Donald mąż stanu? Sorry...


W dniu wczorajszym przeczytałam ciekawy artykuł: Donald Tusk podskakuje Donaldowi Trumpowi

Czy mnie zdziwił, zniesmaczył, uraził albo zaskoczył – a dokładnie przytoczone w nim opinie? Raczej nie, bo akurat tzw. Król (Książę?) Europy autorytetem dla mnie nie jest i nigdy nie był. Uważam również, że do miana męża stanu też sporo mu brakuje – i nie chodzi tutaj wyłącznie o politykę. Zresztą to, co zostało przedstawione w tekście również nie jest przekłamaniem.

Mówiąc o p. Donaldzie (tym europejskim) wystarczy mi pewne spotkanie ze Szczucina po powodzi w 2009 roku ( D. Tusk w Szczucinie ), do którego przyleciał jako pełniący funkcję szefa rządu. To jedno doświadczenie pozwoliło mi stwierdzić, czy jest mężem stanu, czy też nie. I jeszcze coś jeszcze pewien polityk – skądinąd akurat zasługujący na to miano – powiedział prawdziwe słowa, które wspomniany wcześniej „ten” p. Donald powinien znać i wziąć sobie do serca: „Gospodarka głupcze!”.

Komentarze

Skontaktuj się ze mną!

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Archiwizuj

Pokaż więcej

Słowa klucze

Pokaż więcej
Blogi