zdarzenia dłużej niż godzinę, w niektórych miejscach musiała nawet się wycofać (…) Stołeczna policja była kiedyś uważana za najbardziej doświadczoną w całym kraju. Ale ten nimb pękł (…) Berlin po raz kolejny wysyła w świat fatalne obrazy (…) Są zdjęcia policji, chwilami przytłoczonej, i zdjęcia rzekomo lewicowej demonstracji, która niszczy szyby małych samochodów i narożnych barów z przekąskami w społecznie gorącym miejscu, ściga funkcjonariuszy na bocznych ulicach i robi to, o co oskarża koronasceptyków: masowo lekceważy (przepisy) ochrony przed infekcjami (…)” - dzisiejszy "Welt"

Tutaj taka moja uwaga: wprawdzie „Welt” nie bawi się w tak zwane „ładne słówka”, opisuje wydarzenia jak było, jednak widać, iż z tą wolnością prasy u naszych zachodnich sąsiadów nie tak znowu różowo (w dalszym ciągu, bo pamiętamy „pewien” Sylwester...)... Padają słowa, które pozwolę sobie powtórzyć: "zdjęcia rzekomo lewicowej demonstracji..." – no, ale już wyjaśniam skąd kombinacje, czy demonstracji nie da się określić mianem prawicowej: pamiętajmy, kto w Niemczech rządzi❗ Władzę dzierży lewica, wszelkie „zło” pochodzi z prawej strony. Tamtejszym mediom ciężko przechodzi przez gardło o lewicowych faszystach, mimo, że to właśnie oni „tak ładnie i elegancko bawią się” ze stróżami prawa.

Pragnę również przypomnieć, iż pani kanclerz Angela Merkel jeszcze dosłownie kilka dni temu z przerażeniem w oczach (i w głosie) mówiła, że Niemcom może grozić zapaść w służbie zdrowia z powodu pandemii COVID-19.






"Co było zaskakujące w tym roku, to fakt, że na tak zwanej "rewolucyjnej" demonstracji nie noszono masek. Do tej pory lewicowi demonstranci przestrzegali zasad obowiązujących w pandemii, choćby po to, by odróżnić się od prawicowych koronasceptyków" - "Tagesspiegel".

Jak można przeczytać w różnych relacjach w pewnym momencie policja musiała się wycofać pod naporem manifestantów rzucających w nią butelkami i kamieniami. Funkcjonariuszy zaatakowano, gdy próbowali wyciągnąć z tłumu robiących burdy. Siły bezpieczeństwa użyły gazu pieprzowego.

Zamieszczone na social mediach filmy pokazują, iż wczoraj oprócz sympatyków lewicy „nieźle bawili” się również młodzi ludzie (nastolatki) przygotowani do tego wcześniej. Możemy „podziwiać” na przykład deskorolkarza próbującego przeskoczyć płonące pojemniki na śmieci, którego policja siłą spycha z deskorolki.

Jak zostało podane do publicznej wiadomości podczas tej oraz innych demonstracji aresztowano 240 osób.

Prawda, że uroczo obchodzono święto pracy❓ Istna beztroska❓ Rzeczywiście rozrywkowa młodzież.

Oczywiście moje powyższe słowa są sarkazmem. Ale mimo wszystko jestem rozczarowana, gdyż myślałam, że „naczelny polski sprawozdawca ważnych zdarzeń”, etatowo urzędnik brukselski „dżentelmen” Donald Tusk chociaż raz będzie miał na tyle odwagi, iż wyrazi swą opinię o wydarzeniach u naszych zachodnich sąsiadów. Miałam nadzieję przeczytać, jak bardzo zaniepokoił go stan praworządności w ojczyźnie Angeli Merkel, ale nic z tych rzeczy❗

Ale z drugiej strony powinniśmy być przyzwyczajeni, gdyż ze swej ulubionej zabawki (czytaj Twittera) korzysta on wyłącznie wtedy, gdy chce się zabawić w hejtera (nie mam tutaj najmniejszych wątpliwości, że w tym akurat posiadł mistrzostwo oraz powinien dostać jakiś order, choć nie wiem, czy w tej 'specyficznej konkurencji' jest taki przyznawany❓) albo kolejną „złotą myślą” odwrócić uwagę od problemów byłych partyjnych kolegów (lub od niewygodnych dla samego siebie spraw, które lepiej przykryć jakimś „błyskiem intelektu” na Twitterze).






Ale pójdźmy dalej. Milczy również cały Parlament Europejski. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej „dżentelmen” Timmermans ani słówkiem nie pisną. Nagle jakby wszyscy stali się niemowami❗ TSUE również cisza.

W samej Polsce milczy, także cała Platforma Obywatelska. Ale to zrozumiałe – PO nie może. Nie ma prawa, gdyż sprawa dotyczy Niemców i nikt się nie waży ich skrytykować, ot właśnie taka odwaga polskiej opozycji. A może by tak akurat należało Niemcom wysłać jakąś bratnią pomoc❓ Nie wspomnę, że najodpowiedniejszą byłaby jakaś rezolucja oraz osławiony artykuł 7, bo czy przypadkiem w Niemczech nie jest zagrożona demokracja❓

Jednak powiem sarkastycznie: „za wolność naszą i waszą❗”.

Reasumując: Niemcy piękny demokratyczny kraj, z praworządnością, że aż żal, serce się kraje. Jak, któreś z niemieckich mediów wczorajsze wydarzenia nazwało „rewolucyjną demonstracją pierwszomajową” zapytam: czy to w takim razie powstaje nowa tradycja świecka palenia palet, demolowania ulic i rzucania w policjantów czym popadnie❓❗ Przypomnę również przy okazji, iż w przeszłości mieliśmy już przykład wydarzeń zapoczątkowany „epizodem” palenia książek. We Francji stan wyjątkowy obowiązuje już 2015 roku❗ Tak właśnie wygląda klimat w kraju demokratycznym i praworządnym. "Berlin po raz kolejny wysyła w świat fatalne obrazy" ale najważniejsze, że demokracja jest zachowana. U nich to przecież drobniutkie incydenty❗ Nie ma się czym martwić❗❗❗


Przykłady ogólnodostępnych plików video z Berlina: 


Video 1 


Video 2 


Video 3 


Video 4 


Video 5







P.S. 1 

Podobnie „bawiono się” wczoraj we Francji, w Austrii i w Belgii.


P.S. 2. 

Teraz czekam na to, co we wtorek będzie się działo w Hiszpanii.



 Zdj. i video https://twitter.com/welt

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi