Moje zastrzeżenia do JYSK!!!


Żeby nie było, iż wyłącznie chwalę dziś dla odmiany o moich zastrzeżeniach.

Opowieść” rozpocznę tym, że potrzebowałam zakupić krzesło do biurka. Ponieważ nie znam obecnej mody na ich dizajn postanowiłam najpierw przeszukać Internet. Przeglądając poszczególne strony weszłam na JYSK. Akurat idealnie się udało, bowiem jedno z prezentowanych przypadło mi do gustu, a cena była promocyjna. Zanim złożyłam zamówienie wszystkiego upewniłam się dzwoniąc na podany numer telefonu. Kiedy okazało się, że jest tak, jak widoczne na stronie dokonałam zakupu. Czekałam, kiedy zostanie mi przywiezione przez kuriera. Umówiłam się, że zapłacę przy odbiorze.

Niestety, gdy zamówione krzesło otrzymałam czekało mnie duże rozczarowanie. Podczas składania okazało się, że nie da się tego zrobić w żaden sposób. Nie pozwala na to wada fabryczna - śruba łącząca oparcie z bocznym była zamontowana krzywo. Następnego dnia zadzwoniłam do biura obsługi klienta. Po przedstawieniu sprawy usłyszałam, że w najbliższym sklepie JYSK mam zwrócić towar. Pojechałam do oddalonej kilkanaście kilometrów Galerii Handlowej Gemini Park w Tarnowie (w której zresztą bardzo lubię robić zakupy i w "swoich sprawdzonych" zawsze znajdę coś dla siebie!).

W sklepie najpierw rozmawiałam z pewnym pracownikiem, który, gdy usłyszał, że chcę zwrócić towar zrobił - nazwijmy ją - nieciekawą minę. Był też raczej niezadowolony z usłyszanej odpowiedzi pytając zaskoczony "dlaczego?"

Wyjaśniłam sytuację zgodnie z prawdą.

Wspomniany pan bardzo pewnym siebie głosem i raczej mi nie dowierzając (przynajmniej ja tak odebrałam) stwierdził, że złożył bardzo wiele takich krzeseł i były w porządku.

W tym momencie towarzysząca mi osoba grzecznie powiedziała, że nie mamy nic do ukrycia i niech sam spróbuje, może akurat my coś źle robimy?

Owy pan nic nie odpowiedział tylko kazał pokazać fakturę. Dałam dokument dostawy otrzymany od kuriera, na co usłyszałam, że musi być faktura przesłana mailem. Całe szczęście, że mam smartfona, jednak na pytanie, czy byłaby możliwość wydrukowania sklepie za, co zapłacę usłyszałam, że absolutnie nie. Poszłam, więc poszukać innego miejsca. Na szczęście pomoc po przedstawieniu sprawy uzyskałam w Media Markt, zrobiła to bardzo miła pani. Po powrocie do JYSK obsługującego mnie pana już nie było i się nie pokazał. Sprawę musiałam przedstawiać kolejnej osobie. Na szczęście towar przyjęto, a pieniądze zwrócono – chociaż nie całość kwoty, została pominięta o kilkanaście złotych zapłaconych kurierowi za przyjęcie zapłaty za krzesło.

Mówiąc o zakupach w JYSK muszę napisać, że powyższa sytuacja nie jest moim jedynym zastrzeżeniem, co do sklepu. Kilka miesięcy temu zakupiłam do spania dmuchany materac. Niestety zadowolenie z tej rzeczy skończyło się po kilku dniach, gdyż pewnej nocy uszło prawie całe powietrze. Materac napompowałam ponownie myśląc, że może poprzednio coś z mojej strony było niedomknięte. Niestety sytuacja powtórzyła się. Nie było innej możliwości, tylko reklamacja. Wtedy sprawę załatwiłam w odróżnieniu od obecnej szybko i bezproblemowo.




Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi